Wyjęłam ostanie ubrania z szafy i wrzuciłam je do niedużej walizki, po czym usiadłam na niej by jakimś cudem ją zamknąć. Na szczęście się udało. Wzięłam dwa ostatnie tekturowe pudła z moimi rzeczami i zaniosłam do samochodu. Wszystkie meble zostały już wcześniej zawiezione do nowego domu w Los Angeles. Jednocześnie strasznie cieszyłam się na myśl, że zamieszkam w LA, a z drugiej strony bałam się tego. W porównaniu do małego Sunnydale przeprowadzka do miasta Aniołów będzie rzuceniem się na głęboką wodę. Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę... Muszę. Odgarnęłam niesforny kosmyk włosów, który cały czas wpadał mi do oka i ostatni raz spojrzałam na dom, w którym przeżyłam szczęśliwe siedemnaście lat i wsiadłam do auta. Tata dogasił papierosa i ruszyliśmy. Przez większość drogi nie rozmawialiśmy. Wpatrując się w widoki za oknem wpadłam na absolutnie szatański pomysł: jeśli mi się tam nie spodoba, to zrobię dosłownie wszystko, żeby wrócić do Sunnydale. Nie wiem jakim cudem udałoby mi się przekonać rodziców, żebyśmy wrócili ale... jeszcze coś wymyślę. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk smsa. To na pewno Amy.
„ Nie ma cię zaledwie od piętnastu minut a ja nie mogę znieść tego, że już tu nie mieszkasz. :("
„Ja też. :( Boję się strasznie i już tęsknię. Będziesz musiała mnie za jakiś czas odwiedzić. :/"
Znałyśmy się od dziecka, choć spotkałyśmy się w dość nietypowy sposób. Amy zawsze była wariatką z szalonymi pomysłami. Gdy pewnego dnia usłyszałam trzask zbitej szyby, przestraszona zbiegłam na dół i zauważyłam zabłoconą piłkę w salonie. Ostrożnie wyjrzałam przez okno i zobaczyłam potarganą dziewczynkę. Zaprosiłam ją do środka i od razu się polubiłyśmy, mimo iż jesteśmy zupełnie różne... założę się, że nikt nie podejrzewałby mnie o spotykanie się z taką łobuziarą, chociaż jak widać przeciwieństwa się przyciągają. Będzie mi jej brakowało... nikt mnie tak nie rozumiał jak Amy.
„ No wiadomo. Trzymam kciuki za jutro. <3"
Jutro. Ja nie przeżyję. Nowa szkoła, nowi ludzie... stresuję się strasznie.
W końcu dojechaliśmy. Wysiadłam z auta i stanęłam przed niską furtką do ogrodu. Dom był ładny i wyglądał na przytulny. Biały tynk idealnie pasował do czarnego dachu, który odbijał światło latarni. Nie był za duży i miał zadbany ogródek. Sprawiał wrażenie aż za idealnego.
- Co cię tak zatkało? – zaśmiał się tata.
Otrząsnęłam się z zamyślenia i weszłam do środka. Właśnie teraz zaczyna się moje nowe życie... mimo wszystko postaram się, aby było jak najlepsze. Zaniosłam część rzeczy na górę, do mojego pokoju. Tak jak sobie życzyłam ściany pomalowano na jasno szaro, a meble były białe. Położyłam pudełka na podłodze i rzuciłam się na łóżko. Jutro pierwszy dzień w nowej szkole. Szkoda, że akurat teraz się przeprowadziliśmy... niestety tata dostał awans i musieliśmy przenieść się bliżej siedziby firmy. Jakbyśmy jeszcze nie mogli rok pomieszkać w Sunnydale żebym skończyła ostatnią klasę... Pomimo, zmęczenia zmusiłam się i przygotowałam sobie wszystko na jutro, żeby się nie spóźnić. Umyłam się i gdy tylko położyłam głowę na poduszce usnęłam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak to zwykle bywa pierwsze rozdziały są zawsze najnudniejsze XD... ale nie należy się martwić, bo ta historia będzie wyjątkowo wybuchowa ^^. Jeśli Ci się spodobało (pomimo, że to dopiero początek początków xD) to zachęcam do komentowania i gwiazdkowania. ;)
YOU ARE READING
Go to Hell
Teen FictionCrystal była zadowolona ze swojego nudnego życia w Sunnydale... Niestety przeprowadzka z rodzicami do Los Angeles wywraca wszystko do góry nogami. Dziewczyna zyskuje nowych znajomych, którzy znacznie odbiegają od grzecznych norm. Mroczne sekrety z p...