Rozdział 4 - Nowi znajomi

1K 83 23
                                    

P. Wiktorii

Po tym jak Slenderman zniknął chłopak w szarej chuście złapał mnie za rękę i pociągnął do drzwi bez żadnych tłumaczeń. Otworzył je nawet się do mnie nie odzywając, po czym ruszył w stronę schodów, a reszta chłopaków za nami. Zeszliśmy po nich aż do salonu, gdzie siedziały postacie takie jak: Jeff the killer, Eyelles Jack, Ben Drowned, Bloody Painter, Laughing Jack i Puppeteer. Czytałam kiedyś creepypasty, więc wiem jak się nazywają.

-Ej ludzie! - krzyknął Toby, po czym wszyscy odwrócili głowy w naszą stronę - mamy nową!

Mordercy zaczęli przekrzykiwać się nawzajem, dlatego spojrzałam z zakłopotaniem na Toby'ego, który w odpowiedzi wzruszył ramionami i uśmiechnął się do mnie. Powtórzyłam jego czynność i spojrzałam się na kryminalistów, którzy jak na pstryknięcie palców przestali krzyczeć. Myślę, że doprowadził do tego Slenderman, ale to tylko przypuszczenia oczywiście. Najdziwniejszcze było dla mnie, że wogule nie czułam strachu. Teraz, pierwszy raz od dawna czułam jakbym miała rodzinę. Drugą rodzinę.

-To jest Wiktoria, Slender na razie weźmie ją na okres próbny - wytłumaczył Toby.

Pierwszy podszedł do nas chłopak w białej, trochę zakrwawionej bluzie z wyciętym uśmiechem - Jeff the Killer. Jeff z całej gromady zabójców wyglądał najstraszniej, pewnie przez ten wycięty uśmiech. Kątem oka zauważyłam, że ma w kieszeni bluzy nóż, który swoją wielkością przypominał tasak. Przedstawił mi się mówiąc "Siema, może chcesz obejrzeć mój nóż". Miał wtedy taki wyraz twarzy: ( ͡° ͜ʖ ͡°). Chyba każdy wie, o co mu chodziło, prawda? Cieszę się, że nie musze tego tłumaczyć. Odpowiedziałam mu krótkim "nie" po czym usiadłam na kanapę i razem z resztą oglądałam film "Sęp". (Jeżeli nie znacie, to naprawdę polecam, genialny film) Po obejrzeniu tego filmu razem z Benem, Jeffem i Tobym zagraliśmy w Dance Central na xboxie. W świetnych nastrojach zatańczyliśmy gangnam style i macarene. Mistrzem tańca okazał się Toby. Wymęczeni padliśmy na kanapę, a wówczas zaczęła tańczyć kolejna czwórka: Masky, Puppeteer, Hoodie i Helen (Bloody Painter). Gdy chłopcy tańczyli ostatnią piosenkę to w głowie usłyszałam głos Slendermana wołającego nas na kolację. Zwlekliśmy się z salonu i usiedliśmy przy stole. Kontem oka zauważyłam, że wyżej wymienionemu osobnikowi na kolanach siedzi dziewczynka w różowej sukience, którą karmi. Lekko zaśmiałam się na ten widok. Przyznam, że Slender nieźle gotuję. Na kolację były naleśniki z polewą o bliżej nieokreślonym smaku, ale mimo tego było pyszne. "Dziękuję" usłyszałam w głowie. Odwróciłam się w stronę mężczyzny w garniturze, który w tym samym momencie skierował swój wzrok (?) wprost na mnie. Uśmiechnęłam się do niego serdecznie. Mogę się założyć, że gdyby mógł to by to odwzajemnił. Dokończyliśmy naleśniki, po czym zaczęła się kolejna kłótnia, której tytuł brzmiał "kto ma odporwadzić Wiktorię do jej pokoju". Cieszę się, że mnie polubili. Razem z Sally wymknęłyśmy się niezauważone z kuchni, po czym dziewczynka zaprowadziła mnie do mojego pokoju.

Tak właśnie spędziłam mój pierwszy dzień w rezydencji Slendermana. \(☉□☉)/\(☉□☉)/\(☉□☉)/

=================================================

Ludzie, przepraszam, że tak długo nie było next'a. Mimo wszystko mam nadzieję, że mi wybaczycie i dacię gwiazdkę pod tym rozdziałem (do niczego nie zmuszam \(☉□☉)/) Do zobaczenia!

~W

Slenderman - Love Story PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz