30

54.7K 2.4K 69
                                    

Podniósł się z krzesła i uklęknął obok mnie.
- Wyjść za ciebie? - wykrztusiłam zaskoczona. Nie chodziło o sam fakt że się oświadczył, tylko o to, że zrobił to szybciej niż się spodziewałam. Było wiele spraw, które najpierw trzeba było załatwić, zaczynając od Melissy, kończąc na pocałunku z Sergiem.
- Tak - odparł z pewnością siebie - Kochamy się i będziemy mieć dzieci. Myślę, że małżeństwo to krok w dobrym kierunku.
- Zgadzam się. - Nie zamierzałam grać męczennicy i pytać o go o imne powody i zapewnienia miłości.
- Naprawdę ?
Kiwnęłam głową a on wsunął mi pierścionek na palec i wziął w ramiona.
Nasze usta złączyły się w pocałunku i nie przejmowałam się tym, że wszyscy się na nas gapili.
Czułam się jak w filmie. Bogaty, przystojny i piekielnie seksowny Włoch, w dodatku ojciec twoich dzieci, klęka przed tobą i prosi o spędzenie reszty życia przy jego boku.
Czegóż więcej można chcieć od życia?

Po kolacji, Dante oznajmił, że ma coś do załatwienia i odjechał w siną dal.
To by było tyle, jeśli chodzi o romantyczny wieczór, pomyślałam oglądając z Jessie jakąś komedie.
- Gdzie Stella? -zapytałam, jedząc popcorn.
- Z Lucą.
- Tyle to ja wiem. Ostatnio zachowują się,jakby byli zrośnięci głowami - mruknęłam.
Jess posłała mi szybkie spojrzenie.
- Czyżby zazdrość przez ciebie przemawiała? - zażartowała.
W odpowiedzi, z chytrym uśmieszkiem pokazałam jej dłoń.
- Co? - zapytała, a gdy zobaczyła pierścionek oczy prawie wyszły jej z orbit.
- O kurwa!- krzyknęła, skacząc na proste nogi. - Nie gadaj!
Z udawaną nonszalancją spojrzałam na pięścionek.
- Cóż mogę rzec.
Po chwili jednak obie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.
- Gratulację - powiedziała przyjaciółka, przytulając mnie mocno.
- Dzięki.
Dostrzegłam, że mimo uśmiechu, jej oczy były nieco smutne. Nie miała chłopaka, więc musiało być jej ciężko patrzeć na to wszystko. Niby zarzekała się,że lubi być singielką ale nie ze mną takie numery.
- Cholera! - krzyknęłam nagle.
- Co jest ?
- Zapomniałam, że miałam zawieść Sergiowi dokumenty do biura i umówiłam się do lekarza. - Oczywiście to było kłamstwo, ale zważając na okoliczności mogłam skłamać bez poczucia winy.
- Co ja teraz zrobię? - odgrywałam przedstawienie godne Oscara, dramatycznie łapiąc się za głowę.
- Mogę je zawieść, jeśli chcesz- zaproponowała nieśmiało.
- Naprawdę? - uśmiech nr.3.
- Tak, i tak nie mam nic do roboty.
- Dzięki - rzuciłam i poszłam po pierwsze lepsze dokumenty z biurka. - Dam mu znać że zaraz będziesz.
Zarumieniła się lekko i wyszła.
Ja z prędkością światła dopadłam komórkę i wybrałam numer.
- Halo? - odebrał po 3 sygnale.
- Zaraz będzie u ciebie Jessie. Przywiezie dokumenty.
- Jakie dokumenty? - zapytał zdziwiony.
- Nie ważne - rzuciłam z irytacją,że w ogóle pyta - Po prostu je weź. I zaproś ją na kawę.
Niemal słyszałam jak unosi brwi.
- Po prostu to zrób. Musze kończyć, papa.
Szybko poszło, pomyślałam i wróciłam do oglądania filmu.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Gdy otworzyłam, myślałam że padne.
Miałam ochotę zatrzasnąć suce drzwi przed nosem, ale była szybsza.
- Melissa - rzuciłam z pogardą.
- Dawno się nie widziałyśmy.

Z góry przepraszam za błędy ale pisałam na szybko :D
Dzięki, że czytacie ♡

Nieposkromione PożądanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz