Life is too short...

3.3K 87 5
                                    

"Oh, I am young, but I have aged
Waited long to seize the day
All things said and plenty done...
Life's too short..."

Butterfly Boucher- "Life is short"

*****

Hermiona leżała na podłodze salonu Malfoy Manoor, podczas gdy Harry i Ron byli zamknięci w lochach tego wielkiego domu.
Do oczu dziewczyny cisnęły się pokłady łez, z którymi usilnie walczyła.

Po kilkunastu minutach tortur Bellatrix wyryła na jej ręce napis: Szlama, ale najwidoczniej to nie wystarczało czarnowłosej. Katorgi zaczęły się od nowa.

Mimo ogromnego bólu brunetka nie wydała z siebie żadnego dźwięku choć Lestrange za wszelką cenę próbowała dowiedzieć się gdzie jest prawdziwy Miecz Gryffindora.

Kolejne zaklęcie. Tnące. Kolejne rany na- i tak już poharatanym- ciele. Kolejna fala nieopisanego bólu. I prośba ukryta w oczach. Prośba o śmierć.

Siły zaczynały całkowicie opuszczać Hermionę. Gdyby ktoś ją teraz podniósł zapewne wywróciłaby się po niecałej sekundzie w pozycji pionowej. Lewa ręka piekła i szczypała coraz bardziej przez co dziewczyna nie mogła poruszyć jej nawet o centymetr.

Kolejne zaklęcie. Niewyobrażalnie silne. Zaklęcie niewybaczalne. Nie krzyczała. Nie miała już na to siły...

***

Bellatrix już maiła rzucać kolejne zaklęcie na brązowooką, kiedy do pomieszczenia dosłownie wpadli Harry i Ron.

Gdy ten pierwszy zobaczył w jakim stanie jest jego ukochana zacisnął pięści ze złości. W jego oczach zalśnił gniew i ból.

Zdezorientowana dziewczyna nie za bardzo wiedziała co się dzieje. Ktoś coś krzyczał, coś się stłukło, coś innego upadło z tępym odgłosem na marmurową podłogę.

Po chwili obok Hermiony znalazł się Wybraniec i wziął ją na ręce. Dziewczyna poczuła szarpnięcie w okolicy pępka, a obraz rozmył jej się przed oczami. Kilka sekund później przyjaciele wraz ze Zgredkiem, który ich tam przeniósł, znaleźli się przed Muszelką- domem Billa i Fleur. Cała czwórka bez zastanowienia udała się w stronę budynku.

***

Harry najdelikatniej jak tylko potrafił położył Hermionę na miękkim łóżku.

Zaczął powoli zdejmować z niej płaszcz lecz przerwał na chwilę bo dziewczyna syknęła z bólu. Po chwili kontynuował rozpoczętą czynność. Gdy chciał zdjąć lewy rękaw, Hermiona go zatrzymała.

-Nie rób tego Harry...- wychrypiała.

-Dlaczego?- zdziwił się chłopak.

-Po prostu tego nie rób. Proszę cię.

Jednak czarnookiemu ani się śniło posłuchać swojej dziewczyny i zdjął jej płaszcz do końca po czym zamarł. Na lewym przedramieniu brązowooka miała wyryte słowo: Szlama. Harry widząc minę dziewczyny powstrzymał się od powiedzenia kilku przekleństw pod adresem Bellatrix i nadal milcząc zdjął z brunetki pozostałe części jej garderoby.
Harry uniósł delikatnie Hermionę i ruszył z nią do łazienki, gdzie czekała na nią, przygotowana wcześniej przez Fleur, ciepła kąpiel. Chłopak położył brunetkę w wannie i zapytał:

-Poradzisz sobie sama, czy mam ci pomóc?

-Nie trzeba. Możesz iść, odpocząć.

Chłopak skinął lekko głową i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Hermiona westchnęła i zanurzyła się głębiej w przyjemnie ciepłą wodę. Rany szczypały nieprzyjemnie, ale przecież dziewczyna już tak dawno nie doświadczała tego uczucia, gdy pachnąca płynem do kąpieli i przede wszystkim ciepła woda, otula ciało.

Gryfonkę pochłonęły myśli. Zastanawiała się przede wszystkim gdzie mogą znajdować się pozostałe horcruxy, ale myślała także o Harrym. O tym jak wiele on dla niej robi. Po odejściu od rodziców chłopak stał się jej jedynym oparciem. Wprawdzie był jeszcze Ron i Ginny, ale oni myśleli tylko o swoich drugich połówkach. Nie dziwiła im się. Ona też każdą wolną chwilę starała się poświęcić Harremu. No właśnie, Harremu. Zauważyła, że ostatnio stał się bardziej zamyślony i przeczytał już chyba tuzin jej książek o czarnej magii. Ale nie to najbardziej zajęło jej myśli. Od jakiegoś czasu zaczęła mieć podejrzenia, że horcruxów może być więcej niż myślą.

Woda wystygła, a Hermiona zdecydowała się wyjść. Ubrała się w wcześniej przygotowane przez Fleur ubrania i ruszyła w kierunku pokoju, z którego przyniósł ją Harry. Dziewczyna zastała chłopaka śpiącego na łóżku.

Uśmiechnęła się lekko i położyła się obok niego. Chwilę później spała, pierwszy raz od kilku miesięcy, spokojnym lecz płytkim snem. Śniła jej się trójka dzieci i małżeństwo stojący na plaży podczas zachodu słońca...










My Way- miniaturki HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz