2

30 1 2
                                    

Otworzyłam szkolne drzwi i poczułam ,że w coś uderzyłam. W sumie to wcale się nie dziwię bo na korytarzu było mnóstwo ludzi a od hałasu puchną uszy.
- Kurwa! Patrz co robisz kretynko - usłyszałam męski głos
- S sory nie chciałam - zajakalam się. Swoją drogą to co on się tak wścieka?
I w tedy go zobaczyłam.
- Gówno mnie twoje sory obchodzi . Naucz się drzwi po ludzku otwierać!- Wpatrywał się we mnie ze zmruzonymi oczami a jego twarz była tak blisko mojej ... jaki on przystojny. Wrzeszczał na mnie a ja widziałam tylko jego czekoladowe oczy, ciemne zmieżwione włosy i idealne usta.
-I co tak stoisz? Masz szczęście, że się spieszę kotku, następnym razem nie ujdzie ci to na sucho. - warknął mi prosto do ucha i poszedł sobie. A ja stałam tak jeszcze chwile w całkowitym osłupieniu. Czy on właśnie nazwał mnie kotkiem? I co się właściwie stało?
-hej co jest? Idziemy? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Michała.
-Tak, pewnie.

Poszliśmy na salę gimnastyczną, bo tam miało się odbyć rozpoczęcie roku.
Dyrektor okazał się strasznym gadółą . Jego wykład trwał równe dwie godziny. Następnie udaliśmy się z wychowawcami do klas .

Gdy weszłam razem ze wszystkimi do naszej okazało się ,że ktoś już tam na nas czekał. To był ten sam chłopak, który nawrzeszczał na mnie na wstępie.
-Dzień dobry Josh - odezwała się wychowawczyni
Więc tak się nazywa
-Witam panią - odpowiedzial z udawanym uśmiechem chłopak
-Dlaczego nie było Cię na apelu ?
-Wie pani, że to nie dla mnie
-To nie zwalnia cie z obowiązku uczestniczenia w nim. Jeszcze o tym porozmawiamy. A teraz proszę wszystkich, żebyście usiedli. - powiedziała z równie sztucznym uśmiechem.
Widać było ,że Josh nic sobie z tego nie robił. Po zajęciu miejsc otrzymaliśmy plany zajęć, wysłuchalismy spraw organizacyjnych i mogliśmy iść do domu. Kątem oka widziałam, że Josh na mnie zerkał. Po wyjściu ze szkoły stanęłam, żeby zadzwonić do mamy. Nagle poczułam czyjś oddech na mojej szyi.
-Do zobaczenia jutro kochanie- ktoś szepnął mi do ucha. Okazało się, że to nie kto inny jak Josh. Uśmiechnął się tylko cwaniacko i poszedł sobie.

Bad Boy to nie mój typOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz