Tony otworzył powoli drzwi i podniósł brwi ze zdziwienia. Po chwili jednak, na jego twarzy pojawiła się znudzona mina. Wszedł powoli do budki Doktora. Kapitan ruszył za nim. Kiedy był już w środku, otworzył szeroko oczy. Nie mógł uwierzyć w to co zobaczył, a wiele już widział.
-Jest większa w środku!- zawołał zdziwiony. Wybiegł z TARDIS i obszedł ją dookoła. Na zewnątrz wyglądała jak budka policyjna z lat 60. W środku jednak, był to statek kosmiczny pełen nowoczesnej technologii. Na środku znajdowała się konsola, która prawdopodobnie kierowała maszyną. Od centrum TARDIS rozciągało się kilka, niekończących się korytarzy.
Doktor i Clara opierali się o konsolę statku. Dziewczyna śmiała się pod nosem.
-Doktorze? Czy ja też tak wyglądałam?- szepnęła dziewczyna do przyjaciela, na co ten zmarszczył brwi.
-Pewnie tak. Nie zwróciłem wtedy na ciebie uwagi, bo miałem ważniejsze sprawy na głowie. Na przykład, jak uciec od zabójczego wi-fi!- powiedział i skierował wzrok na Mścicieli. Kapitan nadal się rozglądał, a Iron Man stał nieruchomo z założonymi rękami. Widać było jednak, że kątem oka też się rozgląda.
-Stark? Czy naprawdę cię to nie dziwi?- zapytał zdziwiony Steve.
Tony wzruszył ramionami.
-Nie. Zaskoczyłoby mnie, jakby stały tutaj gołe kobiety z pizzą i hamburgerami.
Rogers uderzył się w czoło, a Tony dalej kontynuował.
-Poza tym to tylko jakaś sztuczka z hologrami. Pewnie jak pójdę którymś z tych korytarzy, to trafię na "niewidzialną" ścianę.
-Zakład panie Stark?- dołączył się do rozmowy Doktor. Tony spojrzał się na niego i parsknął.
-O co?
-Jak wygram, to kupujesz mi fez.
-Fez?- zapytał niepewnie Kapitan. Nie wiedział co to jest "fez". Domyślał się, że to pewnie kolejna rzecza, która pojawiła się w ciągu tych 70 lat, kiedy on leżał w lodzie.
-Tak FEZ. Czerwona czapka w kształcie ściętego stożka. Kiedyś nosiłem fez, ale pewna osoba go zestrzeliła- Doktor dotknął miejsce, gdzie wcześniej znajdowało się nakrycie głowy i zamilkł na chwile.
-Po co jest ci potrzebny fez?- brnął dalej Stark.
-Fezy są cool!- uśmiechnął się jak dziecko.
-A myślałem, że tylko Kapitan Patriota jest przestarzały- mruknął.
-A co nie tak jest w fezach?
-Nie ważne- mruknął Stark i udał się w stronę jednego z korytarzy. Szedł nim. I szedł. I szedł. I szedł... I szedł tak przez 10 minut i nie trafił na żadną ścianę. Minął jednak basen, boisko do koszykówki i dwie garderoby. Kiedy po kwadransie uwierzył, że jest to osobny wymiar, zatrzymał się. Nie wiedział jednak gdzie jest i jak może wrócić do tych wariatów. Błąkał się po statku, aż znalazł bibliotekę. Choć za bardzo nie przebadał za książkami, postanowił wejść do niej.
Pierwsze co naszło mu na myśl po wejściu do niej to to, że jest ona ogromna. Biblioteka zajmowała kilka pięter, połączonych drabinami. Liczyła miliony, jeśli nie tysiące książek. Na jej środku znajdowało się proste biurko. Leżał na nim stosik kolorowych długopisów, kilka ołówków i książka w skórzanej oprawie o tytule "Kobiety z którymi miałeś coś do czynienia!". Tony podszedł powoli do księgi i otworzył ją. Przeczytał tekst na pierwszej stronie:
Witaj Doktorze!
Oto lista kobiet z którymi się całowałeś, obciskiwałeś lub wyznałeś miłość.
Ma ci ona pomóc zmniejszyć liczbę plaskaczy od płci pięknej.
Pamiętaj, żeby ją uaktualniać!
Pozdrawiam,
Twoje Dziesiąte WcielenieTony nie zrozumiał o co chodzi z tym "dziesiątym", ale nie zawracał sobie tym długo głowy. Zaczął przeglądać album z zdjęciami lub obrazami kobiet z różnych epok. Na wielu stronach znajdowały osoby, o których nie słyszał, jak np. Rose Tyler czy Doktor Grace Hollowey. Zdarzały się jednak wyjątki, takie jak Elżbieta I, Madame Pompadour lub... Marilyn Monroe? Nie wierzył własnym oczom. Ten cały Doktor nie mógł przecież romansować z tą Marilyn. Nawet jeśli podróżował w czasie, to jak mógł uwieść tą ikonę seksu? Był przecież taki dziecinny.
Na odpowiedź nie musiał długo czekać. Do biblioteki weszli Kapitan, Doktor i Clara.
-Kiedy dostanę mój fez, panie Stark?- zawołał wesoło Doktor i nagle zauważył, co Tony trzyma w rękach. Szybko wyrwał mu książkę z rąk.- Nie uczyli cię, że nie zagląda się do cudzych rzeczy?!- powiedział, a Clara porwała od niego książkę
-Tego mi jeszcze nie pokazywałeś- stwierdziła i zaczęła głośno czytać.- "Poznałeś się z Liz, kiedy nasza Sexy wylądowała w jej ogródku podczas podwieczorku."
Podbiegł do Clary i chciał od niej zabrać książkę, ale ta rzuciła ją do Tony'go.
-"Sam nie wiesz, kiedy z Mar
wymieniliście się pocałunkami."- kontynuował.- Na prawdę uwiodłeś Monroe?-Tak. Mogę cię z nią nawet poznać, jeśli mi to oddasz- powiedział Doktor. Stark bez dyskusji oddał księgę kosmicie, a ten się uśmiechnął. Skinął na swoją towarzyszkę i Mścicieli i razem udali się do konsoli TARDIS.
_____________________________
Hejka!Nie ma jak kontynuwać opowiadanie po prawie trzech miesiącach nieobecności. Spokojnie, mam kilka pomysłów na rozdziały. Przepraszam osoby, które czekały na aktualizaję (jeśli takie są).
***OBRAZEK NA DZIŚ***
Fragment książki Doktora o towarzyszach ;-)
Peace
CZYTASZ
Superheroes in the TARDIS
FanfictionW 2012 roku odbyła się bitwa o Nowy Jork pomiędzy Avengers i kosmitami. Wygrali oczywiście bohaterowie. Rok później dwóch Mścicieli spotyka się znowu w nowej Stark Tower, zwanej teraz Avengers Tower. Chcieli tylko porozmawiać przy kawie. Nie spodzie...