Rozdział I

836 49 15
                                    

- Musi mi pan powiedzieć co z nim - warknął Harry. Leżałem w szpitalnym łóżku i ledwo zdołałem otworzyć oczy. Do ręki miałem wbity wenflon z kroplówką.

- Nie jest pan nikim z rodziny - oznajmił spokojnie, jakiś mężczyzna w białym fartuchu. Pewnie kolejny lekarz. Harry i on stali bokiem do mojego łóżka. Styles zaciskał pięści i mierzył lekarza wściekłym spojrzeniem.

- Nie będę sprowadzał jego rodziny z Irlandii tylko dlatego, że Niall chwilowo zasłabł.

- Przykro mi. Musi pan czekać, aż pacjent się obudzi.

- Ja wcale nie śpię - wychrypiałem, podnosząc się na łokciach. Obaj przenieśli spojrzenia na mnie, a lekarz podszedł do mojego łóżka.

- Nazywam się George Brown i jestem pana lekarzam prowadzącym.

- Długo muszę tu leżeć? - zapytałem cicho. Harry spojrzał na mnie zaskoczony. Usiadł na skraju mojego łóżka, ignorując wściekłe spojrzenie lekarza.

- Myślę, że jeszcze dziś pana wypiszemy. Kiedy pan tu trafił był pan wyrażnie odwodniony. Jak długo pan się głodził?

- Ja nie... nie głodziłem się.

- Pana stan mówi coś innego - zauważył dobitnie. Poczułem jak moje policzki pokrywa rumieniec. Obróciłem głowe, chcąc uciec przed wzrokiem lekarza, jednak z drugiej strony czekało na mnie karcące spojrzenie Harry'ego. - Podaliśmy panu płyny nawadniające i pod wieczór powinniśmy wypisać pana do domu. Jednak będzie pan musiał się oszczędzać przez jakiś czas.

- Już my o to zadbamy - usłyszałem głos Zayn'a i spojrzałem w strone drzwi. Malik stał tam razem z Liamem i Perrie, uśmiechając się do mnie szeroko. - Możemy? - zapytał lekarza, na co ten skinął głową, opuszczając sale.

- Wiesz jak nas wystraszyłeś? - mruknęła Perrie, siadając na straju mojego łóżka. Pogłaskała mnie po policzku, uśmiechając się lekko. - Nie rób tak więcej - poprosiła. Podniosłem się, opierając plecami o poduszki i rame łóżka, poczym przyciągnąłem blondynke do siebie. Położyła głowe na moim ramieniu i spojrzała na moją twarz z delikatnym uśmiechem, którego niesposób było nie odwzajemnić.

- Chyba czuję się zazdrosny - odezwał się Zayn, siadając za Perrie i ściskając moje kolano.

- Poważnie, Malik? - zaśmiała się blondynka, odchylając głowe w jego strone. Cmoknął ją szybko i pochylił się w moją strone. Złapał mój podbródek i spojrzał w oczy.

- Twoje rzeczy są już u mnie - oznajmił. Wiedziałem, że jest wściekły. Czułem to.

- Gdzie Lou? - zapytałem, chcąc zmienić szybko temat. Zayn wymienił szybko spojrzenie z Liamem i Harrym.

- Z Eleanor. Po tym jak zasłabłeś... Modest się wściekł, bo ludzie zaczęli gadać - zaczął Payne. Spojrzałem na niego zaskoczony.

- Ile dni byłem nieprzytomny?

- Trzydzieści godzin - odpowiedziała Perrie, patrząc na mnie niepewnie.

- Gdzie jest mój telefon?

- Louis go ma - stwierdził Zayn, przeczesując swoje włosy. On nie mógł mieć mojego telefonu. Znał moje hasło. Od razu dowiedziałby się wszyskiego.

- Mogłabyś pożyczyć mi swój? - zapytałem Edwards. Blondynka niepewnie skinęła głową i podała mi swojego iPhona. Wszedłem w aplikacje Twittera i znalazłem swój profil. O dziwo znalazłem tam tylko same życzenia powrotu do zdrowia. Oddałem telefon Perrie i spojrzałem na Zayna. - Bardzo jest na mnie wściekły?

Never Enough /NouisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz