Rozdział 1

27 1 0
                                    

-Sophie wstawaj śniadanie! - krzyknęła mama. -Już idę-odpowiedziałam. Wstałam wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i pobiegłam na dół.

Dziś było zakończenie roku szkolnego. W sumie cieszyłam się, lecz zawsze całe wakacje się nudziłam. Moje życie ani trochę nie było ciekawe. Byłam trochę nieśmiała od zawsze byłam spokojnym dzieckiem lekko nerwowym ale to nieważne. Zazwyczaj w domu mało się odzywałam, ale nie dlatego że się wstydziłam. Nie. Dlatego, że mocno nienawidziłam swojego rodzeństwa. Miałam jednego starszego brata Mike'a i starszą siostrę Skyler. Tak więc byłam najmłodsza. Miałam szesnaście lat. Jak mówiłam byłam trochę nerwowa może dlatego tak słabo dogadywałam się z rodzeństwem. Nie wiem dlaczego ale chyba tylko dla nich taka byłam. Dla przyjaciół i nowo poznanych osób byłam naprawdę bardzo miła. I właśnie pytanie czemu w domu uważają, że jestem nieśmiała? Bo...może to trochę dziwnie zabrzmi ale w domu nie mogę być sobą. Z przyjaciółmi byłam zawsze wesoła i uśmiechnięta. Choć tak naprawdę nie miałam przyjaciół... takich prawdziwych o których zawsze marzyłam. Oczywiście miałam dużo kolegów i koleżanek ale właśnie to nadal nie byli przyjaciele. Nie wiem co jest ze mną nie tak, że nie mogłam trafić na takie osoby, z którymi bym się zaprzyjaźniła. Po prostu miałam pecha, nie tylko w kwestii przyjaciół, lecz także w życiu codziennym.

-Dzień dobry kochanie jak się spało? - zapytała z uśmiechem mama. -Dzień dobry, tak sobie. - odparłam smutno. Zawsze gdy wstawałam myślałam co mnie dzisiaj takiego spotka w moim życiu. -Dzisiaj w końcu koniec roku szkolnego cieszysz się? - zapytała mama. -Tak bardzo - odpowiedziałam z uśmiechem. -Kochanie jedz szybciej, bo spóźnisz się na autobus. Nie będzie na ciebie czekał.- pogoniła mnie mama. -Masz racje. - odpowiedziałam szybko ubierając się. Wyszłam z domu i pobiegłam na przystanek. Autobusu jeszcze nie było. -Uff..Całe szczęście. - powiedziałam pod nosem i zwolniłam. Nigdy nie przyjeżdżał na czas, tak więc nie miałam ustalonej pory o której wychodzę z domu. Za chwilę autobus podjechał pod nas i pojechałam do szkoły.


Wiem, że trochę krótki rozdział ale się poprawię. To moja pierwsza opowieść ale mam nadzieję że się spodoba. Oczywiście jeszcze się rozkręci. Proszę komentujcie gwiazdkujcie i wgl. Muszę mieć motywacje!!!





Together Forever S.G.Where stories live. Discover now