W tej części "Zguby" zmieniłam trochę fabułę dziewiątego sezonu Supernatural.
Przed znalezieniem Kaina i Pierwszego Ostrza Crowley gdzieś znika, więc starszy Winchester szuka pomocy u innych łowców. Postanawia odwiedzić Bobbiego, w drodze jednak spotyka Castiela, który ma mu coś ważnego do powiedzenia.
Nieoczekiwane wyznanie anioła wszystko komplikuje - tym bardziej, że Dean miewa ostatnio nietypowe sny...
___
Dean wiedział, że to jest złe. Miał świadomość, że nie powinien pozwolić na coś takiego! Jednakże kiedy patrzył w te wielkie, błękitne oczy i całował te różowe, rozchylone usta, owe obawy przestawały mieć jakiekolwiek znaczenie. Innymi słowy: starszy Winchester zaczynał żałować dopiero po fakcie.
Była to jakaś wada jego charakteru (Sam tyle razy powtarzał mu, że jest nierozważny), bo jakiś wewnętrzny impuls kazał mu ignorować wciąż narastające wyrzuty sumienia. W każdym razie, po wszystkim, Dean miał ochotę sobie przyłożyć. Psychicznie czuł się, jakby stratowało go stado byków, albo przeżył opętanie przez samego Crowleya (na samą myśl zbierało mu się na wymioty). Chyba faktycznie coś go opętało, bo przecież nie było mowy, żeby z własnej woli - on, Dean Winchester - śnił o dotykaniu innego faceta.
"Co z tego, że jest facetem? To Cas!" - podpowiadała zdradliwa podświadomość, gdy po raz kolejny łowca obudził się zlany potem.
Poderwał się z posłania i próbował złapać oddech, przy okazji wmawiając sobie, że to, co ma w spodniach, wcale nie zareagowało tak ochoczo, jak zareagowało. Przetarł oczy dłońmi, chcąc odgonić senność i tę nieprzyzwoitą wizję Castiela w samych majtkach.
- Cholera jasna! - fuknął, rozglądając się po pokoju.
W pomieszczeniu paliła się mała lampka, której światło było jednak dostatecznie jasne, aby zdemaskować problem, jakiego "nabawił się" jasnowłosy. Wzrok mężczyzny padł więc na posłanie obok. Jeśli Sam zobaczył, to...
Jego przypuszczenia niestety się potwierdziły, bo odpowiedział mu zduszony śmiech:
- Co jest, Dean? Może lepiej przystopuj z tymi pornosami, bo to ci się może odbić na zdrowiu.
Gdyby Dean nie był dwudziestodziewięcioletnim facetem, pewnie by się zaczerwienił, jednak jego męska duma nie pozwalała na tego typu objawy zawstydzenia. Spojrzał więc tylko wściekle na rozbawionego brata, który siedział na swoim łóżku, czytając jakąś książkę z celtyckimi sigilami na okładce. Jego pościel była niemal nienaruszona, a to znaczyło, że dzisiejszej nocy Sam w ogóle nie miał zamiaru iść spać. Starszy Winchester przeklął pod nosem. Jak ma usnąć, wiedząc, że ta nad wyraz inteligentna bestia wciąż go obserwuje? Nie mógł pozwolić, żeby wielkolud zauważył.
... ale Sammy wiedział. Wiedział, a przynajmniej domyślał się powodu dziwnego zachowania brata. Skrupulatnie prowadził mentalne notatki na temat tego, kiedy "ten imbecyl" w końcu dopuści do siebie myśl, że jest biseksualny i najprawdopodobniej zakochał się w Castielu. Nie zdziwił się więc, kiedy tydzień temu po raz pierwszy usłyszał senne westchnienia Deana, w których ten wołał imię anioła.
Potem było już tylko gorzej (czyli głośniej) i Sam pogodził się z myślą, że najprawdopodobniej dźwięki "deanowych fantazji" nie pozwolą mu zasnąć przez następne miesiące. Nadal jednak nie potrafił zrozumieć, czemu jasnowłosy wypierał się tych emocji:
"Być może duma tego kretyna przysłania wszystkie sygnały, które z takim zapałem wysyła mu serce, zatem nic dziwnego, że w końcu jego ciało zaczęło alarmować."
CZYTASZ
Zguba
FanfictionDestiel! Oto krótka historia o tym, jak pewien anioł zgubił swój krawat. Dużo pijanego Deana, Impali i nierozgarniętego Castiela oraz inteligentnego Sama. Eh... Enjoy! ;)