Rozdział 1

27 2 0
                                    

Selena's POV

Byłam w tym momencie u swojej najlepszej przyjaciółki - Weroniki.

Przyszłam do niej, bo koniecznie musiałam z nią porozmawiać. Musiałam jej przekazać ważną wiadomość.

Mianowicie, mój tata dostał bardzo dobrą pracę w Stanach i będę musiała się wyprowadzić.

Bardzo bałam się tej rozmowy. Nie wiedziałam jak zareaguje Weronika. Dla mnie też to wszystko było bardzo trudne.
Przyjaźniłyśmy się długo, ale sama nie widziałam, czy ta przyjaźń przetrwa taką próbę.

W końcu to nie było 10 km.

Zaraz wszyscy powiedzą: Przecież jest Skype, telefon i można porozmawiać. No i teraz są wakacje i można się spotkać.

Ale ten, kto tego nie przeżył, nie zrozumie.

Ja już jedną przyjaźń w ten sposób straciłam. To była wspólna przyjaciółka - moja i Weroniki. Niestety tak jak ja teraz, ona też musiała wyjechać.

Pisałyśmy do siebie przez pierwsze miesiące. Później ona poznała tam nowych znajomych aż w końcu kontakt nam się urwał.

Nie chcę by to samo spotkało mnie i Werę. Jest dla mnie naprawdę bardzo ważna.

Pogrążyłam się w rozmowie sama ze sobą. Po chwili z zamyśleń wyrwała mnie przyjaciółka.

- Sel, chcesz coś do picia? - Spojrzała na mnie z uśmiechem.
-Sok poproszę- odwzajemniłam uśmiech. Dziewczyna przyniosła mi szklankę z sokiem i spojrzała na mnie. W jej oczach mogłam zobaczyć zmartwienie.

Patrzyła na mnie chwilę nic nie mówiąc, po czym spytała:
- Wszystko w porządku? Jesteś jakaś zamyślona i wyglądasz na smutną.
- Jest okej - wysiliłam się na sztuczny uśmiech - Ale muszę z tobą o czymś porozmawiać.

Dziewczyna uniosła brwi i spojrzała na mnie pytająco

- Przerażasz mnie... O czym chcesz rozmawiać? - Patrzyła na mnie ze zdziwieniem w oczach.
-A może usiądziemy wygodnie u ciebie w pokoju? - Spojrzałam na nią chcąc jak najbardziej opóźnić to wszystko, co musiałam jej powiedzieć.

Dziewczyna skinęła głową i skierowałyśmy się w stronę schodów prowadzących na górę a po chwili weszłyśmy do jej pokoju i zamknęłyśmy za sobą drzwi. Usiadłyśmy na łóżku.

- No mów Selena, bo na prawdę zaczynam się bać, tego co masz mi do powodzenia.
- Bo chodzi o to... że.... - Zacięłam się i spuściłam głowę na dół.

Nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Było mi tak strasznie przykro, że będę musiała ją tutaj zostawić.

- Do choley jasnej, Selena Marie Gomez, mów natychmiast co się stało, albo wyciągnę to z ciebie siłą! - Weronika krzyknęła jednocześnie wstając z łóżka a ja westchnęłam, wzięłam głęboki oddech i powoli zaczęłam mówić.

- Chodzi o to... Że mój tata dostał dobrą pracę...
- No to świetnie. Powinnaś się cieszyć - przerwała mi w połowie zdania, nie pozwalając dokończyć i szybko mnie Przytuliła.

Gdy już się od siebie odsunęłyśmy, spojrzałam na nią smutnym wzrokiem i dokończyłam przerwaną mi wypowiedź.

- Tylko, że w Stanach - Spojrzałam na nią.
-Co?! - Weronika znów krzyknęła i wstała z łóżka.
- Ta praca jest w Stanach, a ja razem z moimi rodzicami muszę się tam przeprowadzić.

Dziewczynie momentalnie zszedł uśmiech z twarzy.
- Jak to... Przeprowadzić? - Spojrzała na mnie zszokowana a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Wyjeżdżam z rodzicami do Stanów... Na stałe.- patrzyłam na nią że smutkiem a ja oczy coraz bardziej miałam zaszklone.

Weronika wtuliła się we mnie i zaczęła płakać.

-Ale ty nie możesz wyjechać....Julka też wyjechała. Miała się odzywać, miałyśmy mieć kontakt, a teraz... Ja już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio z nią rozmawiałam - wyrzucała z siebie pomiędzy kolejnymi salwami płaczu a ja płakałam razem z nią.

- Obiecuję, że nie stracimy kontaktu. - Pocieszałam ją, choć sama nie do końca wierzyłam w swoje słowa i nie do końca byłam ich pewna. - Mamy teraz wakacje i jak tylko ogarniemy się tam z domem, to od razu do nas przyjedziesz - wtuliłam się mocniej w dziewczynę.

- Ale ja na prawdę się boję, że ty znajdziesz tam nowych znajomych i nie będziesz już miała ani czasu ani ochoty żeby chociaż do mnie napisać - spojrzała na mnie a po jej policzkach zaczęły spływać kolejne łzy.

-Ale kochanie. Posłuchaj mnie. Znamy i Przyjaźnimy się tyle lat - odsunęłam ją lekko od siebie. - I przez tak długi czas nie miałyśmy żadnej poważnej kłótni, prawda? - Uśmiechnęłam się delikatnie w stronę Wery, co ona od razu odwzajemniła.

- No prawda.
- Więc dlatego myślę, że damy radę. Nasza przyjaźń jest za długa i zbyt mocna, by tak po prostu dała o sobie zapomnieć. - Zachichotałam lekko przez łzy. Po czym dodałam jeszcze - poza tym, dobrze wiesz, że ja długo nie wytrzymam bez kontaktów z tobą. Żeby nie oszaleć, i tak będę dzwonić albo pisać. - Uśmiechnęłam się

- A kiedy wyjeżdżasz? - Zapytała powoli się uspokajając.
- Za niecały tydzień - wymamrotałam odwracając wzrok a w jej oczach znów pojawiły się łzy. - Ale nie martw się. Spędzimy te dni najlepiej jak potrafimy. A teraz chodź, obejrzymy coś.

Usiadłyśmy wygodnie na łóżku i włączyłyśmy nasz ulubiony film - pierwszą część "Igrzysk Śmierci".
Weronika przyniosła lody i zaczęłyśmy jeść.

Całe popołudnie przesiedziałyśmy śmiejąc się, jedząc słodycze i oglądając różne filmy, by choć na chwilę zapomnieć o tym, że muszę wyjechać.

Dobrze się bawiłyśmy, aż w końcu nadeszła pora bym wróciła do domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka. Dodany rozdział 1 ;)

Mam nadzieję że się podoba. Bardzo proszę o komentarze i gwiazdki.
Nie napisałam nic z perspektywy Justina ale po prostu nie miałam jak go tutaj wcisnąć. A chciałam, by rozdział miał ręce i nogi.

Od następnych rozdziałów będzie się działo coraz więcej.

Więc, do następnego! <3

I Believe In You || Selena And JustinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz