"Harry?"
Ktos zawołał z korytarza, chłopak powoli ruszył sie z łóżka zeby otworzyć drzwi, uśmiechnął sie gdy zobaczył kto to był. Julia uśmiechnęła sie nerwowo
"moge wejść?" zapytała a Harry odrazu odsunął sie trochę i otworzył drzwi na tyle szeroko by mogła ona wejść.Harry zawsze lubił julie, w wolnym czasie przychodziła i pomagała w sierocińcu, robiąc sobie przerwę od codziennego życia. Julia usiadła na łóżku i poklepała na miejsce obok niej, dając mu znak aby tez usiadł. "Cos sie stało?" Zapytał "ktos jest tutaj, po ciebie" powiedziała a na twarzy harrego pojawił sie zdziwiony grymas. Na pewno musi to być błąd, kto przy zdrowych zmysłach chciałby adoptować szesnastolatka? Zawsze pierwsze szły mniejsze dzieci, bo wiadomo, takich łatwo wychować. "Naprawdę" zapytał wciąż zdziwiony, "dlaczego sie nje cieszysz?" Zapytał znów, a Julia spojrzała smutno w dół, "niedługo zobaczysz" teraz Harry naprawdę zaczynał sie bać.
Próbując pozbyć sie złych myśli, odrazu po wyjściu Julii zabrał sie za pakowanie tych drobnych rzeczy które miał, pare bluzek i spodni. Sierocińec może nie był najbogatszy, ale starali sie zeby wszystkim było tu dobrze. Gdy torba była juz do końca spakowana, złapał za rączkę i ruszył wraz z nią do recepcji.
❀❀❀❀❀❀❀
Gdy był juz na miejscu, za drewnianym biurkiem siedziała Gemma, miała ona około pięćdziesięciu lat, i próbowała prowadzić dom dziecka, i szukać miłości ale cóż, większość mężczyzn nie chce samotnej matki ktora ma tyle dzieciaków na głowie. Dopiero teraz Harry zauważył osobę ktora siedziała obok Gemmy, i teraz jeszcze bardziej wydawało mu sie ze to wszystko to pomyłka. "Harry to jest Niall, i to on od teraz bedzie twoim opiekunem" powiedziała szczęśliwy głosem, a Harry był tylko zdezorientowany.Nie spodziewał sie kogoś tak młodego, miał napewno nie całe trzydzieści lat. Myślał bardziej o dwóch osobach, mężu i żonie którzy poszukują dziecka którym mogli by sie zając. Nie do końca wiedział co powiedzieć lub jak sie zachować, machnął tylko lekko ręka w przyjazny sposób. Powoli zajął miejsce obok Nialla, ale nie zbliżając sie zbyt blisko. W ciszy patrzył jak podpisuje wszystkie papiery i jak składa obietnice.
Po całej pracy papierkowej Niall odwrócił sie do Harrego z przyjaznym uśmiechem i klępnal go po plecach, "jestes gotowy jechać do domu?" zapytał a Harry tylko skinął głowa, nie do końca wiedząc czego sie spodziewać, co jeżeli jest nie miły, albo robi zle rzeczy? Te myśli szybko opuściły jego głowę i podążał za nim do wyjścia, przed opuszczeniem sierocińca pożegnał sie jeszcze z Gemmą I Julią.Harry patrzył z wielkimi oczami gdy zobaczył do jakiego auta Niall ich prowadzi, czarny Range Rover. "Możesz siedzieć z przodu jak chcesz" powiedział do niego blondyn a Harry bez zastanowienia zgodził sie.
a wiec mamy i pierwszy rozdział, będą one krótkie i długie, zależy. Ten ma około 420 słów, i wydaje mi sie ze jest całkiem spoko jak na pierwszy. Mam nadzieje ze wam tez sie spodoba, zachęcam do komentowania, i dawanie gwiazdek.
All The Love. W
CZYTASZ
adoptive ( larry stylinson )
Fanfiction-Dlaczego mnie adoptowales? -chcesz znać cała historie, jest całkiem zabawna.