2 - nowy wygląd

12 1 2
                                    

Gdy rano obudziłam się w tym dziwnym domu zdawało mi się że byłam w nim sama. W domu nie było nic słychać więc po cichu usiadłam na łóżku i siedziałam tam zapatrzona w ścianę. Nadal nie mogłam uwierzyć że to wszystko jest prawdą. Czułam się jak w jakiejś książce fantasy albo tajemniczym śnie. Powoli zsunełam moje gołe stopy i postawiłam je na zimnej drewnianej podłodze. Zeszłam delikatnie po kręconych schodach na dół. Poręcze od schodów porośnięte były bluszczem. Przejechałam po nich ostatni raz dłonią i niepewnie poszłam do miejsca, które chyba było kuchnią. Dziewczyny siedziały tam, ku mojemu zdziwieniu i jadły coś z miski. Coś jak płatki z mlekiem? Podeszłam i odsunęłam krzesło następnie siadając na nim. 

-Widzę że się już rozgościłaś. - uśmiechnęła się Lupa w moją stronę. 

-Cześć. - cicho wyszeptała Freya szybko wracając wzrokiem do miski. Lupa wstała i zaczęła przygotowywać kolejną miske tego dania, pewnie dla mnie. Gdy podała mi już pożywienie przed nos i życzyła mi smacznego, zabrałam się do jedzenia. Nie było takie złe. Wyglądało trochę jak musli. Miało w sobie jakieś przerośnięte jagody, zmutowane maliny i listki.

-To fascynujące. Ciekawe jak czujesz sie w nowym otoczeniu. - rzekła fioletowłosa wróżka podpierając brodę na rękach, czekając na moją odpowiedź.

-Trochę nieswojo. Bardzo. Nadal próbuje sobie wmówić, że to tylko sen, ale już zaczynam się oswajać. Fajnie pojawić się w takim zaczarowanym świecie. - odpowiedziałam po chwili zastanowienia.

-No nic, mała, będziesz musiała się przyzwyczaić. Czeka cię dużo roboty. Nie myśl sobie że my tu nic nie robimy całe dnie, nie nie. Tutaj też trzeba pracować. To nie wakacje.

Po tym miłej motywacji poszłam się umyć bo dostałam już wszystko od moich nowych koleżanek. Nałożyłam swoje łachmany w których wczoraj tu przybyłam i ruszyłyśmy w drogę do królestwa. W miasteczku dużo się działo. Było dużo bazarków i targów z żywnościa, alchemią i różnymi takimi. Było głośno. Dużo stworzeń przechadzało się tam, niektórzy rozmawiali. Były latające wróżki, np. Freya i różne elfy. Były też osoby które wyglądały jak normalne osoby, ale jakoś tak... mądrzej. Lupa powiedziała że to są magicy, co umieją czarować. Wszystko wydaje mi sie tutaj takie niezwykłe.

Gdy dotarłyśmy do królestwa, dziewczyny opowiedziały królowej która nazywała się Elka wszystko. Było mi troszkę wstyd. Nie odzywałam się,bo nie wiedziałąm jak się zachować. 

Wkrótce potem poszłyśmy do małego straganiku w którym była wróżka która za pomocą magi zrobiła dla mnie miksturkę zmieniającą kolor włosów, było dużo iskierek płomyczków i w ogóle. Potem poszłyśmy do większego straganu. Było tam dużo zbroi i różnych stroi. Bardzo niektóre były takie fajne i magiczne. Lupa powiedziała sprzedawcy czego potrzebujemy. On pokazał nam dział dla takich elfów jak ja. I wtedy zobaczyłam bardzo piekny strój który wyglądał cudownie. Składał się z koszulki która odkrywała brzuch, ze stójką, była czarna. Czarne rękawiczki, bez palców, lekko za nadgarstek. Długie brązowe legginsy, z czarnymi wzmaczniaczami (ochraniaczami) na kolanach. Wysokie, proste kozaki, ciemniejsze niż legginsy. Pasek na podręczny miecz przy biodrze. I najlepsze, długi, do połowy łydek zielony (khaki) płaszcz z kapturem. Czułam się w nim bardzo magicznie i tak tajemniczo. Wzięłyśmy go a Lupa zapłaciła za niego 50 złotymi dukatami, zdzwiłam się i popatrzyłam się na mnie. Dziewczyna szepnęła mi że oddam jej jak będę miała, chociaż sama nie wiem czy będę miała. Pewnie będę tutaj pracować, to coś się znajdzie. 

Pofarbowałyśmy mi włosy na szaro i wyglądałam ekstra. Magicznie. Czułam się wspaniale i nie mogłam uwierzyć że to jestem ja i że teraz tak będę wygladać.


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 27, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

➶ Other world ➶Where stories live. Discover now