#1#Kasandra#

32 1 0
                                    


Wracamy do domu. Tak! Anna i Will się ucieszą, mama i tata zapewne też.

Hej mam na imie Kasandra Blue, mam siedemnaście lat wracam ze szpitala po dwóch latach wygrałam z rakiem. Jestem teraz silniejsza, piękniejsza i czuje się wreszcie wolna!

Wraz z moim chłopakiem Lukasem wracam do domu. Rodzice i moja siostra bliźniaczka Anna, nic nie wiedzą tak jak i mój starszy brat Williams.
Z Lukiem jestem od trzech lat. Ale znamy sie całe życie jest moim przyjacielem, aniołem stróżem, chłopakiem i bardzo Ważną osobą na zawsze.

Podjeżdzamy pod mój dom jest on nie duży zajmuje tylko ¼ naszej działki, jest koloru białego. Ma duże okna, taras, kolejne ¼ działki zajmuje malutka stajnia z czterema boksami dla naszych koni i stodołą. Kolejne ¼ zajmują dwa niewielkie pastwiska, ¼ i ostatnie zajmuje ogród.

Wysiedliśmy z samochodu, Luke wyjął moją sportową torbę i walizkę, a drugą ręką obioł mnie w pasie. Ruszyliśmy w stronę szarych drzwi do naszego domu. Nawet nie wiem od kąt one stały się takie nie ukrywam jest to mój ulubiony kolor, ale żeby drzwi odrazu malować. Ok.
Wchodzimy przez drzwi wejściowe nikogo nie widać. Przedpokuj wygląda tak samo w kolorach jasnej zieleni i białych mebli. Odstawiam swoją skórzaną kurtkę i czarne nike, Luke podąża moim śladem zdejmuje swoją kurtke i nike. Odstawia moją torbe i walizke na korytarzu, razem idziemy do salony z kąt pochodzą dźwięki. Wchodzimy tam razem.

Siedzi tam moja siostra Anastazja. Ma ona btązowe farbowańe włosy do ud, niebiesko-szare oczy usta i nos taki sam. Obie jestesmy bardzo szczupłe, ubrana jest w krótkie dzinsowe spodenki i fioletową bokserkę, obok niej siedzi jakiś chłopak o brązowych włosach i zielonych oczach, ubrany w spodenki do kolan i podkoszulek bez rekawów. Obejmował ją na fotelu siedział pewien mężczyzna miał na oko dwadzieścia lat jego blond czupryna w lato była blond a w zime miodowa. Jego niebieskie jak morze teczówki patrzyly na mnie z niedowierzeniem. Inne pary oczu spojrzaly na mnie. Anna podbiegła szybko do mnie i żuciła mi się ma szyje. Will patrzył oszołomiony podszedł do mnie i mnoe przytulił. Nieznajomy ptzytulił Anne a ta zaczeła płakać. Luke przywitał się z chłopakami.
-Boże, nie wierze że to ty. Co prawda Luke mówił ze przyjedziesz ale kiedy to nie! Anna zaczeła piszczeć.

I tak upłynoł nam wieczór, rodzice wyjechali w delegacje, Luke obiecał zostać do jutra. Dowiedzoałam się że Anna ma chłopaka i jest nim nieznajomy, ma na imie Alex i ma osiemnaścoe lat.
Gdy wyszedł Anna poszła się umyć, Will robił kolacje a Luke pojechał po ubranis do siebie.

Wyszłam z domu do stajni, były tam cztery boksy jeden należał do Bostona konia ojca miał on około piętnastu lat był nieco starszym ogierem rasy arabskiej koloru gniadego ( jak ktos nie wie czyli brązowy ) był czempionem.
Drugi był Willa Costa klacz mustanga koloru siwego z gniadymi plamami
( inaczej biała z brązowymi plamami) miała siedem lat i od pięciu była Willa. Kolejny był Anny Lotos ogier rasy arabo-fryz kary ( czarny) miał on około siedmiu lat i tak samo jak Will miala go pięć lat.
I wreszcie moja piękna klacz Afera była teraz źrebna była rasy fryzyjskiej była kara ( czyli czarna ) miała osiem lat od małego była moja.

Gdy konie mnie zobaczyły zaczeły rżyć zachwycone. Afera wyjeła swój łeb i zaczeła szukać osoby za to winnej. Gdy mnie zobaczyła zwykłą blondynke z włosami do ud, o niebiesko- szarych teczowkach ubraną w białą bokserkę i czarne spodenki z podwyższonym stanem. W jej oczach widziałam błysk. Zarżała w moją strone. Tak sie cieszlylam ze mnie poznała. Za dziewiec tygodni miala sie oźrebić. Podeszłam i otworzyłam powoli boks. Weszłam powoli i odwrocilam sie w jej strone. Patrzyla na mnie. I powoli podeszła i trąciła mnie swoim pyskiem. Zaśmiałam się.

Złapałam ja za kantar i głaskałam ją powoli, wteszcie przytuliłam się, z łzami w oczach tuliłam ją do siebie. Pogłaskałsm jej brzuch, już niedługo malec będzie z nami!

Niewiem kiedy, zasnełam a Afera ze mną.
Obudziłam się u siebie w pokoju na szafce leżała kartka i róża. Zapewne od Luka. Uśmiechnełam się. Poszłam do łazienki wziełam prysznić i umyłam głowę miodowym płynem. Przebrałam się w czarne spodenki z wysokim stanem i czarną bokserkę. Wysuszyłam włosy i zaplotłam w warkocz, zrobiłam lekki makijaż i wziełam kartkę od mojego chłopaka do ręki.

Kochanie!
Przepraszam że nie zostałem z tobą, ale mama tak się ucieszyła że wróciliśmy, że z Lili nie chciała mnie wypuścić udało mi się dopiero jak zasneły. Wpadne o 13 jak nie masz nic przeciwko. Papa. Miłego dnia

Ps: Kocham najmocniej moją Królewne <3

Uśmiechnełam się, założyłam moje czarne vansy, i zbiegłam na dół. Na korytarzu czułam gofry. Po cichu poszłam do kuchni krzątał się Will moj braciszek.

-Hej.
- Królewna moja wstała.
Podszedł i mnie przytulił. Jak ja za tym teskniłam. I te jego zabujcze perfumy.
-Tęskniłam za wami, wiesz?
Powiedziałam ze złamanym głosem
-ććć.. Już jesteś z nami spokojnie.
Choć bo śniadanie osrtygnie, a niemam zamiaru robić go od nowa!
Zaczeliśmy się śmiać.
-Gdzie Anna?
-Pojechała do chłopaka.
-Ahaś.
-Spokojnie wieczorem przyjedzie.
Zjedliśmy sniadanie była już jedynasta. Postanowiłam wyjść i wypuścic konie na padok.

Boston z wielkim wdziękiem wyszedł jak to na araba przystało, Costa zaczeła biegać po padoku jak oszalała, Lotos zaczoł skubać trawe. Wreszcie czas na moją piękną Afere. Nazwałam ja tak bo zaczeła robić afere gdy gospodasz oddzielal ją od matki. Popatrzyła na mnie i znów widziałam blask rozpoznania z jej strony. Weszłam do niej i wziełam lonże którą, przyczepiłam do kantara. Wyszłam i przywiązałam ją do płotu i poszłam po zgrzebło i inne żeczy do czyszczenia. Po godzinie czyszczenia jej siersć lśniła. Włosy lekko związałam w warkoczyki tak samo ogon. Zmieniłam jej kantar na miętowy i zapiełam białą lonże. Wyglądała bajecznie. Zrobiłysmy dziesięć kółek obok padkoów. Dochodziła trzynasta. Zaprowadziłam ją z powrotem do boksu i zdjełam kantar, nałożylam jej siana i wlalam swierza wode. Will posprzatał rano boksy i wlal swierzej wody. Poszłam do domu wzielam szybki prysznic i zalozylam czarne dlugie rurki z dziurami na kolanach, oraz kremowa bokserke wlosy rozpuścilam i poprawilam makijaż, sprawdzialam telefon byla juz trzynasta. Ktoś zadzwonil do drzwi. Szybko zbiegłam na dój i zobaczyłam...

÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷Kocham÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷÷
No hej wracam do Was moje miśki.
Tak dawno nic nie pisałam...
Przepraszam :( nie miałam weny nic nic i nic. Teraz cos mnie naszło specjalnie dla waa ponad 1000 słó! Kocham was mocno!

Miłego czytania

Najważniejsza_❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz