I'm sorry...

17 3 3
                                    

Proponuję włączyć muzykę dopiero przy " ~*~ " ;))

Miłego czytania

________________________________________________________________

  Hannah wybiegła z pokoju spoglądając na swój zegarek, który od zawsze spoczywał na jej nadgarstku. Wypuściła powietrze z płuc z przerażeniem wpatrując się we wskazówki zegarka. Była spóźniona. Pobiegła schodami na dół i rzucając mamie krótkie " Cześć" wyszła z domu.

- Tak bardzo Cię przepraszam. - powiedziała lekko marszcząc czoło.

- To twój rekord. - odpowiedział James, mocno przytulając Hannah. - Już wszystko jest załatwione. Domek zarezerwowany, a właściciel zgodził się nawet spuścić cenę. - powiedział ruszając przed siebie.

- Naprawdę?! To znakomicie. Nie umiem się już doczekać. - Hannah poskakiwała radośnie klaszcząc w dłonie. Po chwili jednak zatrzymała się, patrząc w oczy Jamesa co spotkało się z jego zdezorientowanym spojrzeniem.

- James, obiecaj mi, że te ferie będą niezapomniane. - wyszeptała uważnie wpatrując się w bruneta.

- Nie muszę, bo wiem, że tak będzie. - chwycił jej dłoń, delikatnie ją głaszcząc. Po chwili oboje ruszyli w kierunku szkoły.

James i Hannah byli przyjaciółmi od ładnych paru lat, ale znają się prawie od zawsze. Pomimo przeciwności płci ich więzi są czysto przyjacielskie, więc są doskonałym dowodem na to,że przyjaźń damsko- męska naprawdę istnieje i jest możliwa. Co prawda większość szkoły sądzi inaczej, ale zdanie innych nie robi na nich wrażenia. Dzielą się każdym szczegółem swojego życia, pomagają sobie w trudnych sytuacjach i wiedzą, że zawsze mogą na siebie nawzajem liczyć. Piękne w ich przyjaźni jest to, że jest ona prawdziwa, a nie wymuszana przez rodzinę, czy resztę społeczeństwa. Spędzają ze sobą każdy wolny weekend. Ponadto od miesięcy planują swoją wspólną kilkudniową wycieczkę. Czekają tylko na ten jeden piękny dzień, w którym rozpocznie się przerwa zimowa, a co ważniejsze osiemnaste urodziny James'a. Wtedy legalnie będą mogli wyjechać gdzie się im żywnie podoba, nie zważając na to, że Hannah wiek pełnoletni osiągnie dopiero za kilka miesięcy.

Ostatnie minuty lekcji ciągnęły się niemiłosiernie. Wszyscy uczniowie rozglądali się na boki nie mogąc wysiedzieć w ławkach. Pomimo uspokojeń nauczyciela w klasie nadal panował chaos. Uczniowie byli już we własnych światach, planując dwa tygodnie relaksu i dobrej zabawy.

- Proszę Was, abyście uważali i żebyście wrócili do szkoły cali i zdrowi. Życzę Wam udanych ferii i do zobaczenia za dwa tygodnie. - powiedziała nauczycielka, ale ostatnie zdanie dosłyszeli tylko Ci, którzy nie zdołali jako pierwsi wyjść z klas.

- Czujesz to James? - zapytała Hannah biorąc głęboki wdech.

- Nie da się tego nie czuć. Drużyna hokejowa właśnie skończyła trening. - skrzywił się, marszcząc brwi.

- Nie chodzi mi o to głuptasie. - przewróciła oczami, kontynuując. -Wolność. Całe dwa tygonie wolności, a żeby było jeszcze lepiej, spędzimy je razem. - dodała, po czym zaczęła biec w stronę wyjścia ze szkoły. James kręcąc z niedowierzaniem głową, nie mogąc zrozumieć skąd tyle energii u tak drobniutkiej dziewczyny, pobiegł za nią.

- Poczekaj na mnie! - zawołał.

- Jak mnie dogonisz... to poczekam. - odpowiedziała z szyderczym uśmieszkiem, biegnąc dalej.

- Tak się chcemy bawić? Nie ma sprawy.

Kiedy zbliżali się do domu, Hannah odwróciła się szukając wzrokiem James'a. Przystanęła zdając sobie sprawę, że go zgubiła. Rozglądała się nerwowo , bojąc się o chłopaka. - James! - zawołała, ale nie uzyskała odpowiedzi. - James, gdzie jesteś?

Friend or Foe || One ShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz