Niezapomniany wieczór cz. 1

54 4 1
                                    

Marinette

Zacznijmy od tego, że w poniedziałkowy poranek obudził mnie głos mamy:

- Marinette! Wstawaj! Czas do szkoły! Masz tylko 20 min. do rozpoczęcia lekcji!

Powoli otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek.

- O matko! Zaraz spóźnię się na lekcje! - krzyknęłam.

Szybko przebrałam się w mój codzienny zestaw ubrań, czyli biała bluzka z kwiatami wiśni, czarna kurtka i różowe jeansy oraz jasnoróżowe tenisówki. Spakowałam podręczniki do torby, pościeliłam łóżko i zeszłam na dół. W kuchni zjadłam połowę croissanta z nutelą. Szybko spakowałam lunch do torby, ucałowałam rodziców na pożegnanie i wyszłam z domu. W mieście było ciepło i słonecznie.

Adrien

Wstałem szybko z łóżka, umyłem się i przebrałem w czarną bluzkę, białą koszulę, niebieskie spodnie i pomarańczowe trampki. Podszedłem do drzwi.

- Nathalie, czy przyniosłabyś mi, drugie śniadanie do szkoły? - zapytałem - ach, i jeszcze przekaż ojcu, że zaraz przyjdę do jadalni - dodałem.

- Dobrze Adrien, przekażę - odpowiedziała.

Migiem spakowałem zeszyty i wyszedłem z pokoju. Miałem jeszcze 15 min. do pierwszej lekcji, a czekała mnie jeszcze gra na pianinie.

- Dzień jak co dzień - westchnąłem - wstaję, ubieram się, jem śniadanie, idę do szkoły, potem mam dodatkowe zajęcia, wracam późno do domu, nawet nie mam czasu na odrobienie lekcji, bo jestem tak strasznie zmęczony.

Wszedłszy do pomieszczenia, usiadłem do stołu naprzeciwko taty ( szczerze, to nie wiem, czemu wogóle tak się do niego zwracam, skoro nawet ze mną nie rozmawia, a jeśli już, to tylko o mojej przyszłej karierze modela ). Zjadłem naleśniki z dżemem truskawkowym i spojrzałem na zegarek.
- O nie! Zaraz się spóźnię! - pisnąłem.
- Goryl cię podwiezie - powiedział, tak, jakby nic się nie stało. Po zniknięciu mamy bardzo rzadko ze mną rozmawiał.
- Dobrze, tato - powiedziałem.
- Tylko wróć do domu o czasie - dodał, gdy wychodziłem z jadalni.

Zatrzymałem się przed drzwiami, westchnąłem i wyszedłem. Zostało mi tylko 5 min., więc pędem wsiadłem do limuzyny i po chwili byłem już pod szkołą. Przed wejściem zauważyłem Nino - mojego najlepszego kumpla.
- Cześć Nino - zawołałem.
- O, cześć! - odpowiedział. Co u ciebie? - dodał.
- Jakoś leci. Chodź, zaraz lekcje się zaczną - odpowiedziałem.
- Spokojnie zdążymy, nie martw się. - zaśmiał się. Spojrzałem na niego z ukosa, ale później obaj śmialiśmy się do rozpuku. Nagle zauważyłem kogoś, rozmawiającego przez telefon i mknącego w moją stronę.

Marinette

Biegłam do szkoły co sił w nogach. Wybrałam numer Alyi. Od razu odebrała.
- Cześć Marinette, czekam na ciebie w szkole. Gdzie jesteś? - zapytała.
- Zaraz będę. Kurczę, niedługo lekcje się zaczną. Nie zdążę! - panikowałam.
- Zdążysz, zdążysz. Nie musisz się martwić - uspakajała.
- Łatwo ci mówić. Ty nie wstałaś o 7:40.
- Ale za to, uczyłam się do sprawdzianu z matematyki.
- O nie! Powiedz mi, że to nie dzisiaj. Zaraz wpadnę w panikę! Byłam tak padnięta, że nie miałam czasu wszystkiego się nauczyć. Pomożesz mi, prawda? Jak to dobrze, że matematyka jest dzisiaj ostatnia.
- Dobrze, dobrze. Pomogę ci, tylko się pośpiesz. Wiesz przecież, że pani Lumiére nienawidzi spóźnialskich.
- Już idę. Zaraz będę w szkole. Do zobacz...
Już miałam wejść do budynku i: Bach!, nagle znalazłam się na ziemi. Gdy spojrzałam w górę, ujrzałam Jego, Adriena. Myślałam, że umrę. W świetle dnia był taki boski.
- Hej, Marinette, nic ci się nie stało? - powiedział do mnie. ( O MATKO, POWIEDZIAŁ DO MNIE!!! )
- Tak..yy..to znaczy nie...to znaczy p-przepraszam. N-nie chciałam na c-ciebie wpaść - wyjąkałam.( Tak, wiem. Brawo JA!! )
- Nic nie szkodzi - powiedział, uśmiechając się do mnie.

Wyciągnęłam rękę po mój telefon, który Adrien trzymał akurat w dłoni. Wzięłam go i szybko weszłam do szkoły, nie oglądając się. Do klasy wbiegłam dosłownie przed nauczycielką, ale i tak wszyscy siedzieli już w ławkach, oprócz Adriena i Nino, których jeszcze nie było. Usiadłam obok Alyi i wyjęłam zeszyty z chemii. Chemistka rozpoczęła lekcję, kiedy nagle do sali wbiegli Nino i Adrien.
- Panie Agreste, która jest godzina? - zapytała pani Lumiére.
- 8:04, proszę pani - odpowiedział.
-Ach...proszę usiąść i więcej tak nie postępować. Nie toleruję spóźnialstwa. Zbija mnie to z rytmu prowadzenia lekcji - powiedziała, ocierając oczy. Myślałam, że na niego nawrzeszczy za to, ale zaskoczyła mnie tą odpowiedzią.

Blondyn usiadł w ławce przede mną. Kiedy tak o nim rozmyślałam, Alya szturchnąwszy mnie w ramię i podsunęła mi pod nos karteczkę, na której było pytanie:

Czemu się spóźniłaś?

- Wpadłam na Adriena przed szkołą - odpowiedziałam jej na ucho.
- CO?! Czemu nic nie mówiłaś? Jak to się stało?
- Cii...nie tak głośno.
Opowiedziałam jej całą tą historię, gdy nagle nad moją głową stanęła...pani Lumiére.

*************

Hej! Od dziś możecie mnie nazywać " Polsatem" XD.

Chciałam napisać tylko z punktu widzenia Marinette, ale uświadomiłam sobie, że to byłoby pewnie nudne ( nie chce nikogo obrażać ), więc postanowiłam, że będę pisać z punktu widzenia Marinette i Adriena. ( jak coś to będę pisać, z czyjego punktu widzenia będzie dany rozdział ) Mam nadzieję, że wam się spodoba. Piszcie w komentarzach, czy akcja nie jest zbyt drętwa. Pozdrawiam!

marinette_paris123

P.S. Oprócz tego, że śpiewam i czytam mnóstwo książek, to jeszcze rysuję ( tak dla niewtajemniczonych :) ). Oto kilka z moich fanartów "Miraculum" :).

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 14, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Niezwykła BiedronkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz