❄♥

2.5K 332 147
                                    

Tytuł: Snowball ❄

Rodzaj: One shot

Autor: MonkeyForLou

Parring: Larry

Długość: 7,1k słów

Okładka: dymynmadafaka

Opis: AU, gdzie Lou nie wierzy w magię, ale w końcu jej doświadcza.

Bardzo kocham tego shota, nie wiem, czy wam też się tak spodoba. Starałam się. Miłego czytania misie x

  ♥❄♥  

 Moja babcia w każde moje urodziny, które wypadały na 24 grudnia, pytała się mnie, czy wierzę w magię. Odkąd w wieku czterech lat przyłapałem moich rodziców na podkładaniu prezentów pod choinkę, przestałem uznawać istnienie Mikołaja. Ta postać była dla mnie jedyną magią w życiu, więc odkąd przestał on mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie, odpowiadałem babci, że nie wierzę. Ona tylko kiwała głową i nie kontynuowała tematu. Robiła tak odkąd sięgałem pamięcią.

Siedząc u niej przy starym kominku, z którego wydobywał się delikatny żar i popijając gorącą czekoladę, obserwowałem ją oraz czekałem tylko na to pytanie. Miała tak samo błękitne oczy jak mój tata, takie same jak ja i moje młodsze siostry. Była już starszą kobietą, prowadziła sklep z antykami, kochała świąteczne ozdoby, skrywała wiele tajemnic i miała cudowne historie w zanadrzu. Lottie, Fizzy, Daisy oraz Phoebe były zachwycone jej zmyślonymi opowieściami jak to mężczyzna przenosi się w czasie za pomocą zegarka i poznaje swoją miłość czy kobieta przeżywa ten sam dzień wiele razy, dopóki nie zdąży uratować świąt. Zdecydowanie moja babcia uwielbiała takie opowieści, a moje siostry kochały ich słuchać, głupio wierząc, że ich też może takie coś spotkać.

Babcia odchrząknęła nieznacznie, kładąc swoją pomarszczoną dłoń na mojej. Odłożyłem kubek z gorącym napojem i pocałowałem rękę kobiety, na co ta się uśmiechnęła. Rodzice wychowali mnie na gentlemana, który zawsze obchodzi się z szacunkiem do kobiet oraz starszych osób.

– Lou, czy ty wierzysz w magię?- zapytała moja babcia, a ja z uprzejmości nie parsknąłem śmiechem. Patrzyłem prosto w jej niebieskie oczy, w których widziałem determinację i zrozumienie, chciałem już zaprzeczyć, jednak tym razem coś mnie powstrzymało. Skończyłem właśnie 24 lata, a moja babcia jakieś dwadzieścia razy zadała mi to samo pytanie, mimo iż zawsze odpowiadałem na nie przecząco. Nigdy nie dyskutowała, nie chciała wyjaśnień, nie próbowała mnie przekonać. Tylko się pytała. Ile osiągnąłem przez te lata? Właściwie nic. Pracowałem w markecie, nadal mieszkałem z rodzicami, studiowałem zaocznie, od lat nie byłem w związku, a moja babcia nadal cierpliwie czekała.

– Wierzę, babciu.- odpowiedziałem jej, choć nie byłem do końca przekonany w to, co mówiłem. Chciałem zaryzykować, bo nawet jeśli nie przyniesie mi to żadnych korzyści, to na pewno nie zaszkodzi. Babcia uśmiechnęła się promiennie i powoli podniosła, opierając się o moje ramię. Wyszła z przestronnego salonu, w którym siedzieliśmy, zostawiając mnie na chwilę samego.

Wróciła kilka minut później, trzymając coś w swoich dłoniach, a ja w pierwszej chwili nie zauważyłem, co to było. Poprawiłem swoje niesforne włosy, starając się unieść je do góry, jednak one opadły płasko na czoło. Babcia usiadła z powrotem obok mnie, kładąc na moje ręce śnieżną kulę. Otworzyłem szerzej oczy, przyglądając się babci, jednak ta się nie odezwała nawet słowem. Ugryzłem się w język, aby nie powiedzieć nic nieprzyjemnego, co mogło sprawić jej przykrość.

Przyjrzałem się tej kuli uważnie. Była dość spora, jednak mieściła się w moich dłoniach. Miała biały spód, na którym poprzyczepiane były choinki, a w środku kuli na zaspie śniegu siedział młody chłopak. Ktoś kto wyrzeźbił tę figurkę musiał być bardzo dokładny, ponieważ młodzieniec był dopracowany do perfekcji. Spod ciemnej czapki wystawały mu długie, kręcone włosy, na twarzy widniał uśmiech, a jego usta wydawały się jakby muśnięte jasną szminką. Małe zielone punkciki robiły za jego oczy. Ubrany był w czarny płaszcz i czarno-białe spodnie w pionowe paski. Na jego szyi widniał bordowy szalik ze złotymi zdobieniami, a na nogach szare botki. W dłoniach trzymał notes i długopis. Obejrzałem kulę z każdej strony, od spodu widniał napis "Na zawsze w moim sercu". Ktoś, kto go tam umieścił, miał drobne, pochyłe pismo. Nad literą "i" postawił małe serduszko. Czarny tusz wydawał się już być trochę wyblakły, jednak słowa nadal były widoczne, przekazując swoje przesłanie.

Snowball ❄ (one shot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz