"1"

105 15 3
                                    

O siódmej rano jak zwykle zadzwonił budzik. Dla większość ludzi był to piękny pogodny dzień, ale dla mnie melodia piosenki Martina Garrix'a oznacza tylko jedno początek kolejnego szarego dnia. Dziś byłam sama, tata zapewne szedł na 5 do pracy, a brat? Nie wiem co z nim, ostatnio znalazł sobie dziewczynę i coraz mniej spędzamy razem czasu. Nie powiem cieszę się z jego szczęścia, ale żeby zapomnieć o swojej ukochanej siostrzyczce? Wzięłam rzeczy i pobiegłam do łazienki, się wykąpać, za razem zrobić delikatny makijaż, nigdy do szkoły nie malowałam się mocno, wolę nie przypominać tych tlenionych blondynek z masą gipsu na twarzy. Szczerze? Nie wiem czy rozpoznała bym czy ona ma za dużo tapety czy jak już wcześniej wspomniałam gips na twarzy.  Ubrałam na siebie bordową spódniczkę, oraz czarną obcisłą bluzkę, która ładnie opinała moje ciało. Nigdy nie narzekałam na moją figurę, nie raz od znajomych słyszałam, albo że powinnam przytyć bo widać mi żebra, albo że mam iść na modeling. Szczerze? Wolę lepiej nie być rozpoznawalna, aż tak pasuje mi moje życie. Nie jestem może osobą bardzo otwartą, ale jeżeli trzeba to czemu nie poznać kogoś, zabawić się? Spojrzałam na zegarek była godzina 7:45 lekcje miałam na 8 więc ze  spokojem się wyrobię. Ubrałam czarne vansy i ruszyłam powolnym krokiem do szkoły. Uwielbiam z rana spacerować, orzeźwiające powietrze daje mi takiego kopa. Ubrałam słuchawki na uszy i puściłam gromee' a jak na polaka to ma naprawdę super piosenki. Nucąc ją doszłam do budynku zwanego szkołą. Miałam jeszcze troche czasu do dzwonka, więc poszłam się przywitać z przyjaciółmi. Stali przy wejściu, kiedy ich zobaczyłam całą rozpromieniałam, nie widziałam ich od piątkowego wieczoru!!

-Heej!- krzyknęła Dan

-No witam, witam- uśmiechnął się Zack.

-Siema- odwzajemniłam uśmiech. - Gdzie jest Ashton i Jack?

-Na pewno mają kaca po wczoraj- odpowiedziała Dan.

Tak, Ashton i Jack potrafią imprezować w każdy dzień, nie zależnie czy to w ciągu tygodnia, i trzeba iść na kolejny dzień do szkoły.
Gadaliśmy tak z dobre 10 minut, śmiejąc się jak to mieliśmy w zwyczaju. Nie zwróciliśmy nawet uwagi, że dzwonek już był.

- To jak idziemy już? - zapytałam, a reszta na mnie spojrzała niezrozumiale - No nie żeby coś, ale lekcja już trwa od dobrych 5 minut.

- Cooooooo? - krzyknęli  wszyscy chórem.

- Mogłaś wcześniej powiedzieć!!! - krzyknął Zack - mam na pierwszej lekcji sprawdzian z angielskiego.

- No przepraszam, byliście tak zajęci, że nie chciałam przerywać - zaśmiałam się - leć już lepiej, a nie.

- DO POTEM MISIAKI! - ruszył Zack biegiem, a my powoli ruszyliśmy do swoich klas. Ja z Dan jesteśmy w tej samej klasie, więc pożegnaliśmy się z resztą.

- Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie - powiedziałyśmy obie regułkę, i ruszyłyśmy w stronę swojej ławki.

- Słyszałaś, w tym roku przyszedł jakiś nowy. Z czego mi wiadomo jest z Zackiem i chłopakami w klasie. Ma niby na imię Codi, i jest z Londynu.

- Ale ty już obeznana, dowiedz się jeszcze ile ma w majtkach, a będę z Ciebie dumna - uderzyła mnie w ramię, a ja udałam urażoną.

- Niby dziś robi imprezę u siebie, i każdy jest zaproszony. IDZIEMY PRAWDA? - ostatnie dwa słowa, powiedziała ciutkę za głośno, przez co nauczycielka ją skarciła - przepraszam.

- Okej, ale nie będę dziś nic pić. Jutro do szkoły, więc nie mam ochoty na kacu w niej być - dziewczyna wymamrotała coś pod nosem, a ja się zaśmiałam.

Koniec lekcji, minął nam dosyć szybko na przerwie obiadowej ustaliliśmy, że o 20, przyjeżdżają po mnie i razem jedziemy na imprezę.

__________________________________________________________________________

No to 1 rozdział za nami. :D Mam nadzieje, że jak na początek nie jest złe, ale jak dla mnie to nudne jak cholera :D

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 02, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Best :3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz