Rozdział 1

33 5 1
                                    

Był piękny dzień w zoo w stanie Arizona .Tobi skakał szczęśliwie po drzewach,jak co dnia iskał się z Romanem .Alibaba wylegiwała się pijany na drzewie.Czyli krótko mówiąc było pięknie.
Roman zagadał do Tobiego-Ej wiesz że murzyny mają przyjść.-Tobi spojrzał się na przyjaciela -Wiem .I tak na przyszłość w dzisiejszych czasach nie mówi się murzyny tylko afroamerykanie.-Odparł Tobi .-A tak ogóle gdzie jest Alibaba ,bo na gałęzi gdzie leżał ostatnio leżał nie ma go.-Zapytał Roman . A tu ni z tąd ni z owoąt wyskoczył nawalony Alibaba krzycząc "Allach akbar" i tak w koło przez dobre dwadzieścia minut aż w końcu Tobi nie wytrzymał żywił w niego kamieniem ,prosto w łeb . Alibaba padł jak długi na ziemie-Podziałało - Powiedział zadowolony z siebie Tobi. Zapadła zmrok a afroamerykaninów nie było.

Małpka RasistaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz