To zdarzyło się kilkanaście albo kilkadziesiąt lat temu mojemu wujkowi.Kiedyś nie było samochodów i osoby które miały daleko do pracy jeździły "motorami". Pracował on wtedy w piekarni i wracał o różnych godzinach. Tego dnia wracał po 2. w nocy, żeby było krócej, wracał ,,na skróty'' przez mostek, pewnej nocy gdy dojeżdżał do mostku ujrzał po drugiej stronie wielkiego psa, który zamiast swojego pyska miał głowę kobiety.
Wujek się przestraszył i postanowił zawrócić. Nadrobił dodatkowe kilometry. Po kilku dniach znów wypadło tak, że wracał po 2godz. w nocy i znów po drugiej stronie mostu zobaczył psa, lecz teraz miał głowę psa, ale stał na tylnych nogach, znów zawrócił. Gdy to opowiadał nikt mu nie wierzył. Następnym razem gdy wracał po 2. w nocy pies znów tam był lecz z tułowiem kobiety. Wujek stwierdził, że nie będzie znów nadrabiał kilometrów i przejedzie. Przejechał opok "psa" i on nawet nie zareagował, gdy się obejrzał go już nie było. Zaczął szukać na to wyjaśnienia z rodziną, która po wielu wytłumaczeniach zaczęła wierzyć. Okazało się że w tej rzeczce utopiła się kobieta i co jakiś czas ukazuje się w ciele psa.
To moje pierwsza książka. Mam nadzieje że się podoba. Czekam na gwiazdki i komentarze.
CZYTASZ
Zjawiska Niewyjaśnione
ParanormalWierzysz w duchy? Opiszę tu wszystkie moje spotkania z postaciami zza światów.