Jestem Marcelina i jak każda młoda kobieta marzę o miłości, o tym księciu na białym koniu, o tym żeby ktoś mnie przytulił gdy mam gorszy dzień, żeby śmiał się i cieszył w te lepsze dni. Za dwa dni kończę 22 lata i właśnie zaczynam nowy rozdział w życiu.
Dziewczyna właśnie zamykała ostatni bagaż słuchając ulubionej muzyki. Od losu dostała dużą szanse i za kilka godzin miała siedzieć w samolocie lecącym do Oslo. Każdy wyobraża sobie, że Skandynawia to zimny, ponury region, zero słońca, deszcz deszcz i jeszcze raz deszcz, ludzie skupieni tylko na sobie, nie szukający bliskich kontaktów z obcymi i po co samemu z siebie tam jechać. Ona miała jednak inne zdanie. Od zawsze chciała zamieszkać w Norwegii, pomimo tych wszystkich utrudnień, bo ona zwyczajnie kochała to miejsce. Nigdy nie myślała o nim jako o kraju, w którym może szybko zarobić dobre pieniądze, do którego wyemigruje, bo nie będzie miała perspektyw we własnym kraju. Ona się fascynowała tam wszystkim, ciekawa była dla niej kultura, zwyczaje, ludzie, przepiękna natura, która zewsząd ją tam otaczała. Ona chciała być po prostu jedną z nich. Dla niej to była druga ojczyzna.
W Polsce studiowała medycynę, bo to też było jej marzeniem. Kolejnym, które właśnie się spełniało był wyjazd do Norwegii. Teraz tam miała spędzić kolejny rok studenckiego życia, nabrać praktyki, poznać nowych ludzi i przekonać się czy życie tam będzie rzeczywiście tak cudowne jak sobie wyobrażała.
CZYTASZ
Close your eyes
FanfictionCo może się zdarzyć podczas krótkiego wyjazdu? Czy będąc blisko siebie można być daleko? Czy marzenia są osiągalne? Na te i inne pytania musiała prędzej czy później odpowiedzieć sobie Marcelina. Czy znalazła na nie odpowiedź? Czy nigdy nie żałowała...