List.

158 7 2
                                    

- Victoria! Wstawaj! Spóźnimy się na zajęcia!

- Co ty mówisz, Jess? Jest dopiero 6.50!

- Raczej 7.50 i za 10 minut rozpoczynają się zajęcia!

Spojrzałam na zegarek. Rzeczywiście, moja przyjaciółka nie myliła się. Wstałam szybko z łóżka. Wyciągnęła z szafy czarne rurki, dołączyłam do tego biały swetr w czarne paski i założyłam czarne vansy. Włosy związałam w niedbałego koka. Sięgnęłam książki i zeszyty i razem z Jessicą ruszyłyśmy na zajęcia.

- Pani McKenzie nie będzie zadowolona, że się spóźniamy.
- Daj spokój, Jess. Ona zawsze się czepia. A jej zajęcia są akurat najnudniejsze!

- Vic, my jesteśmy na ostatnim roku i często spóźniamy się na jej zajęcia.

- Jakoś mi to nie przeszkadza!

- Pfff...

Spojrzałam na Jessice. Była zdenerwowana. To dziwne, bo zajęcia i wykładowcy ją nie denerwowali. Ona zawsze się wysypia. Jej celem rozdrażnienia nie jestem ja, bo na mnie nie umie się gniewać. Zostaje tylko jej chłopak. Thomas. Może się pokłócili?

- Jess, mów co się stało!

- Nic.

- Przecież widzę! Chodzi o Thomasa!

- No dobra! Tak. Chodzi o Thomasa. Zerwaliśmy.

- O rany, Jess. Tak mi przykro...

Oczy mojej przyjaciółki zaszkliły się, a po jej lewym policzku spłynęła pojedyńcza łza. Nagle zaczęły spływać czarne smugi od tuszu do rzęs. Makijaż dziewczyny psuł się, a łzy spływały coraz częściej. Dzisiaj blondynka nie mogła zasłonić twarzy włosami, gdyż były one związane w kłosa. Przytuliłam ją do siebie.

- Jess? Co ty na to, żebyśmy zerwały się z zajęć pani McKenzie i poszły do kawiarni?

Blondynka pokiwała głową na znak, że się zgadza. Do kawiarni szłyśmy w ciszy. Gdy doszłyśmy, Jessica zajęła miejsca, a ja poszłam nam zamówić Caffe Latte z bitą śmietaną i lodami. Na widok ulubionej kawy humor blondynki się poprawił. Zaczęłyśmy szczerą rozmowę. Jednak szybko przerodziła się ona w tzw. "głupawkę". Całej sytuacji przyglądał się dziwny chłopak, który po chwili do nas podszedł. Z bliska wydawał się bardzo przystojny. Miał zmierzwione blond włosy, niebieskie oczy i piękny uśmiech. Gdy zobaczył, że się mu przyglądamy, powiedział :

- Hej, jestem Mark. Może umówiłabyś się ze mną dzisiaj wieczorem?

Skierował pytanie do blondynki, która siedziała obok mnie cała zarumieniona. Widać, że chłopak jej się spodobał.

- Jestem Victoria, a to moja przyjaciółka Jessica. I chętnie się z Tobą umówi.

Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenia z dziewczyną, która podziękowała mi za odpowiedź.

- haha. Miło mi cię poznać Jessico. Tu jest mój numer. Zadzwoń do mnie wieczorem.

Chłopak wręczył karteczkę blondynce i wyszedł z kawiarni. Zadowolona blondynka uścisnęła mnie mocno i zaproponowała zakupy, żeby miała co założyć na randkę. Zgodziłam się. Skoro mamy nie iść na zajęcia to warto wykorzystać czas. Przeszłyśmy wiele sklepów i po kilku godzinach wróciłyśmy do akademika. Jessica kupiła sobie granatową sukienkę bez ramion, do połowy ud, która była rozkloszowana na dole. Ja dokupiłam sobie kilka bluzek i swetrów. Gdy wchodziłyśmy do pokoju, zobaczyłam na moim łóżku list. Był w złotawej kopercie. Otworzyłam go z ciekawości i zaczęłam czytać na głos, gdyż blondynka mnie o to prosiła.

"Ashley Green i Cam Blake wraz z rodzicami mają zaszczyt zaprosić Victorię Blake na uroczystość zaślubin i wesele, które odbędzie się 6 maja w katedrze w Los Angeles"

- O rany! Vic, twój brat bierze ślub!

- To i widok mojej rodziny jest plusem. Ale to, z kim bierze ślub jest koszmarem!

- No właśnie. Kim ona jest?

- Ashley Green, to dziewczyna, która zniszczyła mi życie w liceum...

Wróg Mojego Wroga Jest Moim Przeznaczeniem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz