19. "Inny cel?"

18.4K 991 48
                                    

Anastazja pov

Odwróciłam się szybko, ale jego już tam nie było. Musiał uciec. Teraz na pewno mi nie uwierzy. Jest pewien, że wszystko zmyśliłam. Jak mu to wytłumaczę? Muszę jakoś spróbować.

Chciałam jak najszybciej go odnaleźć i z nim porozmawiać. Pobiegłam w stronę budynku i wpadłam przez duże drzwi do środka. Szukałam chyba wszędzie. Przebiegłam wszystkie korytarze, sprawdziłam stołówkę, szatnie sportowców, a nawet ubikacje. Nigdzie go nie było. A ja musiałam z nim porozmawiać. 

Na korytarzu, niedaleko pokoju nauczycielskiego zobaczyłam Alexa. Bez najmniejszego zastanowienia podbiegłam do niego, choć tak naprawdę nie znałam tego chłopaka. Wiedziałam jedynie, że jest przyjacielem Austina i jeśli ktoś ma mi pomóc go znaleźć, to tylko on. Kiedy dopadłam do chłopaka, ten zaskoczony spojrzał na mnie wyczekująco i widać było, że nie wie czego ma się spodziewać. 

-Hej, wiem, że mnie nie znasz, ale musisz mi pomóc. - powiedziałam zdyszana.

Chłopak złapał mnie delikatnie za łokcie i odpowiedział.

-Spokojnie, już spokojnie An. Uspokój się.

-Skąd znasz moje imię? - zapytałam zdezorientowana.

-Mój najlepszy przyjaciel uczepił się Ciebie, jak rzep psiego ogona, więc jak mam nie wiedzieć o Twoim istnieniu? - uśmiechnął się delikatnie, by dodać mi otuchy do mówienia. 

-Mówi o mnie? - dalej wypytywałam nadal pamiętając o tym, po co tak naprawdę do niego przyszłam, a raczej przybiegłam.

-Czasami mam go już serdecznie dosyć. - zaśmiał się uroczo. 

-Jak to? 

-Zachowuje się jak skończony dureń, kiedy gdzieś Cię zobaczy. Tylko uprzykrza Ci życie i sam już nie wiem czy robi to dla zabawy, czy też ma w tym inny cel.

-Inny cel? - powtórzyłam po nim pytająco zdziwiona jego słowami.

-Za Austinem nikt nie nadąży. Co z tego, że jestem jego najlepszym kumplem, skoro tak naprawdę nic o nim nie wiem. On nikomu nie pozwala się do siebie zbliżyć bliżej jak na pół kilometra. Trzyma się sam ze sobą i nie sposób do niego dotrzeć. A od czasu, kiedy fenomenalnie weszłaś mu w drogę zachowuje się jak jakiś opętany. Nawet nie potrafię z nim ostatnio rozmawiać. - powiedział lekko zatroskany.

-Martwisz się o niego. 

-Wydaje Ci się, jest zbyt dużym sukinsynem, żeby się o niego martwić. - zaśmiał się. - Wyliże się i z tego. Zawsze spada na cztery łapy.

-On? A jakie problemy może mieć taki playboy jak on. - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej już uspokajawszy oddech i teatralnie dmuchnęłam unosząc kosmyk włosów, który opadł mi na czoło.

-Zdziwiłabyś się. Bez powodu taki nie jest.

-Do czego zmierzasz? - zapytałam dociekliwie. Może to Alex pomoże mi ułożyć tą układankę do końca. 

Chłopak zmieszał się lekko widząc moją zaciekawioną minę i szybko zmienił temat. 

-Tak właściwie to dlaczego do mnie "przybiegłaś" taka przestraszona? - zmrużył oczy.

-Austin widział coś, co wyglądało zupełnie inaczej niż w rzeczywistości było.. To znaczy zmuszono mnie do tego.. Ajś nie zrozumiesz tego. Powiedz mi tylko gdzie on jest. Muszę z nim porozmawiać. Natychmiast.

-Nie widziałem go teraz i nie mam pojęcia gdzie może być. Powinniśmy mieć teraz trening, ale muszę iść do fizyka. Sprawdzałaś szatnie i salę? 

"Bad boy&pyskata"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz