Pamiętam dokładnie dzień w którym opuszczałam farmę państwa Smith.
Siedziałam na tylnym siedzeniu czarnego garbusa, zaciskając zimne dłonie na spódniczce, którą byłam zmuszona odziać.
I patrzyłam jak z każdym calem, drewniany dom, łąki, stajnie i stadka białych krów oddalają się ode mnie. Przycisnęłam rękę wtedy do tylnej szyby, powstrzymując łzy.
I wtedy ujrzałam, jak przez łąkę biegł ile sił w nogach, chuderlawy o białych włosach chłopiec. Wbiegł na dróżkę, którą oddalałam się od farmy i biegł za autem.
Krzyczał coś.
Z biegiem lat zdążyłam zapomnieć co to było, ale doskonale pamiętam jego twarz. Zapłakany. Policzki zaczerwienione od biegu. Rozwichrzone włosy. Chyba nigdy tego nie zapomnę.
Jakbym śmiała Cię zapomnieć.
Jonathanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/64821554-288-k47230.jpg)
CZYTASZ
Oh, Tessie // short story
ДуховныеKrótka historia o pewnej dziewczynie i o jej pamięci do przyjaciela z dzieciństwa. ''Bo czymże jesteśmy, by czekać wiecznie?'' Okładka made by mła Copyright by Thomas Marvolo Riddle™ 2016