Rozdział 1

4.3K 164 47
                                    

Kapitan
 Jak zwykle Loki atakował ziemie. I ukradł ten teserakt i te potwory które przyzwał. Przez niego w mieście działa się panika... Dosłownie, aż ludzie zostawiali telefony w kawiarniach. Teraz ja... Twarzą w twarz z Loki'm... A wokół nas rozwalone, palące się samochody. I członkowie Avengers którzy atakowali potwory. I teraz jedyne pytanie które na chodziło mi na język... Czy mi się uda? Rzuciłem tarcza w jego stronę. On jakby znikną i pojawił się gdzie indziej. Zaczął się klonować. Gubiłem się sam w tym ilu ich jest... Znowu rzuciłem tarczą i wszyscy poznikali. Nagle za sobą usłyszałem...

- Będziesz mój...

 Szybko odwróciłem się i zobaczyłem, że jego berło było już blisko mojego serca. Tarczą w ostatniej chwili odepchnąłem berło do góry, ale nie spodziewałem się tego, że będzie w okolicy mojej głowy... Wtedy berło dotknęło mojego czoła. Poczułem jak coś skręcało mi głowę od środka. Wspomnienia miałem przed oczami. Czy to oznaczało śmierć? Ale tez widziałem Loki'ego... Co on robi z moją głową...

 Kapitan upadł na kolana i trzymał się rękami za głowę. Zaczął krzyczeć z bólu jaki odczuwał. Thor szybko rzucił się na brata i zaczęła się ich walka. Nikt wtedy nie zauważył, że Steve zemdlał i upadł na beton.

~*Dwa miesiące później*~

Kapitan
 Otworzyłem oczy. Jedyne co widziałem to biały sufit i białe ściany. Oznacza to, że jestem w niebie?... Szybko do wiedziałem się, że jestem w łóżku szpitalnym. Podłączony do kroplówki i do maszyny która sprawdza moje bicie serca. Wstałem do pozycji siedzącej i poczułem ból głowy. Złapałem się za głowę i po chwili ból minął. Jedyne co pamiętam to... Nic! Fajnie! Na pewno była impreza na która mnie nie zaprosili!

Odłączyłem się od urządzeń i wstałem z łóżka. Wtedy do pokoju weszła pielęgniarka.
-Pan Rogers już się obudził? To pójdę zawołać resztę! - powiedziała i szybko wbiegła z pokoju.

Zobaczyłem dużo balonów przyczepionych do mojego łoża. Były na nich napisy ,,Steve wracaj do nas!'' ,,Nie idź w hibernacje! Wystarczy nam, że byłeś już mrożonką przez kilkanaście lat!'' ,,Wracaj do nas ty lodowy blondasku!''

Usłyszałem jak drzwi się otwierają i zobaczyłem znana mi drużynę Avengers, ale ubranych jak na co dzień.
-Steve cieszymy się, że do nas wróciłeś - powiedziała Natasza.

A ona to zawsze taka chłodna. I zaraz będzie jak tyle spałeś to do pracy razy dwa.

- Tak, ja tez się cieszę, że wróciłem - powiedziałem
- Więc Loki uciekł i zamknęliśmy dziurę która prowadziła do jego armii - powiedział Thor.
- Ale możliwe, że Loki wróci i atak to samo się rozpocznie - dodał Clint.
- Ale może wrócimy do domu i uczcimy, że nasz kapitan po 2 miesiącach hibernacji wreszcie się obudził? - zapytał Tony
- Właśnie chce wrócić do domu mam dość tych białych ścian i tego, że byłem zapisany z jakimś stu letnim dziadkiem który pierdział i jebało jak w męskim WC - powiedziałem.

Wszyscy wytrzeszczyli oczy i otworzyli szeroko usta. Zamknijcie je lepiej bo nie chce nic wąchać już.

- On jest upośledzony... - powiedział Bruce.
- Powiedzmy, że... Trochę się zmienił... Ale jest dobrze... Później zmieni się w normalnego Kapitana, prawda?... - zapytała Natasza
- Miejmy nadzieje... - powiedział Thor
- Wiecie, że gadacie o mnie kiedy jestem przed wami? - powiedziałem
- Idę go wypisać, Tony idziemy do ciebie - powiedziała Natasza

~*U Tony'ego*~
 Weszliśmy do wielkiej rezydencji. Nowoczesny domek... Większy niż poligon wojskowy. Od razu zwróciłem uwagę na sprzęty które były przy telewizorze.

- Tony od kiedy masz PS4? - zapytałem spoglądając na sprzęty.
- Ty wg wiesz co to PS4?! - powiedział zdziwiony Tony
- O! Widzę, że masz Lego Marvel! Zagrajmy! - powiedziałem - Thor chodź zagrajmy!
- Co?! A co to?! - powiedział Thor
- Chodź i zobaczysz! - powiedziałem i złapałem Thora za rękę i zaciągnąłem go na kanapę gdzie włączyłem grę.

Podałem mu pada
- Masz akurat grasz sobą - powiedziałem

Zaczęliśmy grać Thor jakoś ogarnął granie sobą, ale wtedy kiedy on zmienił się na Iron man'a.

- Teraz Tony! - powiedziałem spychając Thora z kanapy i biedny leżał na podłodze.
- Zaraz zobaczysz mistrza w akcji - powiedział i usiadł na kanapie biorąc pada.

Właśnie chcieliśmy zacząć grac kiedy Natasza zabrała nam pady.

- Ej no! - powiedziałem i napchałem policzki.
- Teraz mamy iść na trening, Fury na nas czeka - powiedziała

Ehh... Trzeba było iść.

~*Sala treningowa*~

Byliśmy już na sali treningowej w  Helicarrier Triskelion.  Widać, że Fury na nas czekał. 

- Natasza powiedz co się z nim stało - powiedział
- No więc zmienił mu się charakter tyle zaobserwowałam - powiedziała
- Dobrze Steve masz teraz trening z Nataszą. Będziecie walczyć przeciwko sobie - powiedział i odszedł.

- Ale co? - zapytałem i wtedy szybko przed moją twarzą poleciał kopniak - Natasza nie tak szybko - dodałem

Natasza biła mnie różnimy atakami, ale z łatwością je unikałem lub blokowałem. Akurat złapałem nadgarstki Nataszy i przerzuciłem ją przez siebie. Dziewczyna nie daje za wygraną, a ja się nudzę.

- Tony rzuć mi telefon - powiedziałem
- Co? Ale po co ci? I teraz się przecież lejesz - powiedział
- Rzuć mi telefon czy tak dużo proszę? - zapytałem

 Tony posłusznie rzucił mi telefon i złapałem go w jednej rączce. Zacząłem szukać w telefonie muzyki, a druga ręką blokowałem ciosy Nataszy. Aż wybrałem piosenkę ,,Sexy and I know It'' Zacząłem tańczyć w rytm muzyki jednocześnie unikając wszystkich ciosów czarnej wdowy. Przecież nie będę jej bił, bo padnie.

Natasza się już zmęczyła i ledwie co stała.

- Tak krótko? No szkoda, bo teraz był refren - powiedziałem
- Fury... Widzisz? On się zmienił nie będzie mógł nami dowodzić - powiedziała Natasza
- Może jego sposób myślenia się zmienił, ale jego siła i szybkość poprawiła się znakomicie - powiedział Fury
- Ale...
- Wracajcie do siebie to koniec na dzisiaj - powiedział i poszedł.

Natasza patrzała na mnie wkurzona aż Tony objął mą szyje ramieniem.

- Nie spodziewałem się, że takie rzeczy odpalasz, jesteś podobny do mnie! - powiedział z uśmiechem Tony.
- Ta... - powiedziałem

~*U Tony'ego*~
Było już wieczorem. Każdy był zmęczony, ale czy Steve który spał 2 miesiące też ma być zmęczony? Nie inaczej.

- Steve masz tam swój pokój specjalnie razem go przygotowaliśmy dla ciebie - powiedział Tony.
- Dzięki - powiedziałem i wszedłem do pokoju w którym było pełno pluszowych misiów - Jak ja ich kocham!

 Położyłem się na łóżku i starałem się zasnąć. Po trochu w końcu zasnąłem.  Śniło mi się, że całe miasto było zniszczone i wszyscy z Avengers byli koło mnie. Rozrywani na kawałki. A kiedy spojrzałem przed siebie zobaczyłem Loki'ego który dźgnął swoje berło w moją klatę i kiedy je wyciągnął widziałem swoje serce na nim. Pełno wszędzie krwi... I umieram...

Szybko się obudziłem. Byłem lekko spocony... Ale nie mogę tak spać... tak nie zasnę...

Wyszedłem z swojego pokoju. Ciekawe kogo mi wylosuje... Zrobiłem kilka obrotów na pięcie. I zobaczyłem pokój z napisem...

__________________
Mam nadzieje, że się spodobało! ^^ I za błędy przepraszam :C

Zmiana charakteru (Steve x Tony)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz