prolog

222 11 0
                                    

Wielkia, żelazna brama z krzykiem otwarła się przede mną. Niebo było pochmurne, zapowiadało się że będzie padać. Przede mną stały szaro-żółte budynki, wielkości szkół i straszyły ponurym nastrojem. Kraty w oknach, poodrywany tynk, bezlistne drzewa i straż. Dużo straży. Każdy uzbrojony, w grubych kamizelkach kuloodpornych, chodzili tam i z powrotem, penetrując każdy centymetr pustych obszarów wokół budynków. Obróciłam się do mojej mamy. Ona, ukrywając przerażenie, uśmiechnęła sie nie pewnie do mnie. W momencie gdy przekroczę tą bramę, to miejsce stanie się moim domem.

Danse Macabre - Taniec Śmierci | TWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz