Obudziły mnie promienie słoneczne, które rozświetlały mój pokój i moją twarz. Spojrzałam na zegarek, dopiero szósta,a rozpoczęcie zaczyna się za trzy godziny. Postanowiłam, że jak zaczynam nową szkołe to zmieniem też swój styl, charakter i kolor włosów. Wcześniej kupiłam czarną farbę, wkońcu nadszedł czas na jej użycie. Namoczyłam delikatnie włosy, nałożyłam farbę i odczekałam godzinę po czym ją zmyłam. Wysuszyłam włosy i ułorzyłam grzywkę " styl emo", zrobiłam lekki make up czyli oczy podkreśliłam czarnymi kreskami, a usta czarną szminką. Ubrałam czarną bluzkę z czaszką na środku, spodnie i buty oraz czarną, skórzaną kurtkę. Miałam jeszcze godzinkę. Zestresowana zeszłam na dół na śniadanie.
- Mmm... pycha naleśniki - kochałam naleśniki, mama wie jak uszczęśliwić.
- Córeczko mam nadzieję, że sobie poradzisz, no chyba że mam pojechać z tobą?
- Mamo, nie mam pięciu lat. - moja rodzicielka jest strasznie nad opiekuńcza, troszczy się o mnie ale no bez przesady.
- Mamuś ja już muszę iść pa- pocałowałam ją w policzek i wybiegłam z domu. Szłam drogą mijając różne uliczki, żadnej żywej duszy. Kiedy byłam już ku bramie do szkoły, zobaczyłam ogromny gwar, jak na targu. Weszłam do szkoły i od razu się skierowałam do sekretariatu, wiem gdzie się znajdował byłam tu z mamą. Zapukałam
- Proszę.
- Dzień dobry.
- O to ty Lidia. Ja jestem Mariola Knots, jestem dyrektorką tej szkoły. Proszę tutaj masz plan i szafkę oraz kluczę do niej.
- Dziękuję - po wyjściu od razu udałam się do swojej szafki. Otworzyłam ją kluczem i włożyłam do niej nie potrzebne mi rzeczy. Usłyszałam dzwonek na lekcję, zamknęłam moją nową szafkę i zaczęłam rozglądać się za klasą. Jest, znalazłam.
- Dzień dobry przepraszam za spóźnienie, ale jestem nowa.
- A tak tak, mówiła pani dyrektor. Może nam się przedstawisz i opowiesz coś o sobie. - o nie nie nie byłam osobą wstydliwą, a właśnie byłam teraz na celowniku, każda par oczu patrzała się na mnie z zainteresowaniem, a jeśli ich rozczaruje? - Panno Morgan czekamy.
- Tak tak już już, to nazywam się Lidia Morgan, mam starszego o dwa lata brata, interesuję się piłką siatkową i tańcem.
- To wszystko?
- Tak.
- Dobrze ja jestem Bańka i będę uczuł cię, znaczy was tutaj zgromadzonych biologi. Usiądź może koło Ever.- pan profesor pokazał na niską dziewczynę, która siedziała przy oknie i jako jedyna nie była zainteresowana moją osobą. Ruszyłam w stronę jej ławki, ona jeszcze bardziej przybliżyła się do okna.
- Hej - powiedziałam z uśmiechem na twarzy, lecz Ever, nawet na mnie nie spojrzała, no cóż to będzie trudny dzień.
******************************
Na wszystkich lekcjach siedziałam z Ever, dziewczyna ani razu się do mnie nie odezwała. Ogólnie jest dziwna. Skończyłam lekcję i wróciłam do domu. Zjadłam pyszny obiadek uszykowany przez moją mamę i odrobiłam pracę domową. Dziß pierwszy raz wcześnie poszłam spać nawet nie wiem kiedy zasnęłam, pogrążyłam się w swoich snach.
♡♡♡♡♡¤♡¤¤¤¤¤¤♡♡♡♡♡♡
Poranne słoneczko pieściło moją twarz. Otworzyłam oczy i się wyciągnęłam niczym kot. Ubrałam wyjątkowo dzisiaj spódniczkę trochę za krótką, bluzeczkę białą i buty na koturnie, na swoją bladą twarz nałożyłam lekki make-up. Czarne włosy spiełam w wysoki kucyk.
- Mamuś ja już idę do szkoły pa- mama pocałowała mnie w policzek. Wyszłam, prawię już byłam przy szkole kiedy ktoś zaczął podejrzewam że mnie nawoływać.
- Hej, jestem Nathan a ty? - powiedział wysoki chłopak, jego włosy były ułożone w nieład.
- Hej jestem Lidia.
- Ładne imię, słyszałem że siedzisz z Ever.
- Tak a co?
- Jak mnie ta laska kręci, podoba mi się od dłuższego czasu, ale wydaje się taka nieobecna i nie wiem jak mam zagadać.
- I co to ma związek ze mną?
- Mogłabyś się jej tam coś nie coś dopytać.
- Ona się do mnie nie odzywa.- przekroczyliśmy próg szkoły. Zauważyłam moją koleżankę z ławki, chciałam do niej podejść ale ona tylko prychnęła i odeszła. Zadzwonił dzwonek na lekcję, postanowiłam że lepiej już pójdę nie chcę mieć spóźnienia już drugiego dnia.
- Idę na lekcję pa Nathan
- Do zobaczenia.
Weszłam do klasy i usadowiłam się na miejscu obok Ever. Miałam okazję jej się przyjrzeć, była naprawdę ładna. Jej czarne włosy sięgały do pasa, oczy miała błękitne jak ocen.
- Hej Ever - do naszej ławki podeszła zadbana dziewczyna. Miała okulary które podkreślały jej urodę. Miała kruczoczarne włosy i zielone oczy.
- Hej Riley- odpowiedziała dziewczyna siedząca obok, Riley zajęła miejsce przed de mną.
- Hej a ty to...?
- Lidia
- Nowa?
- Tak- dziewczyna wydawała się miła na pozór. Do klasy wszedł nauczyciel. Po skończonej lekcji postanowiłam, że może spróbuję się zaprzyjaźnić.
- Hej Riley, Hej Ever.
- Hej - odpowiedziała kruczowłosa.
- Idź se.
- O co ci chodzi Ever, od początku roku się do mnie nie odzywasz.
- Czyli od wczoraj.
- Tak, wogole jestem dla ciebie miła a ty masz mnie gdzieś.
- Bose, idź sobię do Nathana.
- O co ci chodzi? Co ja ci zrobiłam?
- Odebrałaś mi chłopaka.
- Dziewczyno ten chłopak ciągle gadał o tobie że go pociągasz i że chciał by do ciebie zagadać ale nie wie jak.
- Ta jasne - Odburknęła, złapała Riley za rękę i poszła w przeciwnym kierunku.
To będzie ciężki rok, po szkole wróciłam do domu, miałam bardzo dużo do nauki, od raazu się za nią wzięłam. Po chwili zasnęłam.HEJKA KOCHANI :* koniec rozdziału pierwszego, mam nadzieję że się spodobał.