Rozdział 1 - Nawiedzenie

757 67 24
                                    

-Nie, nie i jeszcze raz nie! - wykrzyczał zdenerwowany Kaneki.

-A..ale już jutro są święta... - mówił zapłakany Shuu.

-Nie dam ci moich majtek! Odwal się ode mnie zboczeńcu!

To tylko część kłótni, która się dzisiaj odbyła. Wieczorem zmęczony Kaneki wrócił do domu i położył się w łóżku.

-Idiota - mówił do siebie chłopak - Nie może mi dać w spokoju nawet w wigilię. Ciągle musi mnie nękać z tymi majtkami. Jestem pewien, że wszystkim żyłoby się lepiej, gdyby go nie było - westchnął.

Ken obrócił się na drugi bok, a gdy to zrobił, ujrzał kogoś w swoim pokoju. Bardziej niż strach poczuł zaskoczenie i ciekawość. Usiadł i przyjrzał się postaci. Miała ona białe włosy prawie do ramion, spięte czerwonymi wsuwkami, a ubrana była w białą koszulę i czarne spodnie. Najbardziej jednak w oczy rzucała się wielka kosa, którą ta postać trzymała.

-S-shinigami? - młody ghoul zamarł.

-Żaden shinigami! Jestem duchem wigilii - odparła postać.

-Po co tu jesteś? - spytał ciągle lekko przestraszony. Duch podszedł do łóżka.

-Nazywam się Juuzou. Przybyłem, aby pokazać ci twoje przeszłe, obecne i przy...

-Przyby... łem... - przerwał mu Kaneki. - To ty nie jesteś dziewczyną?! - zawołał, za co duch zdzielił go kosą.

- Jak mówiłem, przysłali mnie tu, żebym...

-A ci co cie przysłali wiedzą, że jesteś chłopakiem? - wyśmiał go białowłosy, za co ponownie dostał z kosy.

-Jak się zamkniesz, pokażę ci twoje przeszłe, obecne i przyszłe święta - posłał mu mordercze spojrzenie Suzuya.

-Po huj? - spytał, dłubiąc sobie małym palcem w uchu. W ten sposób zarobił trzeci raz kosą.

Jeszcze trochę to trwało, ale w końcu oboje znaleźli się w przeszłości. Był to jeszcze czas zanim Kaneki stał się ghoulem. Trwało Boże Narodzenie. Chłopiec i duch stali na ulicy pokrytej śniegiem. Domy były udekorowane światełkami i podobiznami Mikołaja i bałwanków. Wszyscy chodzili szczęśliwi, śmiali się. Pośród tych ludzi byli także jego znajomi. Zauważył Hinami i jej mamę, a gdzie indziej nawet Toukę i Rize. Touka się śmiała. W teraźniejszości Rize zastąpił Kaneki, a Touka nie jest taka szczęśliwa...

-Czy to chciałeś mi pokazać? - Kaneki miał poczucie winy - To, że wszystkim beze mnie było lepiej? Że gdybym to ja umarł, to życie byłoby lepsze? - pytał już zapłakany.

-Nie. Chciałem pokazać ci tańczącego robaka - powiedział i wskazał na tańczącego robaka.

-T..to ten... - ghoul skaprawił oko.

-Tak, ten którego miałeś w uchu - dokończył Juuzou.

-Weź nie przypominaj...

-Widzisz? On stoi w śniegu, jest mu zimno. To bezdomny robak.

-No wiesz, nie sądzę, by ktoś chciał hodować robale...

-Ale ty mu dałeś schronienie w swoim uchu. Dałeś mu dom, ciepło i rodzinę. Gdyby nie ty, to mógłby już nie żyć.

-Ty wiesz, że został mi wsadzony wbrew mojej woli? I że od razu go wyjąłem? I pewnie teraz i tak nie żyje?

-Na jego przykładzie chciałem ci pokazać, że jest w tobie dobro, tylko musisz je z siebie wydobyć! - kontynuował duch.

-Słuchasz ty mnie w ogóle?! - zdenerwował się Ken.

-No to jedziemy dalej! - zawołał Suzuya i machnął kosą.





Tokyo Ghoul - Opowieść WigilijnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz