Rozdział 2

48 5 4
                                    

Obudziłam się o trzeciej nad ranem z bolącą głową i chyba z gorączką, nie dziwię się sobie po tej całej sytuacji wczoraj. Pomyślałam, że pójdę po tabletki i na pewno nie pójdę do szkoły. Ledwo doczołgałam się na dół do kuchni, wziełam tabletki i wodę z kranu. Wróciłam do pokoju i otworzyłam drzwi balkonowe i weszłam na balkon, ale oczywiście wziełam ze sobą sweter. Była już gdzieś około czwartej godziny. Oparłam się o balustrade i zabaczyłam wspinającego się na górę Luke'a.

-Jasna cholera ! Luke ?!- krzyknełam zaskoczona. Poznałam go po jego czuprynie.On przestraszony spojrzał na mnie i zsuneła mu się noga. Na szczęście szybko złapał balustrady i udało mu się nie spać.

-Ufff...to się nazywa szczęście-spojrzał na mnie i pociągnął się wyżej, że patrzyliśmy sobie prosto w oczy i dzieliło nas zaledwie tylko 10 cm. Nie mogłam oderwać od jego teńczówek oczu, ale po chwili się obudziłam i cofnełam się kilka kroków. Pokazałam mu ruchem ręki, żeby wszedł na balkon, by tak ciągle nie wysiał.- Przyniosłem Ci portfel, który zgubiłaś-uśmiechnął się szeroko.

-D-dzięki-znowu mi się zrobiło zimno.-Ale dlaczego akurat teraz ?

-Bo nie mogłem zasnąć i pomyślałem, że pójdę się przejść. Przechodząc koło miejsca gdzie się spotkaliśmy zobaczyłem portfel. Otworzyłem go i dowiedziałem się, że to Twój, więc postanowiłem Ci go podrzucić pod drzwi balkonowe.-znowu się uśmiechnął odwzajemniłam uśmiech tylko tak bardziej...sztucznie, bo już zamarzałam.

-Może jako podziękowanie zrobię Ci gorące kakao, co Ty na to ?-on tylko kiwnął głową i weszliśmy do środka. Jak byliśmy już na dole w kuchni, Luke usiadł przy stole i lekko zdenerwowany zaczął się rozglądać.-Wyprzedzam pytanie, rodziców nie ma, są w pracy wrócą dopiero o 9 godz.-blondynas od razu się rozluźnił. Robiąc kakao zerkałam czasami na niego, by sprawdzić, czy on nadal na mnie patrzy, ale ciągle, nie przerwanie na mnie się patrzył. Trochę mnie to irytowało.

-Czemu ciągle na mnie patrzysz ?-spytałam podając nam gorące kakao i usiadłam na przeciwko niego.

-Bo uroczo wyglądasz i troszeczkę śmiesznie-zobaczyłam, że mówił to z poważnął miną i pokazał swoje białe zęby. Ja się lekko zarumieniłam i spojrzałam na siebie.

-To, że wyglądam śmiesznie potwierdzę, ale czy uroczo to muszę się zastanowić.-bo miałam na sobie piżamowe krótkie spodenki, które wisiały mi na chudych nogach i grube skarpety, a do tego miałam jeszcze koszulę piżamową i na to sweter, który był na mnie o wiele za duży, ale bardzo go lubiałam, ponieważ był bardzo ciepły.-Zaraz wrócę idę się przebrać.-wstałam i miałam już iść do łazienki, ale poczułam jak ktoś złapał mnie za kawałek materiału mojego swetra.

-Nie musisz-Luke wskazał, żebym znowu usiadła, więc tak zrobiłam.-Opowiedz mi coś o sobie-prosi wpatrzony prosto w moje oczy i nawet tego nie przyrywa, gdy wziął łyka kakao.

-Ehh...nie ma tego za dużo, jestem Nadia, mam siedemnaście lat, zawsze mam pecha wczoraj się o tym przekonałeś i dlatego nie mam przyjaciół, ale za to jestem bardzo dobrą uczennicą, nie ukrywam tego, kocham słodycze, chciałabym kiedyś na koniach nauczyć się jeździć-gdy to mówiłam miałam ciągle spuszczoną głowę, ale gdy skończyłam mówić to ją podniosłam i się uśmiechnełam on to odwzajemnił-A teraz Ty coś o sobie opowiedz.-powiedziałam.

-No cóż nazywam się Luke, dziewiętnaście lat, nie lubię nauki wręcz nie nawidzę, interesuję się muzyką-odpowiedział i dopił kakao. Ja też skończyłam pić i machnełam ręką, żeby poszedł za mną i tak uczynił. Poszliśmy do salonu i usiedliśmu na kanapie.

-Może coś obejrzymy-spytałam-Mam jakieś fajne filmy na laptopie.

-Nie boisz się mnie? Przecież nawet mnie nie znasz.-powiedział.

-Wydaje mi się, że jesteś całkiem fajny.-spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili wybraliśmy jakiś fajny film ,,Zostań, jeśli kochasz". Gdy film się skończył powiedział, że musi się zbierać, bo musiał być gdzieś o 7godz., a była już 6. Więc odprowadziłam go do drzwi.

-Papa, Nadia.-uśmiechnął się i dał mi całusa w policzek. Ja zaskoczona stanełam jak wryta w ziemię i puściłam buraka dowiedziałam się o tym, ponieważ mnie policzki zaszczypiały. Luke, gdy zobaczył, że stałam bez ruchu zachichotał się.-Żaden chłopak nie dawał Ci całusa w policzek, czy jak ?-Ja od razu się obudziłam.

-Wiesz, jak nie miałam przyjaciół to również nie było okazji mieć chłopaka.-spojrzałam na niego czerwona na twarzy, on ze smutkiem, współczuciem na mnie spojrzał i po chwili się wesoło uśmiechnął.

-To zostań moją przyjaciółką, zgoda ?-otworzyłam szeroko oczy i popłyneła mi łzy i się do niego przytuliłam pod wpływem emocji. On to odwzajemnił i głośno powiedziałam:

-Tak zostanę, dziękuję-oderwaliśmy się od siebie z uśmiechami na twarzy i pożegnaliśmy. Gdy zamnełam za sobą drzwi i pobiegłam szybko do pokoju i wskoczyłam na łóżko z radością. Po chwili odpłynełam w głęboki sen.

W końcy napisałam kolejny rozdział. Za bardzo nie miałam pomysłu co napisać, ale w końcu coś wyszło. I widzę, że coraz więcej jest czytelników. Gwiazdkujcie i komentujcie. Ruudaaa ;)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 03, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tajemnicze spotkanie  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz