|4|

279 20 10
                                    


PROV.Lili- w tym samym czasie

Wracając ze sklepu szłam przed pewnym domem ,było słychać kłótnie i krzyki. Jeden z głosów przypominał mi głos Jeffa. Jeszcze leżący przy furtce mały nóż. Pewnie Jeffa. Nie Pukając szybko weszłam do środka .Kłótnia dochodziła z dołu. Poszłam do piwnicy i zobaczyłam przywiązanego do krzesła Jeffa. Nikogo z nim nie było. Przeklinający Jeff tamował swoje krwawienie z ramienia.
- Jeff!- krzyknęłam do niego radośnie i równocześnie było mi bardzo przykro że ktoś go tak urządził.
- Lili! Uciekaj stąd! -krzyknął gdy usłyszeliśmy jak ktoś idzie na dół.
- Nie zostawię cię tu.- powiedziałam rozcinając sznur którym był przywiązany Jeff nożem.
Podałam mu nóż a ten szybko pobiegł w stronę faceta który był już na schodach. Szybko wbił mu nóż w serce .Wziął mnie za rękę i wyszliśmy na zewnątrz.
- Dziękuję ci Lili.- powiedział i mnie pocałował.
- Nie ma za co- powiedziałam i go przytuliłam.
- Już drugi raz mnie uratowałaś. Wiesz ja też cię kocham - powiedział i wziął mnie za rękę. Pokierowaliśmy się w stronę mojego domu.

PROV.Jeffa

Widać może się zarumieniła po moich słowach, poszliśmy do niej.
-I co ,kiedy mnie zabijesz?- zapytałam gdy chodziliśmy do środka.
- moja lepsza strona nie pozwala mi na skrzywdzenie ciebie. A moja strona Zabójcy marzy i czeka na widoku w którym konasz z bólu i krztusić się własną krwią- waliłem prosto z mostu. A Lili spuściła głowę w dół i zaczęły spływać jej łzy po policzkach.- Nie bój się, tak tylko mi się powiedziało.Moja miłość do ciebie jest silniejsza.
Podeszła do mnie i mocno mnie przytulił, a ja dopiero wtedy uświadomiłem sobie że dalej nie mam na sobie bluzy.
- Nie rozumiem cię. To w końcu mnie zabijesz czy co?- zapytała.
- trudno mi powiedzieć. Ale nie martw się.- wziąłem ją na ręce i zaniosłeś do pokoju.

Gdy byliśmy w pokoju:

- Lili chcesz poznać moich przyjaciół?- zaproponowałem.
- bardzo , a kiedy?
- Chcesz teraz?- zapytałem A ona pokiwała twierdząco głową.
- To chodźmy.- wziąłem ją za rękę i wyszliśmy z domu.
Skierowaliśmy się w stronę lasu. Z oddali było widać już dom.
Ja wszedłem pierwszy by zobaczyć czy ktoś jest w salonie. Był tam tylko E.Jack , mój najlepszy przyjaciel.
- Jeff! Gdzie ty tyle byłeś?- zapytał.
- Daj spokój, nie było mnie tylko dwa dni.
- No tak.- stwierdził.
- To jest Lili.- powiedziałem A Lili mu pomachała.- idziemy do mnie do pokoju.
Wziąłem Lili za rękę i prowadziłem ją do mojego pokoju.
- Lili,mogę Cię o coś zapytać?
- Mhm. O co chodzi?
- Przeszkadza Ci to że Zabijam?
- Och...Jeff, ja cię pokochałam takim jaki jesteś.-powiedziała i mnie przytuliła.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 05, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Nasza Miłość...// Jeff The KillerWhere stories live. Discover now