Znów mam cztery lata.
Znów jestem w tym domu.
Znów drżę zwinięta w kłębek na strychu.
Znów lodowate deski palą moje małe plecy.
Podnoszę cicho głowę, tak aby nikt nie dowiedział się, że wstaję.
Wszyscy już śpią.
Bardzo ciężki kanister ledwie drgnie, gdy próbuję go podnieść.
Przechylam go tylko otwarciem w dół i trzymając małymi rączkami dno, ciągnę go przez schody, pozwalając aby benzyna zalała je całe.
Na korytarzu jest już lepiej, ponieważ część płynu się wylała i pojemnik jest lżejszy.
Cały dywan jest mokry, gdy idę w stronę sypialni Cayalline, Aileene i Aprilline.
W niej wylewam resztkę płynu.
Wracam na strych i zabieram ze sobą kolejny kanister.
Połowy jego zawartości pozbywam się w pokoju, w którym śpi Graceline, Vernette i Clarisse. Drugą część rozlewam w sypialni rodziców.
Wyjmuję zapałki z kieszeni.
Nigdy nie rozpalałam ognia.
Pssssssss
Płonie.
Rzucam ją na cienki strumień benzyny, który od razu zaczyna buchać cichym ogniem.
Więc biegnę do kuchni.
Wystawiam małe nóżki przez parapet, zeskakuję na daszek balkonu.
Słyszę kaszel rodziców.
Duszą się.
Dobrze.
Nagle krawędzi blachy trzymam się tylko palcami.
Zeskakuję na schody.
Biegnę.
Siadam i opieram się o drzewo naprzeciw mojego domu.
Oglądam mrugające okno głównej sypialni z zaciekawieniem, jak film.
Trzy- myślę.
Dwa- mrugam
-Jeden- mówię.
A akompaniamentem do tych dźwięczących liter jest wybuch ognia rozrywający ściany i topiący okna.
Głęboki, parzący mi płuca i odzierający przełyk wdech, zastaje mnie siedzącą na łóżku.
Źle, Seven.
Bardzo źle.
Wyćwiczyłam się już we wracaniu do spokojnego oddechu, wyrównanie go z dyszenia do zupełnej ciszy zajmuje mi 15 sekund.

CZYTASZ
Aaren Prior. Aaren Prior.
FantasyOd dawna słowa przestaly mieć swoje pierwotne znaczenie. Życie to śmierć. Śmierć to życie. Sen to jawa. Jawa to sen. Ja to ja. Ja to ja. Ale prawda pozostaje prawdą. Wiem to i jestem tego pewna. Mój jedyny wróg, którego muszę pokonać, to ja sama. T...