Prolog czyli początek

59 3 7
                                    

Odpychałam się nogami od tafli lodu wpogoni za krążkiem unikając przeciwników. Jakiś zawodnik chciałmnie podciąć, szybko skoczyłam i uniknęłam upadki. Nagledostałam krążek, szybko zawróciłam i pojechałam w stronębramki. Nikt nie stał mi na drodze. Podjechałam jeszcze bliżej abymieć większe szanse. Szybki ruch kijem i... Moje serce sięzatrzymało tak samo jak oddech. Krążek leciał do bramki. Całahala ucichła, zatrzymała się w miejscu. Tylko ten mały czarnyprzedmiot cały czas leciał do przodu. Bramkarz robił różne pozy.Wpatrywałam się w bramkę i stwierdziłam, że nie ma szans.Spojrzałam na krążek. Jest blisko, lecz może trafić obok wsłupek. Stałam i wpatrywałam się w przód. Bam! Cały stadionzaczął krzyczeć. Niektórzy na znak zwycięstwa, a niektórzyopłakiwali swoją przegraną drużynę.

-Oto kolejny gol dla naszych! Po raztrzeci Charlotte Lake trafiła dziś do bramki! Ta dziewczyna masiedemnaście lat i gra z wrodzoną perfekcją. Nie dziwię się a tyBrown?

-Jeszcze nigdy nie widziałem takdobrej akcji, co za szybkość!

Spojrzałam się na widownię i trzypuste miejsca, na których powinni siedzieć teraz moi rodzice ibrat. Najważniejszy mecz w tym miesiącu, a oni nie przyszli. Pewniewłaśnie oblewają w domu koniec sezonu. Wyrzuciłam to z myśli ipodjechałam przybić piątkę z zawodniczkami siedzącymi w boksie itrenerem.

-Dobra robota Lake! A teraz na linie,pożegnać się z przeciwnikiem i do szatni!

Krzyknął uśmiechnięty trener.Wszystkie dziewczyny wskoczyły na lód, pożegnałyśmy się zprzegraną drużyną i weszłam do szatni.

-Świetna była ta ostatnia akcja,teraz na pewno będziesz w gazecie.

Krzyknęła Scoot w moją stronę, byłanajstarsza z nas wszystkich. Lecz mimo to zachowywała się jakdziewczyna w naszym wieku. Zawsze ją podziwiałam. Zciągnęłamkask.

-Idziemy do naszych fanów.

-Jasne!

Wszystkie wyszłyśmy z szatni wrozpuszczonych włosach, aby pokazać się i podpisywać się naświstkach papieru.

-Hej zrobimy sobie zdjęcie?

Spytała się mnie jakaś maładziewczynka. Wzięłam ją na ręce i zrobiła zdjęcie. Po czympodała mi swój kij.

-Ile goli nim strzeliłaś?

-Mało.

Podpisałam się na nim.

-Masz teraz podpis, musisz siępostarać!

Powiedziałam. Po półgodziniewróciłyśmy do szatni. Szybko weszłam pod prysznic. Krople wodyspływały ze mnie. Całe zmęczenie spływało powoli z nimi. Zarazbędę musiała powrócić do swojego domu. Od razu posmutniałam. Wtym tygodniu wyjątkowo przyjechali rodzice. Może zdążyli jużwyjechać? Wyszłam spod prysznica i ubrałam się w wygodne dresy.

-Cześć do jutra!

Krzyknęła do dziewczyn i wyszłam.Torbę wrzuciłam do samochodu i weszłam do kabiny. Włożyłamkluczyki do stacyjki i odpaliłam moje cudeńko. Kocham nim jeździć.Włączyłam się do ruchu i po chwili byłam pod domem. Przy okazjizłamałam z dwa czy trzy przepisy. Lecz kto by się tym martwił?

Wzięłam torbę z bagażnika iotworzyłam drzwi do domu. Nie usłyszałam żadnych rozmów.Wciągnęłam torbę po schodach i zrobiłam pranie w swojejłazience. Ktoś do niej wszedł, przy okazji wchodząc w drzwi.

-Czego chcesz Debilu i patafanie?

-Rodzice wyjechali.

-Zauważyłam.

-Pieniądze jak zwykle przeleją natwoje konto. W piątek chcę zrobić tu imprezę.

-Rób co chcesz ja idę na trening. Tysprzątasz.

Wskazałam na chłopaka i wyszłam złazienki waląc się na łóżko z laptopem.

-Wypieprzaj z mojego pokoju ale już!

Grzecznie wyszedł. I dobrze, nie mamochoty go dzisiaj zbić. Zmęczona jestem a jeszcze muszę ogarnąćdo końca torbę po hokeju i poobczajać serwisy społecznościowe.

-------------------

Postanowiłam się podjąć jednemu wyzwaniu. Codziennie albo ja, albo któraś z moich przyjaciółek wybiera jeden obrazek. Każdy rozdział jest pisany do innego, będę go zamieszczała w mediach.

Po za tym postanowiłam rozruszać nieco Hokej na wattpadzie, ostatnio patrzyłam i po Polsku są tylko trzy opowiadania w tej tematyce (w czym jedno jest moje) . Zapraszam więc na nową historię mojego autorstwa.

Komentarze i gwiazdki także są mile widziane!

Photto.

Universe (Tymczasowo Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz