1. Melodyjny Koszmar|Adrien

10.1K 560 37
                                    

Odkąd zostałem Czarnym Kotem moje życie nabrało nieco kolorów. Pomyśleć, że z tego wszystkiego wyszły same dobrze rzeczy prawda? Zostałem bohaterem, zdobyłem prawdziwych przyjaciół innych niż Chloe no i najważniejsze, poznałem Biedronkę. Ta dziewczyna w czerwonym wdzianku w kropki ciągle mnie zaskakiwała.
- Adrien. - Ostry głos nauczycielki od chemii nagle przywrócił mnie do rzeczywistości - Adrien, co mówiłam?
Popatrzyłem błagalnie na mojego najlepszego przyjaciela Nino jednak on wzruszył bezradnie ramionami. Świetnie znów mi się oberwie.
- Zapewne mówiła pani coś o chemii - odparłem niezbyt błyskotliwie.
- Zostaniesz po lekcji Adrien. - Odparła nauczycielka i dalej przynudzała o chemii.
Kiedy uczyłem się w domu nie miałem problemu z nauczycielami - uczyłem się głównie najważniejszych rzeczy. Bynajmniej nie było tak dużo chemii. Rozejrzałem się po klasie i dopiero teraz dostrzegłem brak Marinette. Miejsce za mną było puste, co nie zdarzało się zbyt często.
- Proszę pani! - Kobieta popatrzyła na mnie z irytacją - Czy mógłbym wyjść do eeeee łazienki?
- Idź - prychnęła.
Złapałem torbę i wybiegłem z klasy. Zastanawiałem się czy może coś znów nie zaatakowało naszego miasta. Czy to możliwe, aby kolejna osoba opętana przez akumę porwała Marinette? Moje obawy niestety się sprawdziły. Za bramą szkoły zobaczyłem totalne spustoszenie.
- No no musiała być tu niezła impreza - usłyszałem znajomy głos Plagg.
- Wątpię by to była zwykłą impreza - mruknąłem i ruszyłem pędem w stronę ulicy.
Ludzie dookoła krzyczeli i uciekali. Brnąłem pod prąd fali ciał i wtedy ją ujrzałem. Biedronka sam na sam walczyła z inną dziewczyną w długiej sukni. Gdyby ten nieprzyjemny nieco straszny makijaż mógłbym powiedzieć, że uciekła z opery. Wbiegłem za róg i odchyliłem jeden z rogów kurtki, Plagg od razu wyskoczył z miauknięciem.
- Plagg wyciągaj pazury! - Krzyknąłem i po mojej epickiej transformacji wskoczyłem na dach. Właśnie rozpoczynała się niezła zabawa.
Rozwinąłem mój srebrny kij i zdzieliłem po głowie naszą Śpiewaczkę. Biedronka przez chwilę zdawała się zbita z tropu, gdy stanąłem obok niej.
- Witaj Biedronsiu jak mija poranek?
- Nie czas na takie pytania - rzuciła i zrobiła salto unikając pocisku dziewczyny - ignoruj słowa, które śpiewa i - patrzyłem jak głupi na Śpiewaczkę - i do cholery nie patrz jej w oczy głupku.
W ostatniej chwili odwróciłem wzrok i zrobiłem unik. Nie miałem pojęcia jak ta laska porusza się tal zwinnie w tej sukience raz byłem zmuszony chodzić na obcasach... Stanowczo podziękuje w tym nie dało się nic zrobić no i straciłem mój zabójczy urok.
- Z opery się urwała? - Szepnąłem do Biedronki znów pojawiając się obok niej.
- Być może - przewróciła tymi swoimi pięknymi fiołkowymi oczyma - Musimy znaleźć jej akumę... Masz pomysł gdzie może być?
Jeszcze raz przyjrzałem się Śpiewaczce.
- Obroża - odparłem bez wahania. Skoro nasza śpiewaczka walczy głosem akuma musiała być blisko krtani. - Znaczy wiesz mam na myśli ten naszyjnik...
- Ojej jakże to urocze - popatrzyła na nas - Kosteczek i Biedronka muszą porozmawiać.. Może zostawię was samych?
- Nie trzeba Biedrone - nie Salem rady skończyć, bo Księżniczka kopnęła mnie w piszczel.
- Zajmij ją Czarny Kocie.
Rozkazu Biedronki się nie lekceważy. Wezwałem moją moc, czyli Kotaklizm i ruszyłem na Śpiewaczkę, która pośpiesznie nuciła zwrotki jakiejś piosenki. Dotknąłem dłonią lampy, która uderzyła w ziemię tuż obok niej. Usłyszałem jak Biedronka krzyczy "Szczęśliwy Traf". Dobiegał już koniec tej idiotycznej gry, ale musiałem kupić jej trochę czasu.
- Ej Śpiewaczko! - Krzyknąłem przysiadając na murku.
- Czego? - Warknęła melodyjnie odwracając się w moją stronę.
- Chcesz pobawić się w kotka i myszkę? Zazwyczaj to ja jestem kot, ale mogę odstąpić ci te rolę, jeśli bardzo chcesz.
- Nie chce z tobą w nic grać Czarny Kocie... Potrzebuje twojego Miraculum.
Rzuciła się do ataku, a ja razem susa na kolejny mur. Szybciej Biedronsiu, szybciej. Pomyślałem odpijając kolejny atak. W tem coś złapało Śpiewaczkę i rzuciło nią o ziemie. Biedronka zniszczyła jej obrożę i schwytała akumę. Uśmiechnąłem się i wstałem.
- Niezwykła Biedronka! - Wyrzuciła w górę jakiś przedmiot.
- Zaliczone - Przybiliśmy żółwika w chwili, gdy ostatni opuszek zaczął mogąc na moim pierścieniu.
- Do zobaczenia Biedronko - zasalutowałem i skoczyłem najdłuższy sus, jaki razem radę.
Usłyszałem jeszcze jak Biedronka coś odkrzykuje jednak byłem już za daleko. Wylądowałem na ziemi, jako Adrien. Plagg wcisnął się do mojej torby w poszukiwaniu camembertu, a ja się cicho zaśmiałem i wróciłem do klasy gdzie już rozbrzmiały plotki o wybitnym czynie Biedronki i Czarnego Kota.

Zamknij Oczy Biedronsiu || MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz