Rozdział 2 [Koniec]

269 13 4
                                    

Jest krótko po północy. Toby powiadomił że robi z chłopakami imprezę.
-Powaliło cię?!-wrzasnęłam
-To pomysł Jeffa!-bronił się Ticci Toby
Gniewnym krokiem szłam do Jeffa.
-Jeff idioto!Kompletnie cię porąbało?!-zdenerwowałam się
-Spokojnie. To tylko mała imprezka.-wyjaśnił cwel (czyt.Jeff)
-Ja was znam i napewno będzie z tego jakaś balanga!-darłam ryj
-Phoebe proszę będzie fajnie.-błagał
-O matko!No dobra niech będzie.-zgodziłam się
Poszłam na chwilę do swojego pokoju aby wyszykować się na imprezę. Ubrałam czerwoną sukienkę na grubych ramiączkach, czarne baletki i złoty łańcuszek. Włosy spięłam w kucyka. Nie miałam pomysłu na makijaż ale zdecydowałam się na powieki pomalowane na różowo, czarny eyeliner i czarna szminka.Na korytarzu usłyszałam krzyki. Gdy wyszłam zobaczyłam Jeffa biegnącego z głośnikami i Masky'ego z balonami. Szybko schowałam się w pokoju. Wiedziałam że to będzie jakaś dzika balanga. Z salonu dobiegała piosenka Ariany Grande-Problem. Jeff zaproponował że najpierw pogramy w pytanie czy wyzwanie. Mimo że byłam w swoim pokoju usłyszałam to szybko schowałam się pod łóżkiem, bo bardzo nie chciałam w to grać. Niestety Toby mnie znalazł i zaciągnął do gry. Wypadło na mnie i oczywiście mówił idiota (czyt.Jeff).
-Phoebe pytanie czy wyzwanie?-zapytał ciekawsko Jeff
-Dobra wyzwanie.Hardkorowo.-odpowiedziałam odważnie
-Musisz wejść na czubek drzewa-zaśmiał się Jeffrey
-Okey-odparłam niechętnie.
Wyszłam za drzwi. Strachliwie podchodziłam do najwyższego drzewa w lesie.Cała reszta się na mnie gapiła.Zaczęłam powoli wchodzić na szczyt. Po 20 minutach byłam na górze. Widok był niesamowity. Zapomniałam o jednym.... że mam lęk wysokości!Zaczęłam się drzeć tak bardzo że aż spadłam z drzewa. Leciałam tak z 5 minut. Na dole złapał mnie Hoodie.
-Uważaj trochę-ostrzegł stawiając mnie na ziemi
-To wina Jeffa!Ja mam lęk wysokości.-krzyknęłam
Wróciliśmy do salonu. Teraz w grze mówił Ben. Wypadło na Jane.
-Pytanie czy wyzwanie?-zapytał krótko
-Pytanie. Nie chcę mieć głupich wyzwań!-wyjaśniła Jane
-Czy lubisz Phoebe?-spytał Ben z uśmiechem
-Tak lubię-odpowiedziała
Tym razem wypadło na mnie.
-Pytanie czy wyzwanie?-zapytał ciekawsko elf
-Pytanie-szepnęłam
-Czy któraś osoba stąd ci się podoba?-spytał śmiejąc się
-Chyba tak-mówiłam niepewnie
-A kto?-ciągnął Ben
-Ej!Miało być jedno pytanie-marudziłam
Po jakimś czasie skończyliśmy się bawić. Pytania robiły się coraz dziwniejsze......
Zauważyłam że jest już 4.57.
Szybko pobiegłam do łazienki i się umyłam nie informując o tym reszty.
Potem poszłam spać.
-------------------------------------------
Baaaaaaardzo sory ale to ostatnia część bo zamierzam zrobić coś zupełnie nowego czego na wattpadzie chyba nie było jeszcze...........

Rezydencja SlendermanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz