Pani Trelawney przeszła obok nich, szeleszcząc jedwabiami.
- Czy ktoś by chciał, żebym pomogła mu zinterpretować mgliste kształty wewnątrz kuli? - zapytała, podzwaniając bransoletami.
- Ja nie potrzebuję żadnej pomocy - szepnął Ron. - Przecież to jasne. Wieczorem będzie bardzo mglisto.
Harry i Hermiona wybuchnęli śmiechem.Joanne Kathleen Rowling - Harry Potter i więzień Azkabanu