Prolog

27 4 6
                                    

"Zło nie jest częścią nas ."
"Zło nie jest częścią nas," "zło nie jest częścią nas! " "Zło nie jest częścią
nas ?"
Te słowa powtarzano mi cały czas. Zawsze brałem je do serca , ale teraz myślę innaczej.
Jeżeli zło nie jest częścią nas , to dlaczego każdy z nas od najmłodszych lat, grzeszy?
- Ashtonie, proszę, trzymaj opłatki - głos proboszcza wyrwał mnie z głupich rozmyśleń.

Znajdowałem się w moim rodzinnym kościele. Gdy byłem mały ,co niedziele tu byłem i słuchałem mego ojca, pastora. Zawsze wsuchiwałem się w każde słowo. Teraz tata jest stary , a ja tu nie mieszkam. Chwilowo pomagałem przyjacielowi Jeffa (ojca ) .

***
Wróciłem do domu poddenerwowany. Czułem zapach pysznego obiadu . Mama przywitała mnie uśmiechem. Chumor trochę mi się poprawił.
Wszedłem do kuchni.
- Co gotujesz?
- Jedzenie m.in. mięso - jak zawsze żartobliwa. Często spędzam z nią czas, więcej niż z tatą.
- Oh, dobrze poczekam.
- Gdzie byłeś? - chciałem już odpowiedzieć, ale ona dodała jeszcze kilka słów - Pytam, bo nie mówiłeś, że gdzieś wyjdziesz.
- Byłem w kościele.
- A aaa, no racja u księdza Franka.
- Właśnie tak.

Poszedłem do salonu. Tata siedział na kanapie , oglodając reality show. Usiadłem ostrożnie na fotelu .
-Mam nadzieję, że naprawdę byłeś w kościele.
- Nie kłamałbym , włoczając to w Boga.
- Po tobie wszystkiego można się spodziewać!
- A po tobie tylko jednego !
Ojciec wstał , podszedł do mnie i mnie spoliczkował ...

Patrzyłem w okno, myśląc o tacie. Zawsze uważał się za lepszego, zawsze mi dokuczał, wytykał błędy.
Choć to on mnie spłodził, wychował to czułem, że jest bardziej moim ojczymem.
Nie lubi mnie, ja go też. Nie wiem za co matka go pokochała.

Wyszedłem z pokoju do kuchni. Kobieta nakładała już na stół. Zająłem swoje miejsce .
-Ochłonołeś? - zapytał bezszczelnie.
- Nie było mi gorąco, w koncu mamy klimatyzacje - powiedziałem, śmiejąc się w myślach z głupiej odpowiedzi.
- Po co tu przyszedłeś?
- Jeff, daj spokój - wtrociła mama.
- By zjeść .
Ojciec wstał krzycząc :
- Znowu chcesz w mordę? !
- Tato bez agresji, przecież grzeszysz! - mówiąc to śmiałem się z niego. Podszedł do mnie i mnie popchnął , mówiąc : " Szacunku trochę ".
- Dość , to twój syn, jak ty się zachowujesz ?
- A co to za syn - pedałek hahaha.

W tamtym momencie poczułem się zraniony, zrozumiałem, że to nie miejsce dla mnie. Poszedłem do mamy i ją przytuliłem .
- Kocham Cię, ale on mnie tu nie chce - szepnąłem jej do ucha .

Jedna myśl nie opuszcza mnie do dziś: Dlaczego on zawsze uważł mnie za geja? !

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 24, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W życiu Miłości // LASHTON FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz