Dzień jak dzień. Od ósmej rano, przebywam w szkole i męczę się z każdą, dzisiejszą lekcją, która dłuży się niemiłosiernie. Gdy do moich uszu dotarł dźwięk dzwonka, oznaczającego koniec ostatniej lekcji od razu wybiegłam z sali, z moją przyjaciółką, która spieszyła się na dodatkowe lekcje. Bez słowa opuściliśmy budynek, zatrzymując się przy bramce, gdyż każda z nas kierowała się w przeciwną stronę.
-Muszę lecieć, Diana. Zdzwonimy się. -ucałowała mój policzek, po czym obróciła się na pięcie, ruszając w stronę swojej uliczki. Nie chcąc już dłużej sterczeć z świadomością, że zaraz z szkoły wyjdzie masa osób, udałam się do domu, w końcu mając nadzieje, że odpocznę po całym dniu.
-Jestem! -krzyknęłam, rzucając pęt kluczy na blat kuchenny, gdy w końcu znalazłam się w wewnątrz. Jednak odpowiedziała mi głucha cisza, co oznaczało, że rodzice nadal przebywali w pracy, a mój brat albo zaszył się w pokoju przy komputerze lub nadal siedzi w szkole, poprawiając ostatnie sprawdziany czy też kartkówki, przez co czasem wraca do domu po siedemnastej. Nie marudzę, gdyż ta opcja mi pasuje, nawet to bardzo. Można mnie od czasu do czasu określić typem samotnika, lecz nie powiem, że przyjaciele są dla mnie ważni. Nalewając sobie do szklanki soku pomarańczowego, usłyszałam z góry głośne krzyki, co niestety musiało wskazywać, że mój o dwa lata starszy brat jest już u siebie. Przewróciłam oczami, upijając łyka cieczy i tym samym kierując się w stronę schodów. Gdy już miałam zanurzyć się w swoim królestwie, nagle z pokoju Jake wyłonił się wysoki, brunet z burzą loków na głowię i szerokim uśmiechem na twarzy, a tuż za nim wyszedł mój kretyński brat, który od razu zauważając mnie, zatrzymał się na schodach.
-Diana! Kochana siostrzyczko! Jak dobrze, że jesteś! -ścisnął mnie z całej siły, tym samym udając przesłodzony głosik jak na niego. -Wiesz kumpel do mnie wpadł, więc mogłabyś zrobić nam coś do zjedzenia czyż nie? -zapytał, na co wywróciłam oczami, gdyż wiedziałam, że bez powodu by się nie przymilał.
-Kochany braciszku, zdaje mi się, że rączki masz. -poklepałam go po klatce piersiowej, następnie chcąc w końcu wejść do sypialni i rzucić się na miękkie łóżko, lecz po raz kolejny nie było mi to dane, gdyż brunet w ostatniej chwili chwycił mnie za nadgarstek.
-No, dobra już dobra. Ale przedstawię Cię komuś, bo później wyjdzie na to, że jestem nie kulturalny Cię mu nie przedstawiając. -pociągnął mnie na dół z wielką niechęcią wypisaną na jego twarzy, w końcu puszczając moją rękę w kuchni. -Stary.. -w naszą stronę obrócił się ten sam chłopak, w dłoni trzymając już pudełko ciastek. Wywróciłam oczami na jego gościnność, lecz swoje myśli zachowałam dla siebie, gdyż nie chciałam być nie miła. -To moja młodsza, idiotyczna, kretyńska, upierdliwa..
-Skończ już. -szturchnęłam go w ramię, na co on wystawił język w moją stronę. I kto tu jest dziecinny? -Diana. -dokończyłam za niego, gdyż było jasne, że on by w tej chwili tego nie zrobił.
-Harry. -uścisnął moją dłoń, następnie mierząc mnie od samego czubka głowy do dołu, lecz zatrzymując się na moich ustach. Poczułam ciepło, spowodowane zawstydzeniem co oznaczało, że jeśli zaraz ktoś się nie odezwie, będę wyglądać okropnie z czerwonym kolorem na policzkach.
-Stary, weź zostaw dla mnie! I chodź zagramy w końcu w tą grę! -dzięki Bogu odezwał się Jake, tym samym kończąc ciszę panującą w pomieszczeniu. Brunet udał się za moim bratem na górę, parę razy jeszcze się za siebie oglądając. Zaskoczył mnie fakt, że w naszym domu nie przebywa Tom -jego najwyraźniej były już kumpel, który swoją drogą nie przypadł mi do gustu. Był chamski jak i strasznie arogancki. Chociaż teraz nie będę musiała znosić jego towarzystwa. Miejmy nadzieje, że Harry okaże się przeciwieństwem Toma, gdyż z drugim takim już nie wytrzymam.
__________________________________________________________
Rozdział jak na razie krótki, gdyż jest to dopiero początek. Lecz sądzę, że przejdę do 1000 słów z każdą, nową akcją. Przepraszam za wszelkie błędy itp. Mam nadzieje, że się podoba. I do następnego xxxx
CZYTASZ
My Brother's Best Friend ||HS
Fanfiction-Przecież to jest niemożliwe! Jak według ciebie mam udawać przed wszystkimi, że się nienawidzimy? -Wykaż się swoimi umiejętnościami aktorskimi, kochanie.