Rozdział 16

248 15 1
                                    

Wszystko wróciło do normy. Klara wróciła, a ja znów idę przez mój lasek. Na całym terenie unosi się metaliczny zapach. Kocham go. Rozbudza mnie bardziej niż kubek mocnej kawy, której nawiasem mówiąc nie lubię. Pobudza moje zmysły i nastawia na większe doznania emocjonalne podczas rzezi. Lepiej słyszę każdy jęk czy krzyk, a nawet nierównmierny oddech ofiary. Widzę każdy szczegół jej mięśni i wnętrzności  wywleczonych na światło dzienne. Każda kropla mieniąca się  szkarłatem jest dla mnie ważna będąc również obojętna. Ból jaki zadaje wywołuje nieziemską rozkosz. Czując twardą rączkę zimnego metalu niosącego grozę w moich rękach daje mi poczucie władzy i pewność, że to co robię, robię najlepiej. A zapach jaki potrafię rozprzestrzeniać za pomocą lekkiego ruchu, jest jak narkotyk. Daje szczęście i pobudza. Uzależnia od tych drobnych czynności łączących się w piękne morderstwo. Samo to słowo brzmi iście zajebiście. Mógłbym go słuchać non stop. Ale tylko wypowiedziane z ust mojego aniołka. Tylko jej głos jest tak aksamitny i kojący. Ona uspokaja mnie samą swoją obecnością. Ona poskramia jedną naturę, a czynność, którą teraz wykonuje drugą. Są one niemalże identyczne, jednak są czymś zupełnie innym. Krew potrafi być lepka. To dziwne i intrygujące. Krew taka jest. Coś co krąży w ciałach ludzi, przy odrobinie pomocy potrafi go zabić, udusić. Umie też uratować czyjeś życie. Można ją przenosić, wylewać, dawać, zabierać. Można nią zrobić wszystko. Zmienić jej konsystencje i stan skupienia. Można nią ciąć jeśli się ją zamrozi. Utopić kogoś w niej. Można nią zabić na wiele sposobów. A ich liczba jest nieskończona, ponieważ można wymyślać coraz to nowsze. To jest właśnie w niej intrygującego. Cała ona. Jej kolor, wygląd, zapach, aksamitność. Czemu coś co nie ma w sobie ani kszty metalu, po upływie kawałku czasu w dużej ilości zaczyna pachnąć metalicznie? Odcinam kolejnej osobie kawałki policzków. Poszerzymy trochę uśmiechy. A dlaczego? Bo mam cholerne szczęście mogąc mieć taką dziewczynę jak Klara. Jestem z tego dumny.

Moi drodzy wiem że spieprzyłam na całej linii. Teraz pracuje nad jednym rozdziałem i będę mogła wstawić resztę. Tą książkę zakończę mini maratonem. Mam na dzieje, że nie macie mi tego za złe.

Jeff the killerWhere stories live. Discover now