Nico:
Wstałem dziś wcześnie z zamiarem pójścia do Chejrona i kumpli, aby poinformować ich co myślę o "śmierci" Leo.
Na początku poszedłem coś zjeść. W pawilonie panował gwar, ale nie chciało mi się sprawdzić o co chodzi. Na moje nieszczęście Chejron zwołał na naradę grupowych domków no i chcąc nie chcąc musiałem iść. Co się okazało- nic takiego. Po prostu moje przypuszczenia stały się prawdziwe, ponieważ Leo dzisiejszej nocy dotarł do obozu na Festusie. Ale to nie wszystko.... Zgadnijcie z kim przyleciał! Oczywiście z Kalipso wszyscy się z nimi przywitali ( było trochę zamieszania gdy Kalipso chciała zabić Perc'ego, ale na tym się skończyło, że doszli do konsensusu i zawarli sojusz). Leo wytłumaczył jak zdołał uwolnić siebię i Kalipso z Ogygi i zebranie dobiegło końca. Podczas ogniska poinformowaliśmy wszystkim o szczęśliwym powrocie herosa. Po kolacji poszedłem do domku i położyłem się spać.
Jak zwykle miałem koszmary. Ten akurat nie był aż taki straszny, bo jego akcja rozgrywała się w przeszłosci i nie mógł to być sen "proroczy".
Następny dzień:
Od razu po pobudce wstałem i poszedłem do Leo, żeby z nim pogadać. Oczywiście gdy przyszedłem pod domek 9 nikogo nie zastałem. Udałem się, więc do innych domków lecz było podobnie. Jedyne kogo zastałem to Perc'ego. Czemu akurat jego, no cóż odpowiedz jest prosta- zawsze mam pod górkę. Całe szczęście, że do niego nic już nie czuję, ale nadal obwiniam go o śmierć Bianci.... Z drugiej strony dowiedziałem się chociaż czemu wszystkich nie ma- Rzymianie przyjechali powitać Leo. A co za tym idzie spotkam się z Hazel. Chociaż jedna dobra wiadomość.
-Hej- usłyszałem znajomy głos.
Zaczęły się kłopoty....
Reyna:
Gdy dostałam wiadomomość z obozu herosów o powrocie Leo myślałam, że to żart, ale w końcu dałam się przekonać, bo przecież już nie takie rzeczy się działy w tym mitologicznym świecie. Postanowiłam, że zamieszkam w obozie herosów i pomogę greckim herom w odbudowywaniu zniszczonych domków. Potem poszłam spać. Spodziewałam się jakiś koszmarów lecz widziałam tylko czarne tło.
Następnego dnia:
Z rana wyruszyliśmy do obozu herosów w skaładzie: ja, Hazel, Frank oraz Jason. Dotarliśmy tak około godziny 10 wszyscy cieszyli się, że przyjechaliśmy, a jeszcze bardziej wiadomością o tym, że zostajemy w greckim obozie na conajmniej 2 miesiące. Nie jestem zbyt wylewna w uczuciach więc powiedziałam tylko kilka miłych słów. Gdy tłum zaczoł się rozchodzić, przyszedł Nico oraz Percy. Bardzo zżyłam się z synem Hadesa podczas naszej podróży i myślałam chociaż, że sobie porozmawiamy. Podbiegłam do niego.
- Hej! - krzyknęłam.
- Hej.- mruknął pod nosem i wszedł w cień.
Ciekawe co zrobiłam zle i czemu mnie unika....
Hej, rozdział ma niski poziom, jest dosć nudny i krótki, ale nie mam weny, a staram się jak najwięcej dodawać, gdy jest czas wolny od szkoły. Dziękuję za miłe komentarze pod postem, ale jak coś jest nie tak to piszcie, bo przyjmuje krytykę i rady, bo w końcu człowiek uczy się na błędach.
Uwaga!
Nie wszystkie wydarzenia mogą się zgadzać z książką " Krew olipmu", ale to tylko drobne przeróbki na korzyść opowieści. :)
CZYTASZ
Reynico
AdventureHistoria opowiada o dwójce herosów w roli głównej, ale nie tylko.... Cała akcja dzieje się nie długo po zakończeniu wojny z Gają. To moja pierwsze opowiadanie o takiej tematyce. Nawet sama nie wiem czy sobię poradzę z tym zadaniem. :) Reszta inform...