Domyśliłam się że były to klucze od pokojów hotelowych . Na ścianach wisiały piękne obrazy statków i plaż a czarna posadzka świeciła czystością . Zza lady wysokiego biurka wyjrzała mocno umalowana kobieta która szczerzyła sie pokazując swe nienaturalnie białe zęby .
-Witam Państwa, w czym mogę pomóc?-zapytała recepcjonistka.
-Chciałbym wynająć dwa apartamenty na samej górze - powiedział wujek Oliwi
Był to strarszy pan z miłym wyrazem twarzy , miał wąsy i okulary przeciwsłoneczne na nosie . Ubrany był w hawajską koszulę z palmami i kremowe szorty . Jego skóra była opalona a na ręce miał wytatuowane słowo po nieznanym mi języku . Wręczył Oliwi mały srebrny kluczyk do pokoju nr. 117.