Scena 3

418 39 10
                                    

Młody szlachcic dokończył spokojnie posiłek, umilając go sobie oglądaniem serialu, jednak tym razem nie mógł w spokoju cieszyć się pełnymi krwi scenami. Jakieś irytujące uczucie wewnątrz jego zimnego serca cały czas dawało o sobie znać, skutecznie odbierając chłopakowi przyjemność z seansu. Nie był pewien, czym było to niezwykłe uczucie, dopóki nie skończył curry. Kiedy odstawił talerz na stolik do kawy i sięgnął po pilota, by z powrotem przełączyć ekran na wejście, do którego podłączona była konsola, otworzył usta, by zawołać Sebastiana, aby ten podał mu deser i uświadomił sobie, że przecież mężczyzny nie było obok niego. Przecież się pokłócili i służący poszedł na dach. Gdy sobie o tym przypomniał, zrozumiał, że to nękające go uczucie było poczuciem winy - zupełnie mu dotąd obcym, za to niezwykle denerwującym. Nie podobało mu się, że odczuwa coś takiego. Nie powinien mieć wyrzutów sumienia ze względu na służącego, szczególnie tak kiepskiego jak Michaelis. Ale jednak je czuł i wiedział, że musi coś z tym zrobić, bo inaczej natrętne wrażenie emocjonalne nie odejdzie.

Niechętnie podniósł się od stołu, chwycił talerz i zaniósł go do kuchni, po czym wrzucił do umywalki. Poczucie winy poczuciem winy, ale nie będzie robił czegoś tak uwłaczającego godności szlachcica, jak zmywanie. To zdecydowanie był obowiązek Sebastiana, bez względu na to czy Ciel zachował się odpowiednio, czy też nie, nie było powodu, by zwalniać lokaja z obowiązków. W końcu Phantomhive miał swoją dumę, a moczenie rąk w wodzie pełnej resztek jedzenia znacznie by ją nadszarpnęło. Dlatego też prychnął pod nosem na swoje idiotyczne myśli i ruszył po schodach, by porozmawiać z Michaelisem. Nie miał pojęcia, co powinien mu powiedzieć. Nie przywykł do przyznawania się do winy ani do przepraszania, a już na pewno nie do szczerego okazywania skruchy. Będąc członkiem szlachty, nie raz stawał w sytuacji, w której był zmuszony do używania odpowiednich słów, jednak pośród zasad etykiety nie było żadnej wzmianki o szczerości wypowiedzi, a jedynie o sprawianiu wrażenia, że właśnie taka była. Wobec powyższego Ciel od najmłodszych lat ćwiczył aktorstwo, chociaż wtedy jeszcze nie spodziewał się, że wykorzysta te umiejętności, by zarobić i zdobyć jeszcze większą sławę i rozgłos.

Jednak żadne pieniądze nie były w stanie zrobić za niego tego, czego właśnie planował się podjąć. Po raz pierwszy od lat, o ile w ogóle kiedykolwiek wcześniej mu się to zdarzyło, zamierzał przeprosić Sebastiana za swój irracjonalny wyskok. Wiedział, że właśnie w ten sposób powinien postąpić, ale znał Michaelisa na tyle dobrze, by domyślić się jego reakcji, a sama myśl o niej wzbudzała w chłopaku zażenowanie. Zastanawiał się czy mężczyzna ograniczy się do cichego popłakiwania, czy - tak jak wtedy, gdy Ciel kupił mu prezent urodzinowy - zacznie łkać i zawodzić z radości.

Sebastian był bowiem osobą niezwykle wylewną. Czując się pewnie i nie musząc udawać kogoś, kim nie był, z chęcią okazywał emocje, szczególnie te pozytywne. Uwielbiał doceniać każdą drobnostkę, w której upatrywał wyrazu sympatii ze strony hrabiego, nie zdając sobie sprawy, że w dużej części przypadków chłopak nawet nie robił tego intencjonalnie, a w pozostałych jego główną pobudką było zapewnienie sobie świętego spokoju. Za każdym razem, kiedy Ciel robił coś, co normalny człowiek uważał za zwyczajne - chociażby sam zaniósł swoje ubrania do kosza na pranie - Michaelis cieszył się, jakby ten zrobił to dla niego ze szczerej chęci pomocy, a nie dlatego, że szlachcic akurat przebierał się w łazience i zostawienie rzeczy gdzie indziej byłoby zbyt kłopotliwe. Nawet kiedy Phantomhive'owi wymsknęło się niewyraźne „dziękuję", brunet miał w zwyczaju komentować zachowanie chłopaka, ekscytując się tym jednym słowem, wynosząc je do rangi niezwykłego zaszczytu. Stąd też hrabia wiedział, że kiedy przeprosi służącego, ten wpadnie w taką euforię, iż wszyscy mieszkańcy okolicznych domów będą się zastanawiali, cóż takiego niezwykłego mogło się wydarzyć, że tak hucznie to świętują.

Kuroshitsuji: Making OfWhere stories live. Discover now