Trafiłem ją w ramię. Zawyła z bólu łapiąc sie za ramię.
- Co do kur...- zamilkła gdy zobaczyła mnie. Zerwałem się z łóżka i podeszłem szybkim i pewnym krokiem do dziewczyny.
- Gdzie ja jestem?-zapytałem wyciągając nóż z jej ramienia. Dziewczyna syknęła z bólu.
- Jesteś u mnie. Znalazłam Cię w lesie nieprzytomnego i bardzo krwawiłeś.
- Nie boisz się?- zapytałem chytrze.
- Trochę tak, trochę nie. W końcu śmierć czeka nas każdego.- zdziwiła mnie jej odpowiedź.
- Powinnaś się bać...A tak właściwie zastanawia mnie to , czemu mi pomogłaś?- zapytałem zaciekawiony.
- Nie wiem, taka już jestem. A gdy zobaczyłam Ciebie to przyznam że się wystraszyłam, ale byłeś nieprzytomny i krwawiłeś więc musiałam Ci pomóc.- nie zrozumiałem tej dziewczyny. No w końcu ja zabijam ludzi a ona zamiast dać mi się wykrwawić, żebym nie zabijał , to ona mnie uratowała...
- Jesteś dziwna...- powiedziałem patrząc jej prosto w oczy.
- Ja jestem dziwna? Ja przynajmniej nie Zabijam ludzi ani nie ten sobie twarzy.- popatrzyłem na nią z zarzutami.
- Zabijam , I CO Z TEGO?! Tak ten sobie co jakiś czas policzku i CO?! Jesteś NIKIM! Ja przynajmniej jestem piękny.- w tym momencie zauważyłem łzy w jej oczach.
Może i jestem nikim,ale przynajmniej cię uratowałam Nikt inny by tego nie zrobił- powiedziała i płakała mocno zsuwająca się w dół pod ścianą.
Nie wiedziałem kompletnie co powiedzieć.Podniosła się i poszła do kuchni ,nie wracała przez kilka minut więc postanowiłem sprawdzić co robi.Gdy byłem już w kuchni zobaczyłam że jest nieprzytomna. W ręce trzyma brudny z krwi nóż. miała pocięty nadgarstek. Było widać że to nie pierwszy raz gdy się Cięła. Postanowiłem że zostawię ale ona uratowała mi życie, między zdjąłem moją bluzę i Podaruj mi ją na pół i owinąłem wokół ręki czarnowłosej. Wziął ją na ręce i zaniosłem do jej sypialni...PROV.Lili
Poszłam do kuchni by...by znów się pociąć. Mam dość życia wzięłam największy nóż i robiłam coraz głębsza nacięcia.Po paru minutach straciłam przytomność.
Obudziłam się w mojej sypialni w Biały materiał. Popatrzyłam przed siebie i zobaczyłam że chłopak siedzi na krześle i bawi się swoim nożem. Poniósł nóż do góry i na nadgarstku zrobił jedno małe nacięcie.- od razu Jęknął z bólu. Popatrzył na swój nadgarstek z szyderczym uśmiechem. Z jego rany zaczęła leci czerwona ciecz. Spojrzał na mnie zaciekawiony.
- po co to robisz? - zapytał mnie i wskazał na mój nadgarstek.
- ludzie tak robią Jeff...- powiedziałam patrząc mu w oczy.
- po co? To nic fajnego.- wydawał się nic nie rozumieć.
- mają dość życia nie każdy ma super sielankę.Ciebie nikt nie ocenia. Ani nie rządzi się tobą ,robisz co chcesz i niczym się nie przejmujesz.
- Wytłumacz mi bardziej Czemu Się tniesz - powiedział siadając obok mnie na łóżku.
-Każdy mnie krytykuje, ocenia i nienawidzi- powiedziałam patrząc na jego nóż i dopiero wtedy do mnie dotarło że jest bez koszulki.
No tak, przecież to jego bluzę mam na nadgarstku.
- po prostu się tym nie przejmuj. I żyj dalej,nie przejmując się debilami co widzą tylko niedoskonałości innych o swoich nie widzą, albo nie chcę widzieć.- dalej wgapiona w jego wysportowaną klatkę piersiową, strzeliłam buraka gdy zobaczyłam że Jeff zauważył że się na nią patrzę. Byłam czerwona jak burak.
- hahahahaha, coś się stało? - zapytał w przerwie śmiechu.
- Nie nic- zarumieniłam się jeszcze bardziej. Kiedy chcesz mnie zabić? Mam prawo wiedzieć.
- Jeszcze nad tym nie myślałem...- Spuściłam głowę w dół.
Zaczęłam myśleć o mojej śmierci. Kiedy ona nadejdzie i jak on mnie zabije.
- Jak się zastanowisz to mi powiesz? Chcę żebyś zrobił to szybko.- patrzyłam w jego błękitne oczy zalane łzami.
- Napewno zrobię to szybko i na pewno się o tym dowiesz kiedy to zrobię.- powiedział wycierając dłonią spływający po moich policzkach łzy.- Nie płacz.
Rozmawialiśmy tak do późnego wieczoru ja i Jeff zgłodnieliśmy więc poszłam do kuchni podgrzać nie zjedzony obiad. Gdy wróciłam Jeff leżał na łóżku oczekujesz Na mój powrót. Podałam mu talerz i zaczęliśmy jeść.Polubiłam go tylko wolałam by mi powiedział kiedy mnie zabije.
YOU ARE READING
Nasza Miłość...// Jeff The Killer
HorrorProlog Mam na imię Lili i mam 17 lat. Mieszkam z mamą. Tata zostawił nas jak miałam 8 lata. Mam długie czarne włosy i niebiesko-szare oczy. Ta opowieść jest o tym jak zakochałam się w Jeffie...Tak to jest ten seryjny zabujca.