Drogi przyjacielu.
Wciąż zastanawiam się czy na pewno zdajesz sobie sprawę z tego, że kiedyś będziemy musieli się pożegnać. To będzie niezapomniany czas. Nie, nie mówię tego dla żartów. Nie chcę się również tym z Tobą drażnić. To jest poważna sytuacja. Gdy poruszasz ten temat, często mam wrażenie, że wręcz żartobliwie, ja zawsze odpowiadam z powagą. Zawsze.
Nawet nie wiesz jak bardzo boli mnie to. Nie umiem poradzić sobie z tym bólem, pomimo, iż fizycznie jestem masochistą. Boli mnie to wszystko. Najbardziej wspomnienia. Jakie to jest smutne... Tak niedługo się znamy, a już tyle przeżyliśmy. Chciałem Ci poświęcić każdą moją wolną chwilę. Pragnąłem zaopiekować się Tobą, kiedy byłeś samotny, pozostawiony sam sobie, kiedy wszyscy traktowali Cię jak powietrze. W sumie nie wiem czy tak było. Ja jednak miałem takie wrażenie. Co by się nie działo nie mogłem, nie potrafiłem zostawić Cię samego. Nie umiałem Ci odmówić. Ciągle nie umiem. Wciąż jestem tak samo uległy. Wspólny czas z Tobą to coś pięknego. Pomimo tego, że jesteśmy dwoma naprawdę różnymi osobami to rozumiemy się bez słów, zupełnie jakbyśmy mieli jeden umysł. Zawsze będziesz moją bratnią duszą. Szczerze powiedziawszy to, kiedy mówię to wszystko, dławię się łzami. Każda szczęśliwa chwila to dla mnie tak ogromny ból, ponieważ mam tę świadomość, iż ten czas bezczelnie przemija. Zawsze się kończy. I nigdy nie wraca.
Mam prośbę... Nie ratuj mnie. Masz mnie nie ratować! Nie zrobisz mi tego. Wiedz, że tak będzie lepiej. Moje dni są policzone. Tak naprawdę już dawno mnie tu nie ma. Nie ma. Moja dusza umarła. Ale ciało wciąż żyje. I męczy się. Przykro mi, ale jestem postacią tragiczną. Pozwól mi odejść. Szczerze mówiąc to mam ochotę w tej chwili zerwać z Tobą znajomość oraz z innymi bliskimi mi osobami, żebym nie cierpiał. A przede wszystkim, żebyście nie cierpieli Wy, szczególnie druga, równie droga mej duszy osoba. Istota ta jest tak delikatna i krucha. Boję się, iż może tego nie wytrzymać. To może być dla niej zbyt trudne. Jest to tak ciężkie, że i ja czuję, że ledwo to wytrzymam. Ale wiem, że Ty dasz sobie radę. Poradzisz sobie. Jesteś silny, dużo silniejszy niż ja. Ja jestem pizdą.
Pamiętaj, że co by się nie stało, nigdy Cię nie zapomnę
Wierzę w Ciebie
ja
CZYTASZ
Nigdy Cię nie zapomnę
Short StoryPodczas pisania tego listu wylałem wiele łez. Miliony łez. Opowiadanie z dnia 7 stycznia 2016 roku.