Weszłam do rezydencji w towarzystwie Helen. Śmialiśmy się. Pierwszą osobą, która nas przywitała był Toby. Nie wiem czemu, ale czułam, że nie był on zadowolony z tytułu mojego powrotu w towarzystwie Helenki. Mimo to uścisną mnie mocno na przywitanie. Odwzajemniłam uścisk. Do pokoju wbiegła jak zawsze rozpromieniona Sally.
- Miśka choć trzeba cię przebrać
Złapała mnie za rękę i pociągnęła do swojego pokoju. Na jej łóżku rozłożona była różnoraka broń. Podeszłam i popatrzyłam po kolei na każdą. Były dwa miecze, pistolety, rękawice ala x-men, toporki, rura, łuk i strzały, oraz kilka małych noży do rzucania. Wzięłam jeden i zaczęłam się mu przyglądać. Sally to zauważyła i podeszła do mnie.
- Musisz wybrać dwie z nich - powiedziała
- Biorę noże i pistolety - mówiąc to wskazywałam na bronie
Sally przytaknęła
- A teraz czas na metamorfozę! - krzyknęła entuzjastycznie i zaciągnęła do toalety
Po długich debatach ustaliliśmy wszystko. Teraz na moich czarnych włosach widniały srebrne pasemka, a grzywa była koloru fioletu. Dostałam jeszcze jakieś krople do oczu, które zmieniły mi tęczówki na fiolet, a białka stały się czarne. Dookoła prawego nadgarstka zrobiłam ranę i zaszyłam. Na koniec zrobiłam sobie jeszcze tatuaż (MEDIA).
- Gotowe! Jaka ty śliczna - powiedziała z zachwytem
Miała rację. Wyglądałam pięknie. Związałam włosy w wysokiego kucyka, a grzywkę zostawiłam luźno. Dzięki czemu idealnie było widać mój piękny tatuaż.
- To dzięki tobie
Zadziwiające jak jej małe rączki zrobiły robotę lepiej niż specjalistka.
- Choć trzeba ci jeszcze wybrać ubrania - powiedziała i zaciągnęła mnie do mojego pokoju
Na łóżku leżały już trzy zestawy ubrań. Jeden składał się z getrów w kosmiczny wzór, czarnej tuniki i skórzanej kurtki. Drugi to poszarpane czarne spodnie, ciemno-fioletowa bluzka na ramiączkach i czarna koszula. Trzeci zaś urzekł mnie najbardziej. Składał się z szarych, lekko poszarpanych spodni, czarnej bluzki, fioletowo-czarnej koszuli w kratkę, na to skórzana, czarna kurtka z ćwiekami. Z dodatków wybrałam sobie rękawiczki zakrywające tylko palce i dolną część dłoni (jedna czarna, druga fioletowa) i naszyjnik ala obroża z ćwiekami. Do tego długie czarne buty, które kupiłam wtedy w sklepie. Na twarz dostałam czarną chustę z czachą. Do tego dostałam specjalne okulary, które nie spadną z nosa za szybko. Spodobał mi się kolor szkieł.
Na koniec Sally poszła po pasek na broń i naboje. Uzbroiłam go i byłam już gotowa. Efekt końcowy był genialny. Nie byłam podobna do starej siebie. Gdyby ktoś mnie zobaczył nawet nie wpadł by na pomysł, że to mogę być ja. Zostałam nazwana Rosa.
- Skończone - stwierdziła Sally - Teraz musisz się pokazać reszcie
- Tak sądzisz? - pokiwała głową na tak
Obie zeszłyśmy na dół. Byłam lekko niezdecydowana, ale Sally nie miała zamiaru mnie puścić wcześniej. Zeszłyśmy do salonu, gdzie chłopaki przesiadywali. Gdy mnie zobaczyli opadła im szczęka.
- Przedstawiam wam Rose - pokazała na mnie Sally z uśmiechem
- Łał - powiedzieli wszyscy na raz
Uśmiechnęłam się nieśmiało. Naglę usłyszałam głos w głowie
- Macie zadanie
Popatrzyłam na chłopaków i wszyscy pobiegliśmy w stronę gabinetu. Weszłam jako pierwsza i popatrzyłam na Operatora. Ten pokazał na fotel przed biurkiem. Jako, że jestem jedyną dziewczyną usiadłam na nim. Na oparciach spoczęli Masky i Toby, a Hoodie zasiadł na oparciu z tyłu.
- Widzę, że wybrałaś już broń - powiedział już normalnie
- Oczywiście - powiedziałam wyjmując pistolet i jeden ze sztyletów
- Daleko dystansowa. Dobry wybór przyda się osoba z taką bronią - pogratulował mi
- A co z zadaniem? - spytałam
- Do lasu przyszła jakaś grupka i rozbiła się zbyt blisko rezydencji. Zwykle zajmuje się tym Rake, ale jest to za duża grupka, a żadna osoba nie może przeżyć. Macie zabić wszystkich bez wyjątku, będę obserwować. Zacznijcie dopiero jak się ściemni. Przed rezydencją o północy - poinformował nas
Wyszliśmy z gabinetu i ruszyliśmy w stronę salonu.
- Co powiecie na zawody? - spytałam chłopaków
- Co masz na myśli? - spytał Masky
- Kto zabije więcej osób, wygra - odpowiedziałam
- A co wygra? - spytał Toby
- Reszta spełni po jednej jej zachciance
- Zgoda! - powiedzieli wszyscy
Już nie mogę się doczekać. To będzie moja pierwsza misja. Czas pokazać na co mnie stać. Zawsze miałam świetnego cela. Kiedyś chodziłam nawet na strzelnice i jeździłam na zawody. Nie raz wygrywałam pierwsze miejsce. Trzeba poćwiczyć rzuty nożami i będzie idealnie.
CZYTASZ
New Proxy?
FanfictionOd pewnego czasu czuję się osaczona. Mam wrażenie, że każdy mój krok jest obserwowany. Zaczynam widzieć wysoką postać w garniturze. Nie ma ona twarzy, mimo to czuje jej wzrok na sobie. Ostatnio zaczynam widzieć jeszcze trzy inne. Twarze mają zakryte...