*Wiktoria*
Usłyszałam dźwięk budzika. "Tylko nie to"- pomyślałam. Usiadłam na łóżku i popatrzyłam w kierunku pudełka, na którym wczoraj postawiłam zdjęcie rodziców. Wiedziałam, że mimo, iż jestem w obcym mieście i idę do obcej szkoły muszę sobie poradzić. Dziś nie mogłam juz sobie odpuścić, siedzenie trzeciego tygodnia w domu nie byłoby dla mnie dobre. Sięgnęłam po mojego iPhone i sprawdziłam godzinę. Szybko ubrałam się, pomalowałam i stanęłam przed domem pijąc kawę z mojego ulubionego termosu.Do szkoły miała zawieźć mnie ciocia i tak tez było. Szybko dojechałyśmy do dużego budynku. "To ten moment, mam teraz wysiąść i zacząć nowe życie, jak na filmach"-myślałam. Otworzyłam drzwi i wpadłam moim ulubionym białym butem prosto w błoto. Fajnie sie zaczęło.
-Powodzenia-rzuciła ciocia udając, że ją to interesuje. Mimo to doskonale wiedziałam, że ona nie chce mnie u siebie tak samo bardzo, jak ja nie chce byc u niej. Kierowałam się w stronę wejścia do szkoły. Przed drzwiami stało mnóstwo osob. Przecisnęłam się między nimi i ruszyłam do dyrektorki, tak jak kazała mi ciocia. Odbyłam krótką rozmowę z miłą kobietą, która postanowiła zaprowadzić mnie do klasy. Moje wejście nie było wejściem smoka, ale nie było najgorzej. Usiadłam sama w ostatniej ławce i w sumie przesiedziałem tak cały dzień, bo jakoś nie miałam ochoty na integracje. Lekcje strasznie mi się dłużyły. Kiedy usłyszałam ostatni dzwonek poczułam ulgę i szybko zaczęłam pakować książki. Obróciłam się i chcąc zrobić krok gwałtownie zatrzymałam się. Przede mną stała jasnowłosa, mocno wymalowana dziewczyna.
-Hej, nie znamy się i w sumie nawet nie wiem jak masz na imię, ale może wpadłabyś dziś wieczorem pod ten adres? Będzie cała klasa, poznamy się lepiej- zapytała
-Cześć, chętnie, ale muszę upewnić się, że nie mam planów na wieczór. Jeżeli bede wolna chętnie wpadnę- skłamałam. Szybkim krokiem wyszłam ze szkoły i wsiadłam do samochodu cioci, która juz czekała. Chwile pózniej byłyśmy w domu, a ja siedziałam w 'moim' pokoju. Resztę dnia spędziłam w łóżku. Myślałam o tym, czy jednak nie wybrać się na imprezę. "No dobra, może poznam tam jakiegoś księcia z bajki" pomyslałam i zaczęłam się zbierać. Pol godziny pózniej stałam juz pod domem, którego adres dostałam na karteczce od nieznajomej. Zadzwoniłam. Klamka poruszyła się, a drzwi otworzył chłopak, który wyglądał na starszego ode mnie. Weszłam i zobaczyłam ludzi znacznie więcej niż w mojej klasie. Podeszła do mnie jasnowłosa dziewczyna z która widziałam się w szkole i zaczęłyśmy rozmawiać. Poznawałam wszystkich po kolei, wydawali się przyzwoici. Przez cały wieczór jednak zwracałam uwagę na chłopaka, który siedział przy stole z grupką znajomych i ewidentnie patrzył się na mnie przez cały czas. "Haha, a może to ten nieśmiały książę z bajki"- drwiłam sama z siebie.
CZYTASZ
We are afraid of ourselves my dear//Dawid Kwiatkowski
FanfictionHistoria dwójki pozorem zwykłych nastolatków- Wiktorii i Dawida, którzy poznają się całkiem przypadkiem. Ona zraniona przez życie, w trudnej sytuacji. On popularny muzyk, idol nastolatek. Czy te dwa światy są w stanie funkcjonować razem?