Harry
Przybiłem piątkę Louisowi, z którym razem głośno się śmialiśmy. Obrażaliśmy Lucasa, który próbował nam odpyskować, ale sorry, jest z nami Louis Tommilson.
Westchnąłem cicho z małym uśmiechem na twarzy, rozglądając się.
Mój ostatni rok. Poczułem się nostalgicznie, myśląc o opuszczeniu tego miejsca. Miałem dwa miesiące do egzaminów końcowych i jeszcze nawet nie dotknąłem książek.
-Stary, idziesz w ten weekend na Farmhouse party * u Dave'a ?- zapytał mnie Niall.
- W ten weekend ? - zapytałem, wzdychając. Nie byłem w nastroju na imprezę ale potrzebowałem wyjść z domu. Jak dla mnie było trochę za nudno.
-Dawaj facet! Żaden z chłopaków nie idzie wiec będę sam z Josh em. Proszę?- jęczał Niall nalegając, żebym poszedł.
-Nie, on nie idzie. Musi się uczyć.- przeszkodził nam damski głos. Wsuneła swoją dłoń pod moje ramię, powodując mały uśmiech na moich ustach.Odwróciłem się do niej. Okej zmieniłem plany, mam mnóstwo nauki !
-Cześć kochanie.-uśmiechnąłem się całując ją. Usłyszałem jak chłopaki jękneli z nie zadowolenia.
-Słyszeliście laskę. Harry nie idzie więc my też nie idźmy.- powiedział Lucas dołączając do naszej rozmowy.
-Nie ma mowy. Dałem słowo Joshowi. Jestem jego skrzydłowy !- krzyknął Niall z rozczarowaniem.
Za śmiałem się tylko i pokiwałam głową. Josh był kuzynem Nialla, który uczył się w North Bishop podczas gdy my chodziliśmy do liceum East Eagle. Rywalizowaliśmy ale zostawmy to. Nigdy nie czuliśmy do siebie nienawiści, w sumie, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.
-Dlaczego po prostu nie pójdziesz Harry?
- zaoferował Louis ale i tak wiedziałem, że nie mam tu nic do powiedzenia.
-On zostaje ze mną, Louis.- spojrzała na niego gniewie Allena, moja pyska ta, mądra, seksowna dziewczyna. Louis i Allena zawsze, i mam tutaj na myśli naprawdę zawsze, walczyli ze sobą jak pies z kotem. Nic nowego czy śmiesznego ale jedna rzecz ktra wyróżniała Alene to to, że nigdy nie przegrała wojny z mistrzem pyskowania Tommilsonem. Mamrotał coś i poddawał się. Moja dziewczynka.
-Dlaczego nie pozwolisz Harremu robić to co on chce?-Louis wpatrywał się w nią, podczas gdy ona tylko prychneła.
-Dlaczego? Czemu pytasz?-odpowiedziała, posyła jąć Louisowi przerażające spojrzenie. Pomijając to co powiedziałem, pomijając to, że jest pyskata, ta odpowiedź była głupia.
-Nie wiem, może dlatego, że to jest jego pieprz one życie.-powiedział.
-Ludzie, przestańcie się o nie kłócić.- powiedziałem kończąc kłótnie, rozśmieszajac tym innych.
-Sorry Niall, nie jestem w nastroju. Następnym razem.- obiecałem.
-Taa...cokolwiek.- odpowiedział.
-Objęcie na mały paluszek.
-Dużo ryzykujesz, wiesz o tym?
Wszystko dla ciebie !-odpowiedziałem.
Dzień minął bardzo szybko. Dzwonek zadzwonił sygnalizują, że to już koniec dnia. Wyszedłem ze szkoły z Louisem, Niallem, Lucasem i z bratem Lacasa- Maizem ( nie to nie jest jego prawdziwe imie). Poszliśmy do kawiarni. Szliśmy przez park dopóki nie przeszkodził nam damski głos.
-Hej Harry. Mógłbyś mnie dowieźć do domu? Przegapiłem autobus.- powiedziała dysząc.
-Wyglądasz jakbyś właśnie ćwiczyła.-powiedział Louis śmiejąc się. Ale na nigdy nie lubiła sportu. Oglądała go ale czy ona kiedyś biegała? Nigdy.
-Oczywiście kochanie. Czemu nie.-spojrzałem na chłopaków. -Do zobaczenia później chłopaki.
-----------------------------------------------------------
Ktoś zapukał w okno wyrywa jąć mnie i Alene z pocałunku. Opuściłem okno wkurzony na osobę która nam przerwała.
-Potrzebuję moją siostre!- to była Kiera. Starsza siostra Aleny.
-Ki, idź stąd. -powiedziała rumieńców się. Uśmiechnąłem się do sióstr. To byłó smutne, że nie doszedłem z Alene dalej niż do pocałunku. Chciała zachować swoje dziewictwo aż do ślubu. Naszczęście ja w to nie wierzyłem i oczywiście nie byłem prawiczkiem.
-Możesz zabrać swoją siostrę.-uśmiechnąłem się do Aleny kiedy wychodziła z samochodu.
-Pa Harry.-Ale na pomachać a mi kiedy odjeżdżałem.
Były momenty kiedy czułem się winny i były takie kiedy nie. Spałem z innymi dziewczynami z wielu powodów. Czułem się winny nie mówiąc jej o tym ale nie chciałem tego. Ona nie była gotowa.
Mam nadzieje, ze kiedy będzie gotowa, ja ciągle tu będę. Obiecałem poczekać ale są rzeczy których nie mogę kontrolować. Spałem u niej raz i zamieniło się to w wiele razy.Po pewnym czasie poczucie winy mineło i wróciłem do swojej codziennej normalnego życia.
Czego ona nie widzi, to jej nie zaboli. Ostatecznie mam nadzieje, że się nie dowie lub , że umrę.
--------------------------
Od autorki:
Gwiazdkujcie jeżeli chcecie żeby zerwali
Od tłumaczki: Przyłączam się do tego co mówiła autorka. Komentujcie, Gwiazdkujcie i co tam jeszcze chcecie. ☺😊
CZYTASZ
Oiseau II tłumaczenie
FanfictionOpowiadanie autorstwa Childofloki. Zgoda na tłumaczenie i na pobranie okładki. Oiseau- jeden na milion, rzadki ptak W tym przypadku autorce chodziło o pierwsze tłumaczenie