Rozdział 1.

15 2 2
                                    

Wspomnienia. Jedyne co mi pozostało...

[...] Dzień 27
 - Rosie, kocham cię, córeczko. Nie daj się złapać, proszę. Pamiętaj, że będę patrzeć na ciebie z góry. Wierzę, że ci się uda. Do zobaczenia, kochan...  - nie zdążyła dokończyć. To coś dopadło ją. Na moich oczach niemal odgryzło jej głowę.

Wiem, że nie mogę się zatrzymywać. Muszę biegnąć. Te ludożerne stworzenia - niegdyś normalni lub mniej normalni ludzie - oddalają się na chwilę i jest to moja jedyna szansa. Wiem, że zaraz wrócą ze zdwojoną siłą. Podbiegam na drżących nogach do ciała mamy i  drżącymi rękami odpinam bransoletkę z jej nadgarstka.  Zawsze ją nosiła. Mam do niej wielki sentyment. 

- Kocham... cię... mamo... Do zobaczenia. Wybacz - odpowiadam szlochając.

Łzy potokami płyną z moich oczu zamazując mi obraz. Właśnie straciłam ostatnią bliską mi osobę. Kto wie, czy nie jestem na tym świecie sama?  Jestem tylko 16-letnią dziewczyną. Nie zdążyłam nawet posmakować życia, a już wszystko uległo zmianie. 

Nie mogę tak myśleć. Zawsze jest nadzieja. ZAWSZE. [..]

[...] Dzień 30
Straciłam już wszystkich, których mogłam, lecz nie poddam się. Będę walczyć do ostatniego tchu. 

Szwendam się po nieznanym mi mieście od kilku godzin. Prę uparcie na północ. Może tam uda mi się odnaleźć jakąś cywilizacje. Żywność powoli się kończy. Będę musiała znaleźć tymczasowe lokum na noc, lub kilka. Zawsze trzeba pamiętać - NIE CHODZIĆ PO MIEŚCIE PO ZAHODZIE SŁOŃCA. Nawet najmniejszy szmer, kropla krwi czy światełko jest w stanie sprowadzić je prosto na mnie. Za dnia nie wychodzą ze swoich nor, lecz po zmierzchu... Po zmierzchu wszystko staje się inne. Wszystko przesiąka ciemnością. Gdy JE zauważysz, błagasz o śmierć. Gdy JE zauważysz, wiesz, że to twój koniec. Są niesamowicie szybkie i silne. Lecz nie mają jednego....

Rozumu.

Nie potrafią logicznie myśleć. Jeszcze. [...]

[...] Dzień 67
Od początku mojej tułaczki i śmierci rodziców nie spotkałam jeszcze na ulicach żadnego, żywego człowieka. Może to dobrze?

Udało mi się znaleźć niewielką klitkę, która niegdyś była apteką. Znalazłam tutaj sporo leków, które napewno kiedyś mi się przydadzą. Zgromadziłam trochę konserw, zup w puszkach i butelek z wodą. Znajdzie się nawet jakaś czekoladka. 

Wiele razy śmierć mignęła mi przed oczami. Mam niesamowite szczęście. Już dawno byłabym jednym z nich. 

Nie umiem jeszcze posługiwać się bronią. Pff... Co ja gadam. Nigdy w życiu nie miałam jej w ręku. Jeszcze nie znalazłam żadnej spluwy. To by mi bardzo pomogło. Bronić musiałam się za pomocą jakichś tępych noży czy stalowych prętów. [...]

***
Cześć!
Nawiązuję nieznacznie do filmu pt. ,,Jestem legendą" oraz do serialu ,,The Walking Dead", ale to taki szczegół. Moje fanfiction będzie inne niż wszystkie (nawet nie wiem czy jest już jakieś o takiej tematyce). Będzie się lała krew. 

Teraz tylko czekać na sosów ((:

Pozdrawiam! xx























Koniec //lhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz