I. Codzienność

88 8 2
                                    

Codzienność. Wstaje z myślą, że... że będzie choć trochę lepiej. Jednak zawsze się mylę... O tym, że ten dzień będzie do kitu wiem już kilka minut po wstaniu z łóżka. Szybko szykuje się do szkoły i wychodzę z domu. Do mojego liceum nie mam daleko, dlatego po około 5 minutach docieram do starego gmachu. Staje przed strzelistą bramą i robię ostatni krok dzielący mnie od terenu szkoły. Poprawiam mundurek mając nadzieję, że nie wyglądam tak źle. Ale zaraz potem zauważam „laski" z mojej klasy. Jak zawsze siedzą pod drzewem otoczone grupką najprzystojniejszych chłopaków w całej szkole. Nie wiem co oni w nich widzą. Jak dla mnie dziewczyny wyglądają jak chodzący, różowy plastik. Ale najwyraźniej mają w sobie to „coś". "Coś" czego nie mam, a tak bardzo tego pragnę. Staram przedostać się do budynku szkoły niezauważona. Jednak już po kilu sekundach widzę stojące przede mną „laski", czyli Sashe, Lare, i Suzan. Sasha, no tak, to ona jest uważana za najlepszą, a te dwie pozostałe po prostu przywaliły się do niej dla sławy.

-Cześć Jase- słyszę głos Sashy i lekko unoszę głowę poprawiając okulary, ale nic nie odpowiadam. Wiem, że to tylko prowokacja.

-Nie dość, że ślepa to jeszcze głucha! Widzicie ją. Totalne beztalencie.- mówi Sasha- Ona jest przykładem tego że trzeba się zabezpieczać.

Wszystkie trzy głośno się zaśmiały i odeszły kręcąc tymi swoimi szanownymi tyłkami. Mam ich dość.

Tak wygląda każdy mój dzień... a to dopiero początek.

Better than good Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz