Rozdział 4

31 5 0
                                    

Była sobota, dzień odpoczynku i wkońcu bez szkoły. Wstałam około 10, pierwsze co zrobiłam to wzięłam telefon. Przejrzałam prawie wszystkie media społecznościowe tumblr, pinterest, instagram. Lubiłam patrząc na wygląd innych i się nim wzorować. Wyszłam z łóżka i poszłam na dół do kuchni, sobota był to jedyny dzień kiedy jadłam śniadanie. Lubiłam jeść powoli a w inne dni nie miałam na to czasu gdyż zwykle zasypiałam. Kiedy zjadłam wróciłam na górę i poszłam do łazienki, wzięłam długą kompiel i umyłam zęby. Weszłam do mojej szafy i wybrałam coś na spokojnie. Wybrałam jasne dżinsy z dziurami i koszulkę z ananasami. Nagle zadzwonił mi telefon, to Zoe do mnie dzwoniła podniosłam go i włączyłam zielona słuchawkę.
-Cześć, może wyszłabyś dzisiaj ze mną i Wiktoria do parku ?
-Scerze to mi się nie chce, napewno nie z wami oznajmiłam sarkastycznie.
-Super, to o 13 na placu
-Ej no nawet się nie zgodziłam
-Nie marudz tylko rusz dupę i do przyjaciółek -zaśmiała się Zoe
Albo przyjdziemy po ciebie i skopiemy ci tyłek.
- Grozisz mi ??Już uciekam wybuchłam śmiechem a Zoe szybko dołączyła.
- Czekamy na ciebie o 15 i ani chwili spóźnienia.
- No dobrze ...skoro musze, znów się zaśmiałam i nacisnełam czerwona słuchawkę.

Trochę nie chciało mi się iść, ale nie mogę marnować mojego życia na leżeniu w łóżku. Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro, moja chuda,biała twarz wyglądała jak zwykle. Tylko 1 się zmieniło w niebieskich oczach miałam iskry które nigdy wcześniej się tam nie pojawiły. Normalna osoba na ulicy nie zwróciłaby na to uwagi zresztą moje przyjaciółki zapewne też nie. Wieczni romantycy stwierdziliby że się zakochałam, ale jak można kochać jeżeli się wie ze samemu nie jest się kochanym ??

A Może Nie Ma Czegoś Takiego Jak MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz