Rozdział 5 - Impreza.

160 17 5
                                    


Minął tydzień od spotkania z Zaynem. Ciągle byłam zapracowana i nie miałam na nic czasu. W końcu nadeszła sobota i oczekiwany odpoczynek. Umówiłam się na dzisiejszy wieczór z przyjaciółką, u której miałam być na urodzinach. Na szczęście wybaczyła mi, choć ciężko było. W zamian za to muszę wziąć ją na imprezę i porządnie spić. Oprócz tego zerwał z nią chłopak, więc postanowiłam, że muszę się porządnie z nią zabawić.

Gdy wybiła oczekiwana godzina, stanęłam pod swoimi drzwiami wyjściowymi, wyszykowana i uśmiechnięta.  Rozglądałam się za Anną. W końcu przyjechała. Podbiegłam szybko do jej auta, prawie gubiąc swoje szpilki  i usiadłam na miejsce pasażera. Przytuliłam dziewczynę i przywitałam się.

- I jak tam, zapracowana kobieto?

- Jakoś leci, marzyłam o tej imprezie od dawna. A ty jak się czujesz?

- Już jest lepiej. Michael nie odzywał się do mnie, od zerwania.

- Dasz radę.

- Wiem, dlatego mam ochotę ostro się najebać i poderwać jakiegoś cwela.

Moja kochana przyjaciółka, która nie bierze życia na poważnie. Woli się bawić. Dlatego pewnie jej chłopak z nią zerwał, nie mógł wytrzymać jej ciągłych humorków i tego że go olewa.

- A jak z Zaynem? Odzywał się do Ciebie?

- Nie. Przez cały tydzień. Całe szczęście. Przez tego jebanego idiotę nie byłam u Ciebie na urodzinach. Auto mu się zepsuło, ta, nie złe kłamstwo.

- Oj daruj mu. Przecież chciał Cię tylko przelecieć.

- No i prawdopodobnie mu się udało. 

- Jak było?

- Heh, w tym rzecz, nie pamiętam co się działo. Wiem jedynie, że nie źle byłam najebana i obudziłam się w jego łóżku.

- E tam, co się przejmujesz. 

- Nie jestem taka.

- To zacznij. Tak jest lepiej.

 Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Club nosił nazwę Secrets i był największy w całym mieście. Gdy weszłyśmy do ogromnej sali, zauważyłam tłum ludzi obściskujących się, całujących i prawie pozbawiony jakiegokolwiek ubrania. Doszłyśmy do wniosku, że najpierw trzeba się mocno upić.

Podeszłyśmy do swojej loży, a już po chwili przywitał nas znajomy Anny, który załatwił nam znakomite miejsce do imprezowania przez całą noc. Chłopak był dosyć wysoki, miał ciemne włosy, szpiczasty noc i ładny zarys twarzy.

- To czego moje drogie panie się napiją? Ja stawiam.

- Ja chce drinka.

- A ja proszę piwo.

- Jak sobie życzycie.

Chłopak z wdziękiem udał się do baru, a my wygodnie się rozsiadłyśmy na sofie. Muzyka głośno grała, więc nawet nie zaczynałam rozmowy z przyjaciółką. Za chwilę wrócił chłopak i przyniósł wyczekiwanego drinka. Podziękowałam mu i napiłam się pysznego napoju. Widzę, że zna się na rzeczy. Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na przyjaciółkę. Była ubrana w podobną do mojej sukienki, która odkrywała prawie całe uda, więc Harry - dowiedziałam się w końcu jak ma na imię - nieustannie patrzył na mojej przyjaciółki odkryte ciało.

Po kilku mocnych drinkach, czułam że cała sala wiruje wokół mnie, zrobiło mi się przyjemnie i w końcu się wyluzowałam. Stwierdziłam,że nie ma na co czekać i pobiegłam z Anną na środek sali. Zaczęłam wywijać biodrami i nogami. Czułam jak muzyka dociera do każdego milimetra mojego ciała. Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Ocierałam się seksownie o kroczę nieznajomego, ruszając przy tym rękoma. Odwróciłam się przodem do chłopaka i gdy go ujrzałam, zrobiło mi się gorąco na całym ciele. To on...

-------

Witam was robaczki :D

Jak myślicie kto to? ;>

Oceniajcie!

I want You | Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz