29

9.5K 556 57
                                    

*Justin's Pov*

Miesiąc 2 Dzień 28

Przygryzłem nerwowo wargę patrząc na to co znajdywało się przede mną. Nasza randka miała odbyć się za 3 dni, ale ja chciałem żeby wszystko było perfekcyjne. Musiałem wynagrodzić jej wszystko co zrobiłem dlatego kupiłem 2 bilety na Hawaje. Chciałem spędzić z nią 2 tygodnie tylko we dwoje i z daleka od problemów. Mój aniołek na to zasługiwał, po tym wszystkim co zrobiłem w tak krótkim czasie. Musiałem jej także wyjaśnić dlaczego wybrałem właśnie ją...należały jej się wszelkie wyjaśnienia. Spojrzałem jeszcze raz na mój prywatny jacht. Miałem nadzieję, że jej się spodoba. Wszędzie były porozstawiane świeczki, a w dzień randki chłopaki mieli je podpalić i przynieść róże. Na przodzie znajdował się baldachim i wygodne łóżko, abyśmy mogli razem patrzeć na zachód słońca. Miałem nadzieję, że jej się spodoba..

***

Zadzwoniłem do dobrze znanych mi drzwi, a po chwili drzwi otworzyła mi pani Angel. Uśmiechnęła się do mnie po czym wpuściła mnie do środka.

-Justin?-odezwała się, a ja spojrzałem na nią.-Czy moja córka jest z tobą bezpieczna?-spytała, a ja zmarszczyłem brwi.-Podobno w tym mieście jest jakiś niebezpieczny gang.-przygryzła wargę, a mój oddech przyśpieszył.-Wiem, że jesteś jego członkiem.-powiedziała, a ja spuściłem głowę.
-Ze mną jest bezpieczniejsza niż z kimkolwiek innym pani Angel...-przerwała mi.
-A więc to prawda.-westchnęła, a ja skinąłem głową.-Widziałam siniaki na jej rękach..to ty je zrobiłeś?-spytała niepewnie, a ja się spiąłem. Miałem przyznać się jej mamię, że ją skrzywdziłem. Po chwili po schodach zbiegła uśmiechnięta Isabell. Podeszła do nas i pocałowała mnie w policzek. Odwzajemniłem uśmiech i złapałem ją za rękę.
-My już będziemy szli.-powiedziała Bella, a jej mama pokiwała niepewnie głową. Po chwili mój wzrok natrafił na pudła będące w salonie. Zmarszczyłem brwi.
-Po co one tam stoją?-wskazałem ręką, a Isabell się spięła.
-Wiesz one są..--przerwała jej mama.
-Sprzedajemy niepotrzebne rzeczy...ostatnio słabo u nas z pieniędzmi.-zacisnąłem szczękę. Doskonale o tym wiedziałem, gdyż Bella mi o tym mówiła, a ja nadal jej nie pomogłem.

-Mogę dać wam tyle ile potrzebujecie.-westchnąłem, a Isabell pokiwała przecząco głową.
-Już o tym rozmawialiśmy Justin..nie chce od ciebie żadnym pieniędzy.-powiedziała i przytuliła mnie, a ja pokiwałem niezadowolony głową, a po chwili wyszliśmy z jej domu. Otworzyłem jej drzwi od samochodu po czym ja wsiadłem na miejsce kierowcy. Po chwili zobaczyłem panią Angel wychodzącą z domu i patrzącą zmartwionym wzrokiem na Isabell, która jej na szczęście nie widziała. Cholera dlaczego musiała się dowiedzieć. Wyjechaliśmy na ulicę, a po chwili byliśmy w drodze do mnie. Isabell nie odzywała się tylko na czymś myślała, dlatego złapałem za jej udo, a ona spojrzała na moją dłoń.

-Nad czym myślisz?-spytałem.

-Nad pracą.-spiąłem się słysząc to z jej ust. Nie chciałem żeby mój aniołek pracował...bo przez to spędzałaby mniej czasu ze mną.
-Isabell. Nie pozwolę ci pracować.-mruknąłem.-Jeśli będzie trzeba wepchnę ci te pieniądze siłą...albo zamieszkasz ze mną, a twojej mamie będę płacił za rachunki.-powiedziałem, a drugi pomysł naprawdę bardzo mi pasował.
-Nie.-powiedziała i zrzuciła moją dłoń. Zacisnąłem mocniej dłonie na kierownicy, aby nie wybuchnąć..nie przy niej... Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. W końcu dojechaliśmy do mojego domu i weszliśmy do środka. Isabell widząc Michael'a w salonie nawet się nie odezwała. Zaskoczony spojrzałem na nich. Coś mnie ominęło?
-Pokłóciliście się?-spytałem obejmując Isabell, a Michael spojrzał na mnie z politowaniem po czym wyszedł z pokoju. Zmarszczyłem brwi i odwróciłem dziewczyną przodem do siebie.-Co jest?-zapytałem, a ona wzruszyła ramionami.
-Nie chce o tym mówić.-westchnęła.-Poróbmy coś.-szepnęła mi do ucha i zaczęła ciągnąć do mojego pokoju. Uśmiechnąłem się głupkowato. Czy tylko dla mnie to zdanie miało podteksty? Weszliśmy do sypialni, a ja od razu przywarłem do ust Belli. Kochałem to robić...po chwili włożyłem swoje dłonie pod jej bluzkę, ale ona złapała za moje ręce i odepchnęła mnie.

-Co jest kochanie?-spytałem, a ona spuściła głowę.-Przecież już to robiliśmy.-szepnąłem do jej ucha, a po jej ciele przeszły widoczne dreszcze. Zarumieniła się.

-Mam okres.-szepnęła i wyrwała się mi. Podrapałem się nerwowo po szyi i podszedłem do dziewczyny.

-Przepraszam kochanie.-przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w czoło...będę musiał poczekać na nasz drugi raz...

*Isabella's Pov*

Skłamałam. Wcale nie miałam okresu. Nie mogłam z nim tego zrobić. Nie teraz kiedy mam odejść. Dlaczego on musi być taki cudowny? Utrudnia mi to tak bardzo. Nie chcę odchodzić, kocham go. Mocniej wtuliłam się w niego. Moja mama pomogła mi dziś rano, ale nie wiedziałam dlaczego skłamała w sprawie pudeł. Tak strasznie się bałam, że powie mu prawdę. Po chwili dostałam SMS'a dlatego odsunęłam się od Justin'a i spojrzałam na telefon, a chłopak położył się na moim brzuchu.

Mama: Wiesz kim jest Justin?

Zmarszczyłam brwi, a po chwili dostałam następną wiadomość.

Mama: On należy do gangu...

Mama: Proszę wróć do domu...boje się o ciebie

Me: Wszystko jest w porządku...

Mama: Nie Isabella...proszę nie mów mu dokąd się przeprowadzamy

Me: Miałam taki zamiar...ja wytłumaczę ci wszystko jak wrócę

Justin złapał za mój telefon dlatego szybko go zablokowałam, a chłopak odłożył go na szafkę. Złapał moje dłonie i umieścił w swoich włosach. Uśmiechnęłam się i zaczęłam je przeczesywać, a on zamruczał. Był taki kochany i uroczy. Schyliłam się do niego i cmoknęłam go w usta.

-Zostajesz na noc?-zapytał z nadzieją, ale ja pokiwałam przecząco głową.
-Obiecałam pomóc mamie w pakowaniu tych rzeczy na sprzedaż..-chłopak skrzywił się i pogłaskał mój policzek.

-Kiedy ja chcę żebyś została.-fuknął na co zachichotałam.
-Nie mogę Justin.-pocałowałam go w usta.-Spotkamy się jutro wieczorem.-powiedziałam, a on skinął głową.
-Nie mogę doczekać się wtorku.-szepnął.-Mam nadzieję, że to co dla ciebie przygotowałem ci się spodoba.-posłałam mu słaby uśmiech.-Przyjdź o 18 nad port..dobrze?-spytał, a ja skinęłam głową i przytuliłam go. Złapał za mój policzek i pocałował mnie w usta....
Kocham go...

___________________________

Mam łzy w oczach:( Zostały jakieś 2 rozdziały do końca...
Isabell przyjdzie czy może nie?

Pay girlfriend | w trakcie edycji |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz